Rosja chce tunelu pod Cieśniną Beringa. Ambitne plany czy kolejna fantasmagoria?
Plany godne śmiałych wizji Juliusza Verne'a być może staną się rzeczywistością. Rosjanie po raz kolejny zamierzają zbudować tunel łączący Rosję ze Stanami Zjednoczonymi. Poznajcie szczegóły tej niezwykłej inwestycji.
24.08.2011 | aktual.: 11.03.2022 11:04
Plany godne śmiałych wizji Juliusza Verne'a być może staną się rzeczywistością. Rosjanie po raz kolejny zamierzają zbudować tunel łączący Rosję ze Stanami Zjednoczonymi. Poznajcie szczegóły tej niezwykłej inwestycji.
Rosja przedstawiła kolejny ambitny plan budowy najdłuższego na świecie tunelu który – zgodnie z deklaracjami pomysłodawców – ma łączyć Europę i Amerykę poprzez Syberię i Alaskę. Koszt inwestycji oszacowano na 65 mld dolarów.
Pierwsze plany budowy takiego tunelu powstały jeszcze w połowie XIX wieku - orędownikiem budowy połączenia pod Cieśniną Beringa był m.in. pierwszy gubernator stanu Kolorado, William Gilpin.
Przymiarki do wcielenia futurystycznej wizji w życie podjęto w czasach cara Mikołaja II, ale ówczesna technologia nie pozwalała na realizację śmiałych zamierzeń. Ponowne próby rozpoczęcia tej inwestycji podejmowano po rozpadzie Związku Radzieckiego, jednak ich kres położył rosyjski krach finansowy z 1998 roku.
W kolejnych latach próbowano – bez powodzenia – wielokrotnie wracać do tematu. Czy tym razem będzie inaczej?
Jak twierdzi Maksym Bystrow, zastępca dyrektora rosyjskiej agencji do spraw specjalnych stref ekonomicznych, szansę na to zwiększa sposób realizacji inwestycji. Tunel ma być przedsięwzięciem wyłącznie biznesowym.
Trudno traktować te zapewnienia poważnie. Inwestycja ma być bowiem realizowana jako partnerstwo publiczno-prywatne, co w praktyce oznacza współpracę kontrolowanych przez premiera Rosji urzędników z kontrolowanymi przez premiera Rosji biznesmenami.
Brak również na razie oficjalnego stanowiska Stanów Zjednoczonych. Rozmowy na temat międzyrządowej umowy aprobującej budowę tunelu, choć wielokrotnie zapowiadane, nie znalazły do tej pory szczęśliwego finału. Warto pamiętać, że z podobnymi inicjatywami Rosjanie występowali w minionych latach - za każdym razem bez rezultatu.
Tunel pod Cieśniną Beringa o długości 103 km (część podziemna i podmorska, całkowita długość to około 110 km) byłby dwukrotnie dłuższy od tunelu pod kanałem La Manche. Zaczynałby się w syberyjskim mieście Nierań, a kończył na Alasce w mieście Nome.
Jak deklarują pomysłodawcy, inwestycja ma połączyć sieci kolejowe kilku kontynentów. Choć pomysł podróży pociągiem z Nowego Jorku do Londynu może brzmieć intrygująco, trudno wyobrazić sobie amatorów takiej podróży, która moim zdaniem skusić może jedynie nielicznych i mających wiele czasu poszukiwaczy wrażeń.
Biznesowa strona takiego przedsięwzięcia również wydaje się mocno wątpliwa. Roztaczana przez Rosjan wizja międzykontynentalnego transportu surowców – przede wszystkim ropy - brzmi ciekawie, ma jednak mało wspólnego z realiami.
Swój sceptycyzm wyraził m.in. Siergiej Grigojew, wiceprezes zarządzającej rosyjskimi ropociągami firmy Transnieft. Sytuacja staje się jeszcze bardziej kuriozalna po uwzględnieniu faktu, że potencjalny odbiorca – Alaska – ma własne, całkiem spore złoża ropy naftowej.
Odbiorcą każdych ilości syberyjskiej ropy są natomiast Chiny, ale w tym przypadku budowa tunelu byłaby niepotrzebna.
Następnym absurdem jest planowanie tunelu dla pociągów na terenach pozbawionych linii kolejowych. Realizacja inwestycji oznaczałaby konieczność dociągnięcia linii z Irkucka (3,5 tys. kilometrów) i z kanadyjskiego Fortu Nelson (2,5 tys. kilometrów).
Cała sprawa, szeroko komentowana w światowych mediach, jest zatem moim zdaniem kolejnym, pozbawionym sensu pomysłem, który po głośnych zapowiedziach skończy swój żywot w szufladzie jakiegoś rosyjskiego urzędu.
Źródło: Dvice