Redleaf RD32II – minikamera o maksimożliwościach [test]
Dziś chciałbym przedstawić test ciekawej kamery – małej, ultraodpornej i taniej. RD32II to topowy model marki Redleaf, która niedawno pojawiła się na polskim rynku.
20.07.2012 | aktual.: 10.03.2022 13:25
Dziś chciałbym przedstawić test ciekawej kamery – małej, ultraodpornej i taniej. RD32II to topowy model marki Redleaf, która niedawno pojawiła się na polskim rynku.
Redleaf to firma sprzedająca kamery dla sportowców oraz akcesoria do nich. W jej ofercie znajdują się obecnie cztery modele kamer oraz kilka zestawów uchwytów i systemów mocujących. Co wyróżnia produkty marki Redleaf na rynku? Przede wszystkim cena.
Do testów otrzymałem model najwyższy, czyli RD32II. Za ok. 550 zł nabywca dostaje dość ciekawie wyposażoną kamerę, która podobno jest odporna na wszelkie warunki występujące w terenie.
Specyfikacja Redleaf RD32II:
- 720p 60: 1280x720p 60fps H.264 AVI;
- 720p 30: 1280x720P 30fps H.264 AVI;
- FULL HD 30: 1920x1080P 30pfs H.264 AVI;
- 1080p 30: 1440x1080p 30fps H.264 AVI;
[*]rozdzielczość zdjęć 5 Mpix, format JPG;
[*]wbudowany wysokiej pojemności akumulator Li-Ion umożliwiający zapis wideo przez 3 godz.;
[*]porty HDMI i TV-out ułatwiające przeglądanie zdjęć i filmów na ekranie TV;
[*]unikalna funkcja zapisu w pętli i możliwość nagrywania dźwięku;
[*]światło laserowe ułatwiające prawidłowe ustawienie kamery;
[*]dwie jasne diody LED pozwalające na nagrywanie w kiepskich warunkach oświetleniowych;
[*]funkcja latarki z zakresem pracy do 10 godz.;
[*]obsługa kart microSD do 32 GB pojemności (zalecana klasa 4 lub wyższa);
[*]port USB 2.0;
[*]możliwość ładowania przez komputer.
[/list]
Specyfikacja jasno pokazuje, że jest to sprzęt, który pozwoli nagrać wyczyny w terenie w jakości Full HD. Umożliwia też robienie zdjęć w jakości 5 MP, ma funkcję latarki oraz wskaźnika laserowego. Jak urządzenie wypada po bliższym poznaniu?
Pierwsze wrażenie
Kamera wraz z akcesoriami została do mnie dostarczona w sporym (jak na kamerę) pudełku. Wszystko było wrzucone luzem: kamera zapakowana w blister, do tego pakiet uchwytów, adapter do ładowania, kabel USB oraz HDMI. Uwagę zwraca to, że blister, w którym umieszczona jest kamera, nigdzie nie ma nadrukowanej nazwy firmy Redleaf...
W blistrze oprócz kamery znajdują się: instrukcja, futerał, jeszcze jeden taki sam kabel HDMI, przewód AV oraz uchwyt rowerowy. Do tego jeszcze dodatkowy zestaw uchwytów uniwersalnych, przeznaczonych zasadniczo do kasków i innych nakryć głowy. Słowem – pokaźna góra akcesoriów, które naprawdę mogą się przydać. Prawdopodobnie jednak za podstawową cenę nabywca otrzyma tylko kamerę w blistrze - reszta przysłanych rzeczy jest dodatkowo płatnym bonusem.
Kamerka jest mała i wygląda zaskakująco solidnie. Plastiki wydają się dobrej jakości, śrubki po bokach obudowy potęgują wrażenie trwałości. Przyciski na górnej powierzchni działają pewnie, wyraźnie da się poczuć kliknięcia.
Z tyłu wyprowadzone są wszystkie niezbędne złącza. Ukryto je pod gumowym korkiem, który też wydaje się solidny. Ukryto pod nim złącza mini-USB, mini-HDMI oraz slot na kartę micro-SD (przypominam, że zamiennie nazywana jest TF).
Z przodu oczywiście jest obiektyw, do tego dwie diody LED jako oświetlenie oraz wskaźnik laserowy. Na dolnej powierzchni umieszczono mocowanie do wszystkich uchwytów z zestawu.
Kamera sprawia więc bardzo pozytywne pierwsze wrażenie. Akcesoriów jest aż za dużo, wykonanie kamery i pozostałych elementów nie budzi zastrzeżeń. Plastiki są trwałe i elastyczne, na pewno szybko się nie połamią. Średnio przypadł mi do gustu kolor testowanej kamery – dostałem żółtą. Ale można ją kupić również w obudowie czarnej lub czerwonej.
Uruchomienie i eksploatacja
Obsługa kamerki ogranicza się do zapamiętania kolorów i czasów wciśnięć poszczególnych przycisków. Wbrew pozorom sztukę tę da się opanować w ciągu kilku minut. Nie będę się wdawał w szczegóły, cały algorytm został dokładnie opisany w instrukcji, która niestety jest tylko w języku angielskim.
Tryby działania kamery sygnalizowane są kolorem podświetlenia przycisków. Na mój gust lekką przesadą jest podświetlenie przycisków na kolor różowy, który z żółtą obudową średnio dobrze się komponuje… Zwróciły na to uwagę wszystkie osoby, które przez okres testów miały kamerę w rękach, więc nie da się tego pominąć.
Oprócz typowych trybów, jak kręcenie filmów czy robienie zdjęć, kamerka ma funkcję latarki – dwa białe LED-y wbrew pozorom dają całkiem niezłe światło. Do znalezienia czegoś w torbie idealne, do oświetlenia drogi przez las – już średnie.
Po włożeniu karty można zacząć nagrywać filmy. Kamera jest reklamowana jako produkt przeznaczony dla ekstremalnych sportowców. Oznacza to, że powinna na przykład świetnie sfilmować moją wycieczkę rowerową przez las. Czy efekt jest zadowalający, czy nie, ocenę pozostawiam Wam. Poniżej filmik, który nakręciłem, jadąc max. 15 km/h przez las. Sądzę, że zamocowanie kamerki na sporej grubości gąbce mogłoby korzystnie wpłynąć na jakość materiału wideo…
MOVI0004
Polecam oglądać w jakości Full HD, wówczas jest dokładnie jakość otrzymana z kamery.
Film kręciłem z uchwytu rowerowego, który otrzymuje się w standardzie. Z tego wynika, że producent przewidział głównie takie mocowanie kamery - do kierownicy rowerowej. Poniżej krótki film kręcony z kamery umieszczonej na kasku na mojej głowie. Efekt jest odrobinę lepszy. Ale w tym celu skorzystałem z dodatkowych mocowań, które trzeba zakupić osobno.
MOVI0005
Obraz jest, mówiąc oględnie, poprawny. Oddanie kolorów bez zastrzeżeń, choć obiektyw znacznie zniekształca obraz. Producent chwali się szerokim kątem - 140 st. To niestety odbija się na efekcie końcowym - daje charakterystyczny obraz znany z obiektywów typu Fish Eye. Widać to doskonale na poniższym zdjęciu.
Zmiany natężenia oświetlenia są korygowane bardzo szybko. Oświetlenie wbudowanymi diodami nie jest wystarczające - poniżej widać, że jest ono punktowe i nie wystarcza do doświetlenia sceny.
MOVI0002
Szeroki kąt, rozdzielczość Full HD - to na pewno spore plusy. Brak jakiejkolwiek stabilizacji obrazu, zakrzywianie perspektywy, słabe doświetlenie są jednak wadami nie do wybaczenia. Ale podkreślam, że jest to sprzęt ok. 3 razy tańszy niż konkurencyjne rozwiązania, więc patrząc przez pryzmat kosztów, nie jest aż tak źle.
Ciekawą opcją jest możliwość podłączenia urządzenia do telewizora poprzez złącze HDMI. Właściwie tylko dzięki temu da się ustawić wszystkie opcje urządzenia. Wygląd menu przywodzi na myśl magnetowidy sprzed dwudziestu lat, ale ustawień jest sporo – wszystkie możliwości zmiany formatu i wielkości wideo, zdjęć, ustawienia daty i czasu, znacznika czasu… Za możliwości konfiguracji duży plus.
Gdyby ktoś miał wątpliwości, do nawigacji po menu służą trzy przyciski na górze obudowy. Ale zupełnie to nie przeszkadza – bardzo szybko można znaleźć wszystkie potrzebne ustawienia.
Kamera dodatkowo cały czas transmituje wideo na telewizor. Można się więc zastanowić nad innymi ciekawymi zastosowaniami RD32II.
Podsumowanie
Za bardzo niską cenę firma oferuje urządzenie wykonane bardzo dobrze, o ciekawych funkcjach, pozwalające na filmowanie wszystkiego bez obawy o zniszczenie sprzętu. Wydaje mi się, że płacąc trochę ponad 500 zł na urządzenie do zadań specjalnych, każdy powinien sobie zdawać sprawę, że nie kupuje GoPro. Są to inne klasy sprzętu i o tym należy pamiętać. Mogę szczerze polecić Redleafa RD32II tym, którzy chcą bez obaw wziąć sprzęt wideo w teren, a nie dysponują odpowiednimi środkami, aby kupić choćby GoPro.