Słodkie kociaki to maszyny do zabijania. Rocznie uśmiercają miliardy zwierząt
Jaki czynnik, związany z działaniami ludzi, zabija najwięcej zwierząt? Mogłoby się wydawać, że jest to przemysł, zanieczyszczenie środowiska czy choćby wypadki samochodowe. Okazuje się, że jest to coś zupełnie innego. Słodkie kociaki, które biją rekordy popularności na YouTube to udomowione, ale jednak drapieżniki. Zabijają częściej, niż mogłoby się wydawać!
03.02.2013 14:00
Jaki czynnik, związany z działaniami ludzi, zabija najwięcej zwierząt? Mogłoby się wydawać, że jest to przemysł, zanieczyszczenie środowiska czy choćby wypadki samochodowe. Okazuje się, że jest to coś zupełnie innego. Słodkie kociaki, które biją rekordy popularności na YouTube to udomowione, ale jednak drapieżniki. Zabijają częściej, niż mogłoby się wydawać!
Patrząc na bawiące kociaki łatwo zapomnieć, że dawno temu zostały udomowione nie dlatego, że zabawnie wyglądają, wylegują się na routerach i biegają za plamką lasera. Nasi przodkowie udomowili koty z prostej przyczyny – niezwykle skuteczni łowcy pomagali pozbyć się gryzoni i innych szkodników.
Życie z ludźmi nie stępiło jednak w kotach pierwotnych instynktów. Jeszcze w 2011 roku przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych badanie, które pokazało naturę tych zwierzą. Dzięki przyczepionym do kotów, miniaturowym kamerom badacze mieli okazję obserwować, jak wylegujące się na kanapach zwierzaki po wyjściu z domu zaczynają robić to, do czego ewoluowały przez setki tysięcy lat. Czyli polować.
Wyszło wówczas na jaw, że poluje znacznie większa część domowych kotów, niż dotychczas przypuszczano – około 30 proc. Co więcej, zdobycz przynoszona do domu to jedynie niewielka część łowieckich sukcesów. Niemal połowa ofiar była pozostawiana na miejscu a około jedna trzecia była zjadana, uzupełniając kocie menu.
Upadł przy tym stereotyp myszy, jako głównego składnik kociego menu. Około 40 proc. zdobyczy stanowiły bowiem płazy i gady – małe jaszczurki, żaby i węże. Jedna czwarta to małe ssaki, w tym gryzonie, a około 20 proc. to owady. Najmniejszy procentowo udział w kocim menu stanowiły ptaki.
Badacze ze Smithsonian Conservation Biology Institute (SCBI) i US Fish and Wildlife Service postanowili dokładniej przeanalizować wyniki tych badań. Okazało się, że w Stanach Zjednoczonych koty domowe stanowią jedno z największych zagrożeń dla dzikich zwierząt – zabijają ich więcej, niż zatrucia, kolizje z budynkami czy wypadki samochodowe i są bezpośrednio odpowiedzialne za wyginięcie co najmniej 33 różnych gatunków.
Nie wszystkie koty polują jednak tak samo intensywnie – te, które żyją pod jednym dachem z ludźmi, czyli około 84 mln zwierząt zabijają trzy razy rzadziej od kotów bezpańskich, których populacja sięga 84 mln. W sumie w samych tylko Stanach Zjednoczonych kocim łupem pada około 1,4-3,7 mld ptaków i 6,9-20,7 mld ssaków.
Nie jest to problem wyłącznie Stanów Zjednoczonych. Kilka dni temu Gareth Morgan, ambasador UNICEF-u i nowozelandzki obrońca przyrody zaapelował, aby Nowa Zelandia stała się wyspą wolną od kotów. Jak stwierdził, „mała puchata kulka jest urodzonym zabójcą” i odpowiada za eksterminację lokalnych gatunków zwierząt.
Co prawda Gareth nie namawia do rzezi nowozelandzkich kotów, ale apeluje do ich właścicieli, aby po śmierci kota nie przynosili do domu kolejnego. W podobny tonie utrzymane są apele badaczy ze SCBI. Choć nie namawiają ludzi do zrezygnowania z hodowli kotów to apelują, by właściciele tych czworonogów zwracali większą uwagę na to, gdzie przez cały dzień podziewa się ich pupil i w miarę możliwości izolowali go od kontaktu z dzikimi zwierzętami.