Siedzisz w pracy na Fejsie, to cię zwolnią. Tak, to się dzieje w Polsce!
Program Bizlook, sprawdzający, co pracownicy robią na komputerze i jak często opuszczają stanowisko pracy, zaczyna robić karierę w polskich biurach. Jest się czego bać: ten szatański system nie tylko wie o nas wszystko, ale też potrafi policzyć, jakie straty ponosi pracodawca przez nasze nieróbstwo.
Pracownicy biurowi rzadko spędzają przed komputerem 8 godzin bez przerwy. OK, tyle wynosi dzień pracy, ale w praktyce w tej liczbie zawarte jest przynajmniej pół godziny na obiad, liczne przerwy na toaletę, biurowe ploteczki, zaglądanie na Facebooka, Pudelka itd., itp. Mało kto rzeczywiście pracuje 8 godzin.
Co by się stało, gdyby pracodawcy znaleźli sposób na dokładne określenie, ile się obijamy? Już znamy odpowiedź na to pytanie.
Twoje lenistwo przyniosło firmie 915 zł straty
Portal NaTemat opisuje dzisiaj, jak w praktyce działa program Bizlook. To stworzone przez krakowską firmę A plus C narzędzie do inwigilacji pracowników, pozwalające dokładnie sprawdzić, co robimy na firmowym komputerze i na jak długo opuszczamy stanowisko pracy. Informacje, które otrzymuje pracodawca, są przerażająco (z punktu widzenia pracownika, oczywiście) szczegółowe. Oto przykład.
"Marcin, pracownik dużej firmy z Warszawy, spędza w pracy 8 godzin dziennie, ale średnio na trzy i pół godziny odchodzi o komputera, a przez 25 minut przegląda nieużyteczne strony internetowe i ogląda filmy na YouTube. W ciągu miesiąca lenistwo Marcina i innych pracowników lenistwo przyniosło firmie równo 915 złotych straty" – tak NaTemat opisuje jeden konkretny przypadek.
Przypadek jest zmyślony – dziennikarz NaTemat stworzył po prostu przykładową firmę, żeby sprawdzić, jak to działa. Program sprytnie mu policzył, ile dokładnie który pracownik się obija i jakie to powoduje straty. Na screenach z programu widać wszelkie możliwe dane: na przykład ile czasu dokładnie pracownik spędził na jakiej stronie.
Czy ktokolwiek tutaj pracuje?
Takie programy jak Bizlook to logiczna odpowiedź na zachowanie pracowników. Kiedyś obijanie się wyglądało tak jak w "The Office".
The Office: Funniest Moments EP. 1
Teraz wszyscy siedzą wpatrzeni w monitory i naprawdę niełatwo jest stwierdzić, co w tym czasie robią. Często nie robią nic wartościowego - to znaczy uprawiają popularne w czasach serwisów społecznościowych cyberlenistwo (cyberslacking). A ponieważ marnują czas nie tylko swój, ale też pracodawców, trudno się dziwić, że ci ostatni szukają sposobów na ukrócenie tego procederu.
Twórcy programu podkreślają w rozmowie z NaTemat, że nie ma mowy o inwigilacji. Bizlook nie rejestruje haseł, nie sprawdza, co napisaliśmy na Facebooku czy gdziekolwiek indziej. Wie tylko, na które strony wchodzimy i ile czasu na nich spędzamy. I czasem ta wiedza spokojnie może wystarczyć do zwolnienia pracownika.