Rainbow Moon - erpegowy powrót do przeszłości na PlayStation 3 

Uwielbiałem jRPG-i z pierwszego PlayStation. Zagrywałem się w nie z przyjaciółmi, z rodzeństwem, analizowałem i ze słownikiem kończyłem jednego za drugim. Chociaż era PlayStation 2 była niemalże równie dobra, to obecnie brakuje mi trochę takich gier. A Rainbow Moon wydawało mi się taką grą.

Rainbow Moon - erpegowy powrót do przeszłości na PlayStation 3 1(Fot. Oficjalna Strona Gry)
Piotr Rusewicz

Uwielbiałem jRPG-i z pierwszego PlayStation. Zagrywałem się w nie z przyjaciółmi, z rodzeństwem, analizowałem i ze słownikiem kończyłem jednego za drugim. Chociaż era PlayStation 2 była niemalże równie dobra, to obecnie brakuje mi trochę takich gier. A Rainbow Moon wydawało mi się taką grą.

Rainbow Moon - erpegowy powrót do przeszłości na PlayStation 3 2

Rainbow Moon jest tytułem nietypowym: to prawie rasowy jRPG, ale stworzony na Zachodzie, u naszych sąsiadów. Gra problematyczna – ponieważ oczekiwałem jej z wywieszonym jęzorem, aby następnie odbić się od projektów postaci i świata. Po prostu zabrakło kapki tej magii z Chrono Triggera, Crossa, czy Final Fantasy.

Rainbow Moon - Trailer [HD]

Jednak dałem Rainbow Moon szansę. Mimo wszystko fani gatunku ją docenili. I chociaż wciąż uważam, że za te pieniądze lepiej się obkupić w klasyki z pierwszego PlayStation na PSStore, to tytuł broni się pomysłami oraz obszarem gry. Sam nie dobiłem do 40 godzin, ale już wiem, że opinie mówiące o zawartości na 100 godzin nie są przesadzone. To gra pełna zadań, lochów i walk.

Tęcza dla bohatera

Niestety, historia nie porywa. Rainbow Moon to RPG, który przede wszystkim stara się zdobyć serca systemem, a na dodatek łączy klasyczną dla gatunku eksplorację z taktycznymi walkami, ociupinkę przypominającymi takie tuzy jak Final Fantasy Tactics i Tactics Ogre. Historia schodzi tutaj na dalszy plan, co jednak wykonano o tyle dobrze, że nie przeszkadza. Nie żenuje i nie irytuje.

Rainbow Moon - erpegowy powrót do przeszłości na PlayStation 3 3

W czasie walk zasuwamy oczywiście po polach z przeszkodami, po różnych środowiskach, po lochach pełnych wrogów. Co dziwne, atakujemy, wychylając gałkę w odpowiednim kierunku, co początkowo mocno dezorientuje. Podobnie dezorientuje rozwój postaci - ważniejsze rzeczy rozwijamy za tęczowe perły, które dostaje postać zabijająca potwora. Albo gracz z PSStore, jeśli ma nadmiar gotówki.

A mimo to Rainbow Moon ma przyjemy system, z walkami na kilkanaście postaci/stworów, w którym nie brakuje możliwości tak sztampowych, że aż szkoda wymieniać, ale też tak solidnie wykonanych, że trzeba pochwalić. Chwalę. Autorzy dobrze wykonali balans gry, dali niezłych bossów i ładnie wykonane lochy, w których można się zgubić.

Rainbow Moon - erpegowy powrót do przeszłości na PlayStation 3 4

Rainbow Moon to bowiem ten typ RPG-a, który w pierwszej godzinie nudzi, a w dziesiątej uzależnia. Przechodziłem przez to przy Vagrant Story, Final Fantasy Tactics, a wreszcie Dark Souls i doskonale rozumiem, że RPG-om trzeba dawać szansę. Ten jest dobry. Oferuje dziesiątki rzeczy do zrobienia i jeżeli ktoś nie chce się babrać z grami z pierwszego PlayStation, to na PS3 nie ma konkurencji.

Tęcza dla developera

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=epLGyovfiHQ[/youtube]

Rainbow Moon ma tonę dobrych rzeczy, poza fabułą i projektami. Walki losowe można aktywować lub dezaktywować, a dzięki ogromowi questów nie czuje się za bardzo grindowania czy monotonii. Technicznie oprawa wygląda naprawdę nieźle i przypomina mi Ysy, ale, niestety, do końca gry prześladowały mnie te projekty postaci rodem z tanich, pudełkowych gier sprzedawanych w kioskach. Za to muzyka momentami jest piękna i przyjemnie towarzyszy w pokonywaniu piekielnych bestii i małych grzybków.

Największym problemem gry jest to, że chciałbym, aby to była „duża gra”, a nie produkcja z dystrybucji sieciowej. Dla mnie to lepszy „retro revival” niż Grimrock, jednak definitywnie gra nie dla każdego.

jRPG-i bardzo, ale to bardzo powoli się starzeją. I wciąż wolę sam czy z kimś zagrać w dziesiątki gier z pierwszych dwóch konsol Sony, ze SNES-a czy nawet z PlayStation 3 – gier, które są po prostu lepsze. Jeżeli jednak macie za sobą wszystko, co Was interesowało, a szukacie gry na długie godziny, złożonej i jednak zrobionej „po swojemu”, to Tęczowy księżyc spisuje się świetnie. Ja bawiłem się dobrze, tyle że zabrakło mi cechy, z którą skojarzyłbym tę grę na zawsze. Ale i tak to chyba najlepszy sRPG od czasów Disgaea 4 i Tactics Ogre.

Źródło artykułu: WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
To skarb ukryty w śmieciach. W USA wyceniono go na ok. 97 mld dol.
To skarb ukryty w śmieciach. W USA wyceniono go na ok. 97 mld dol.
50 lat sadzenia drzew zmieniło klimat kraju. I to dosłownie
50 lat sadzenia drzew zmieniło klimat kraju. I to dosłownie
Zaktualizuj Androida Auto. Jest nowe wydanie
Zaktualizuj Androida Auto. Jest nowe wydanie
Jest coraz mniejsza. Cofają się niebezpieczne zmiany
Jest coraz mniejsza. Cofają się niebezpieczne zmiany
Biofobia narasta. Coraz więcej osób odczuwa lęk i niechęć wobec przyrody
Biofobia narasta. Coraz więcej osób odczuwa lęk i niechęć wobec przyrody
Bezzałogowy "PassAt" Polaków wyruszył w rejs. Ma pokonać Atlantyk
Bezzałogowy "PassAt" Polaków wyruszył w rejs. Ma pokonać Atlantyk
Myślała, że to śmieci. To, co odkryła, ją zdziwiło
Myślała, że to śmieci. To, co odkryła, ją zdziwiło
Nowość w mObywatelu. Skorzystają kolejni użytkownicy
Nowość w mObywatelu. Skorzystają kolejni użytkownicy
Antarktyda: Lodowiec Thwaites w krytycznej fazie destabilizacji
Antarktyda: Lodowiec Thwaites w krytycznej fazie destabilizacji
CERT Orange Polska ostrzega przed nowym oszustwem
CERT Orange Polska ostrzega przed nowym oszustwem
Mroczna przeszłóść. Opuszczone pociągi na Syberii
Mroczna przeszłóść. Opuszczone pociągi na Syberii
Znalazł ten skarb nielegalnie. Uciekł od odpowiedzialności
Znalazł ten skarb nielegalnie. Uciekł od odpowiedzialności
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟