Racjonowanie energii. W tym roku ryzyko jest zwiększone
W Europie coraz głośniej mówi się o kryzysie energetycznym. Niektóre kraje apelują do obywateli o zmianę nawyków na takie, które pozwolą oszczędzać energię elektryczną. Czy Polakom grożą przerwy w dostawach prądu?
30.08.2022 09:38
O tym, że nadchodząca zima pod względem energetycznym nie będzie łatwa, słyszymy już od dawna. Problemy z zapewnieniem odpowiedniej ilości paliw dla Polaków są nad wyraz widoczne. Mamy jednak nadzieję, że nie doprowadzą one do rozległych problemów z funkcjonowaniem polskiego systemu elektroenergetycznego.
Justyna Piszczatowska, redaktor naczelna serwisu green-news.pl, była 30 sierpnia gościem programu Newsroom WP. Zapytana o możliwość racjonowania energii zaapelowała o to, by "nie nakręcać paniki", ponieważ nie jest to bezpośrednie zagrożenie, lecz w tym roku jest ono większe, niż było w latach poprzednich ze względu na trwający od miesięcy kryzys energetyczny.
- Cała Europa patrzy na to, jakie są zapasy gazu i węgla. Inne kraje bardzo racjonalnie do tego podchodzą i mówią, że faktycznie ten sezon zimowy będzie inny niż to, co znamy przez ostatnie lata i trzeba się do tego lepiej przygotować, ale dzisiaj nie jesteśmy w stanie konkretnego niebezpieczeństwa. Tak źle jeszcze nie jest - mówiła Justyna Piszczatowska.
Racjonowanie energii w Polsce. Jak może wyglądać?
Racjonowanie energii, które mogłoby zostać wprowadzone w Polsce, w pierwszej kolejności dotknęłoby przedsiębiorców. Polskie Sieci Elektroenergetyczne mogą wydać decyzję, na mocy której firmy w określonych godzinach zostaną odcięte od dostaw prądu. To może w istotny sposób wpływać na ich funkcjonowanie. Prace muszą być w takiej sytuacji wykonywane nie zgodnie z typowym harmonogramem, a wtedy, gdy budynki są zaopatrywane w energię elektryczną.
Zdaniem Justyny Piszczatowskiej, ryzyko wyłączeń prądu na osiedlach mieszkalnych nie jest zbyt duże. Aby do tego doszło, oprócz typowych problemów z zaspokojeniem popytu na energię, musiałoby dojść do dodatkowej, nieprzewidzianej sytuacji kryzysowej.
- Blackout, czyli niekontrolowana zapaść systemu, ma miejsce wtedy, gdy nikt się tego nie spodziewa. Jeśli od kilku miesięcy dyskutujemy o tym, jakie procedury wprowadzić, w takiej sytuacji jest łatwiej - komentowała redaktor naczelna serwisu green-news.pl.
Zobacz także
Czy państwo powinno uczyć nas, jak oszczędzać prąd?
W krajach Europy pojawiają się akcje informacyjne na temat tego, jak należy oszczędzać prąd. Niektóre kraje o ryzyku blackoutu informowały już pod koniec 2021 r., by uświadomić swoim obywatelom, że takie zagrożenie istnieje i jak należy zachować się w tak niecodziennej sytuacji. W obliczu trudnej zimy, której się spodziewamy, takie akcje są jak najbardziej pożądane.
- Robi to cała Europa i można pozazdrościć. U nas nic takiego się nie dzieje. To dość niekorzystne, ponieważ każda zaoszczędzona kilowatogodzina, to oszczędzone kilogramy węgla i gazu. Gdybyśmy podchodzili do tej kwestii bardziej racjonalnie, moglibyśmy wchodzić w sezon grzewczy ze spokojną głową - oceniła Justyna Piszczatowska.
W programie przytoczone zostały niektóre kraje, które ustanowiły specjalne przepisy dotyczące oszczędzania energii. Chodzi o redukcję używania klimatyzatorów czy rezygnację z oświetlania witryn sklepowych, czy galerii handlowych, jeśli nie jest to niezbędne. Zdaniem gościa programu, takie przepisy przydałyby się także w Polsce, lecz na ten moment nie wiadomo, czy są takie plany.
Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii