Na YouTube pojawiają się pełne wersje kinowych hitów. Co jest grane?

W należącym do Google'a serwisie zaczęły pojawiać się pełne wersje znanych filmów. Początkowo sądzono, że to zorganizowana akcja piratów. Wygląda jednak na to, że kryje się za tym coś więcej.

YouTube zastąpi stare kina? (Fot. Flickr/Fin Fahey/Lic. CC by-sa)
YouTube zastąpi stare kina? (Fot. Flickr/Fin Fahey/Lic. CC by-sa)
Michał Michał Wilmowski

W należącym do Google'a serwisie zaczęły pojawiać się pełne wersje znanych filmów. Początkowo sądzono, że to zorganizowana akcja piratów. Wygląda jednak na to, że kryje się za tym coś więcej.

Na YouTube kilka tygodni temu zaczęły pojawiać się filmy pełnometrażowe. Mimo że Google ostro traktuje piratów, filmy nie znikały. Ktoś wrzucił cały "Tron: Dziedzictwo", a YouTube w ogóle tego nie zauważył. Ten film i inne, np. kreskówki Disneya, długo można było oglądać za darmo w jakości HD.

W czasie kiedy one były bez problemu dostępne, Google zaczął wysyłać łamiących prawa autorskie użytkowników YouTube'a do "YouTube Copyright School". W ramach szkoły dostaje się materiały do przeczytania - na koniec trzeba wypełnić test potwierdzający, że pirat czegoś się nauczył.

O co w tym wszystkim chodzi? Możliwe, że niektóre filmy były dostępne za darmo przypadkiem (już nie są, jak widać na przykładzie "Tronu"), bo Google testował nową usługę w ramach YouTube'a.

Już za kilka, najwyżej kilkanaście dni w serwisie ma ruszyć płatna wypożyczalnia filmów. Informację tę podał serwis TheWrap, a inni ją potwierdzili.

Na YouTubie będzie można oglądać filmy wielkich wytwórni, takich jak Sony Pictures, Warner Bros. oraz Universal, a także kilku niezależnych, np. Lionsgate. Do projektu nie chciały się przyłączyć Paramount, Fox i Disney. Podobno z uruchomieniem usługi czekano na nich, ale w końcu zrezygnowano.

To nie koniec rewelacji. Użytkownik Hacker News znalazł w Google'u kopię nowej strony YouTube Store. Można ją zobaczyć tutaj. Po kliknięciu filmu da się go już obejrzeć za odpowiednią opłatą.

YouTube Store
YouTube Store

Amerykanom z serwisu The Next Web udało się już wypożyczyć kilka filmów. Jeden z nich zapłacił 2 dolary za "Clerks II" i w zamian dostał wideo 480p. Australijczyk z kolei nie wypożyczył niczego, bo okazało się, że żądane wideo nie jest dostępne w jego kraju.

Mnie też nie udało się wypożyczyć filmu za 2 dolary – z tego samego powodu co australijskiemu dziennikarzowi The Next Web. Czy nowa usługa będzie dostępna tylko dla Amerykanów? Na razie chyba tak.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.