Sposoby na upał. Nie pozwól, by wysokie temperatury zepsuły ci samopoczucie

Najlepsze chłodzenie to takie, które mamy zawsze przy sobie. Ponieważ prędzej zapomnimy portfela niż naszego smartfona, to właśnie telefon wydaje się dobrym pomysłem na upalny dzień. Nie chodzi tu jednak o zainstalowanie na niej aplikacji z wentylatorem, co prawie rok temu obnażyło głupotę niektórych internautów. Oczekiwali oni zimnego powiewu od animacji, przedstawiającej pracujący wentylator.

Na szczęście są skuteczniejsze rozwiązania w postaci wentylatorków podłączanych do gniazda micro USB albo lightning w telefonie. Choć miniaturowy wentylator ma zazwyczaj symboliczną wydajność, to usuwając sprzed naszej twarzy rozgrzane powietrze, może okazać się wybawieniem choćby w niewielkich, nagrzanych pomieszczeniach. Jego dodatkową zaletą są gabaryty i cena. Proste modele kosztują nawet kilka złotych.

Podobne rozwiązanie zaproponowała chińska marka Xiaomi. W jej przypadku mamy jednak do czynienia z całym ekosystemem pasujących do siebie gadżetów. Jednym z nich jest minimalistyczna latarka w kształcie walca, będąca zarazem powerbankiem.

Dzięki sporej średnicy, latarkę można bez problemu postawić pionowo na stole, a do gniazda USB podłączyć wentylatorek, rzecz jasna również oferowany przez Xiaomi. W praktyce uzyskujemy w ten sposób namiastkę biurkowego wiatraczka, który możemy ustawiać w optymalnym miejscu, a przy okazji nie wyczerpujemy akumulatora naszego smartfona.

Gdy temperatura uparcie próbuje pobić kolejne rekordy, samo osłanianie oczu przed słońcem może nie wystarczyć. Idealnym rozwiązaniem dla tych, którzy nie mogą schować się w cieniu, jest czapka z wentylatorem.

Miniaturowy wiatraczek jest umieszczony w wycięciu daszku, dzięki czemu strumień powietrza owiewa nam twarz. Co istotne, nie musimy przejmować się zasilaniem – za produkcję prądu odpowiadają dwa okrągłe panele słoneczne, dzięki którym nasz wentylator może działać właśnie wtedy, gdy jest najbardziej potrzebny.

W upały pamiętajmy też o naszych czworonożnych towarzyszach. Jednym ze sposobów na poprawę samopoczucia naszego psa może okazać się chłodząca kamizelka. Zasada jej działania jest prosta – wystarczy zamoczyć ją w wodzie i lekko wycisnąć, a następnie założyć psu na grzbiet.

Chłonna kamizelka nasiąknie wodą, która będzie stopniowo odparowywała, chłodząc przy tym zwierzę.

Z gadżetu o podobnej zasadzie działania mogą skorzystać również ludzie. Jego najprostszym wydaniem wydaje się chustka zamoczona w wodzie, jednak mądrzy ludzie opracowali nieco bardziej zaawansowane rozwiązanie o nazwie Neck Cooling Scarf.

Szal chłodzący został wymyślony w wojsku, gdzie miał pomóc oddziałom służącym w gorącym klimacie przetrwać mimo noszenia nieprzewiewnych hełmów czy kamizelek kuloodpornych. Sekretem działania szala jest żelowe wypełnienie, chłonące duże ilości wody. Po zanurzeniu w wodzie wiążemy szal na szyi – dzięki temu schładzane są rejony, gdzie płytko pod skórą znajdują się kluczowe naczynia krwionośne.

Ile zajmuje schłodzenie napoju? Jeśli nie chcemy rozcieńczać go kostkami lodu, zazwyczaj musimy uzbroić się w cierpliwość – nawet po włożeniu do zamrażarki czas oczekiwania może się nam wyjątkowo dłużyć. Na szczęście istnieje urządzenie o nazwie Spill Chill. To pomysł dwóch absolwentów chemii, którzy postanowili opracować skuteczny sprzęt do chłodzenia napojów.

Spill Chill przypomina nieco akumulatorową wkrętarkę. Do urządzenia mocujemy puszkę z napojem, a całość umieszczamy w zamrażarce. Spill Chill wprowadzi puszkę w ruch wirowy. Zrobi to na tyle delikatnie, by nie spienić napoju, a jednocześnie wystarczająco energicznie, by ruch odśrodkowy wymusił cyrkulację płynu ze środka w pobliże zimnych ścianek naczynia. W rezultacie schłodzenie puszki o pojemności 330 ml powinno zająć nie więcej niż minutę.

Gdy nawet po zachodzie słońca upał doskwiera, utrudniając nam zaśnięcie, warto sięgnąć po niezwykły wynalazek – kołdrę Smartduvet Breeze. Ten pomysłowy, sterowany smartfonem gadżet sam zaścieli nam łóżko, automatycznie rozwijając się dzięki wbudowanym komorom powietrznym.

Co więcej, dwustrefowa kołdra oferuje możliwość sterowania temperaturą – może chłodzić lub grzać. Wszystko za sprawą sterowania temperaturą powietrza, którymi napełniane są wbudowane w kołdrę komory powietrzne.

Alternatywą dla tego rozwiązania jest oferowany już od kilku lat Bed Fan – wiatrak pod kołdrę. Choć słowa "wiatr" i "kołdra" wydają się zazwyczaj dość odległe od siebie, w tym przypadku połączenie wydaje się mieć sens.

Bed Fan umieszczamy przy łóżku, częściowo nakrywając kołdrą – w taki sposób, by wdmuchiwane przez urządzenie powietrze trafiało pod nią, chłodząc przy okazji ciało użytkownika. Co istotne, pracą łóżkowego wentylatora możemy w prosty sposób sterować. Nie służy jednak do tego aplikacja mobilna, a bezprzewodowy pilot, który możemy ustawić na szafce nocnej, by bezwzrokowo sterować siłą chłodzenia.