Przenośne odtwarzacze muzyki: jaki wybrać? Od najprostszych modeli po sprzęt dla koneserów
Zastanawiasz się, jaki odtwarzacz muzyki wybrać? A może nie wiesz, czy w ogóle opłaca się inwestować w taką zabawkę? Nasz przegląd modeli aktualnie dostępnych w sprzedaży pomoże ci podjąć decyzję.
13.09.2016 | aktual.: 10.03.2022 09:22
Manta MM269SX
Cena: ok. 20-40 zł
Jeden z najtańszych odtwarzaczy o rozpoznawalnej marce to polski Manta MM269SX. Jego niska cena w dużej mierze wynika z faktu, że nie ma wbudowanej pamięci wewnętrznej. Aby zapisywać i odtwarzać muzykę, musimy nabyć osobno kartę microSD. Urządzenie obsługuje tylko dwa formaty plików: MP3 i WMA.
SanDisk Clip Jam
Cena: ok. 140 zł
Mały, zgrabny, uroczy odtwarzacz MP3, możliwy do przypięcia do paska czy kieszeni. Znakomity dla osób uprawiających sport. Posiada 8 GB wbudowanej pamięci, obsługuje formaty MP3, WAV, WMA i AAC. Ma także wbudowane radio. Nie jest to żadna rewolucja ani rewelacja, ale sprzęt bardzo dobrze spełnia rolę, do której został stworzony. Zdecydowanie nie dla audiofilów.
Philips GoGear Vibe
Cena: ok. 200 zł
MP3, WAV, FLAC, APE i WMA to formaty odtwarzane przez Philips GoGear Vibe. Przeciętnemu miłośnikowi muzyki popularnej taki wybór w zupełności wystarczy. Zwłaszcza, że odtwarzacz wygląda bardzo zgrabnie, ma 4 GB wbudowanej pamięci i posiada funkcję radia. Ma też equalizer, czyli korektor dźwięku, pozwalający dostosować go lepiej do posiadanych słuchawek. Producent chwali się też technologią FullSound, która sprawia, że skompresowana muzyka ma jakość utworów odtwarzanych z CD.
Astell & Kern AK Jr
Cena: ok. 1400 zł
Marka AK znana jest audiofilom, zwłaszcza tym zamożniejszym, jednak może zaoferować wiele także osobom, które dopiero wdrażają się w temat. AK Jr to sprzęt nie tak dobry, jak AK240, który opiszemy za chwilę, ale i nie tak kosmicznie drogi. Obsługuje sporo formatów – wśród mniej standardowych są APE, AAC, DSF czy AIFF. Może pełnić funkcję DAC-a, czyli przetwornika cyfrowo-analogowego, który można stosować w połączeniu z dowolnymi zestawami nagłośnienia Jego wadą jest brak połączenia wi-fi – bibliotekę utworów musicie uzupełniać, korzystając z poczciwego kabelka. Do dyspozycji jest 64 GB pamięci.
PonoPlayer
Cena: ok. 1400 zł
Ufundowany na Kickstarterze odtwarzacz z wyższej półki, ale w niższej cenie. Potrafi odtwarzać pliki DSD, powstające na wczesnym etapie nagrywania i cechujące się najwyższą jakością dźwięku. Na sprzętach w podobnym przedziale cenowym jest to funkcja rzadko spotykana. Na zapis muzyki przeznaczono 64 GB pamięci, z możliwością podłączenia karty SD o pojemności do 64 GB. W chwili tworzenia przeglądu sklep PonoMusic jest jednak w przebudowie, więc możecie mieć problem z zakupem utworów.
Fiio FX5 II
Cena: ok. 1500 zł
Podobnie jak odtwarzacz Manty, Fiio jest pozbawiony własnej pamięci. Jego możliwości są jednak znacznie, znacznie większe: od odtwarzania plików DSD, OGG, APE i innych, przez obsługę dwóch kart SD naraz, po funkcje zarządzania energią. Także wyrazisty dźwięk jest chwalony przez melomanów, jednak z zastrzeżeniem, że brakuje mu do naturalności charakteryzującej najdroższe odtwarzacze.
Cowon Plenue P1
Cena: ok. 4500 zł
Odtwarzający pliki DSD, a także FLAC, WAV, OGG i wiele innych odtwarzacz Cowon Plenue P1 to już urządzenie zaawansowane. Potrafi sprawnie rozdzielać właściwy dźwięk od szumu, a dziesięciopasmowy equalizer pozwala dostosować brzmienie muzyki do każdego typu słuchawek. 128 GB pamięci pozwala zapisać dużą liczbę utworów. Pojemność można rozszerzyć za pomocą karty microSD. Wytrzymała aluminiowa obudowa sprawia, że Plenue P1 trudno uszkodzić przez przypadek.
Astell&Kern AK240
Cena: ok. 10-11 tys. zł
Uznawany za jeden z najlepszych mobilnych odtwarzaczy muzyki AK240 pełni także funkcję DAC-a. Potrafi odtwarzać pliki DSD. Także posiada dziesięciopasmowy amplituner. Obsługę ułatwiają automatyczne aktualizacje oprogramowania, a także potężna wbudowana pamięć do zapisywania utworów – 256 GB.
Sony Walkman NW-WM1Z
Cena: 3199,99 USD, czyli 12402,52 zł
Walkman, dziedziczący nazwę po kultowym odtwarzaczu kasetowym, występuje w kilku wariantach. Sony za najlepszy uznaje model NW-WM1Z, pozłacany miedzią beztlenową, wykorzystywaną także w instrumentach muzycznych. Ma ona zapewniać naturalne brzmienie. Wierzymy na słowo, że sprawdza się tak samo dobrze w cyfrowym odtwarzaczu, jak w puzonie. Na wrażenia z użytkowania wpływa także kondensator FT CAP, optymalizujący moc do potrzeb, przewody Kimble Kable i wzmacniacze S-Master HX. Walkman także potrafi odtwarzać pliki DSD, posiada 256 GB pamięci i wejście na karty microSD. Cena jest adekwatna do możliwości.
Czy warto kupować przenośny odtwarzacz muzyki?
Jeśli czytasz te słowa, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że posiadasz smartfon lub inny telefon, który może posłużyć ci także jako przenośny odtwarzacz muzyki. Czy warto wobec tego kupować sprzęt pełniący tylko tę jedną funkcję? I tak, i nie.
Nowe urządzenie to nowy wydatek, więc jeśli nie zależy ci na jakości brzmienia, a przy okazji cenisz każdy grosz, możesz sobie darować. Jeżeli jednak słuchasz muzyki często i robisz to w ramach długich sesji, na przykład biegając, warto, byś rozważył taką opcję. Przenośne odtwarzacze są zwykle mniejsze i wygodniejsze od smartfonów, a przede wszystkim nie dzielą z nimi baterii. Sam wiesz, jak często musisz ładować telefon – dzięki odtwarzaczowi możesz robić to rzadziej.
Jeżeli zaś jesteś melomanem i nawet w podróży chcesz cieszyć się wysoką jakością dźwięku, bez drogiego modelu się nie obejdzie. Pod warunkiem, że cię na niego stać.