Żegnaj minijacku! JBL prezentuje słuchawki Reflect Aware C z wtyczką USB‑C
Czy to zmierz starych, analogowych standardów? Ceniony producent sprzętu audio zaprezentował pierwszy model słuchawek, w których minijacka zastąpiono złączem USB-C.
09.08.2016 | aktual.: 10.03.2022 09:33
Zalety standaryzacji
Co – z punktu widzenia nas, użytkowników – jest jedną z największych zalet współczesnych, elektronicznych gadżetów? Jeśli pamiętacie rozlegające się przed laty w wielu miejscach, rozpaczliwe pytania „Ma ktoś ładowarkę do Nokii?”, to zapewne zgodzicie się, że wielkim sukcesem okazała się standaryzacja.
Po okresie, gdy każdy z producentów stosował swoje rozwiązania, branżowym standardem – częściowo wymuszonym przez prawo - stały się gniazda microUSB, microSD czy minijack. Było to dość wygodne i przez lata miało sens. Technologia nie stoi jednak w miejscu i to, co dobre dla użytkowników, zaczęło z czasem uwierać producentów.
Kto pierwszy zrezygnuje z minijacka?
Gdy kilka miesięcy temu komentowałem plotki na temat nowego iPhone’a, w którym miało nie być gniazda minijack, broniłem tej – hipotetycznej wówczas – ewentualności. Zgadzam się z wieloma argumentami obrońców minijacka, ale dostrzegam też fakt, że nasze przyzwyczajenia to jeden z głównych hamulców postępu. I brawa należą się tym, którzy – na przekór malkontentom – mają odwagę by zaryzykować i spróbować czegoś nowego.
Przez lata taką firmą było Apple. Rezygnacja z mnogości gniazd na rzecz USB, wyrzucenie stacji dysków, pożegnanie z wtyczką RJ-45 czy w końcu niemal całkowite porzucenie fizycznych złącz – to wszystko w pierwszej chwili wywoływało falę krytyki i tsunami szyderstw. Z czasem zyskiwało jednak grono zwolenników, którzy nie ulegli kasandrycznym wizjom armageddonu, jaki nastąpi za sprawą braku wstecznej zgodności czy zerwania z wieloletnimi nawykami.
Słuchawki JBL Reflect Aware C
Wygląda na to, że kolejnym standardem, z którym przyjdzie się nam pożegnać, jest minijack, czyli 3,5-milimetrowe, standardowe gniazdo audio. Zwiastunem zmian są słuchawki Reflect Aware C, zaprojektowane przez firmę JBL i opracowane we współpracy z HTC, który zaprezentował je wraz z premierą nowego modelu HTC 10.
Słuchawki zostały zaprojektowane z myślą o aktywnych użytkownikach – mają wyprofilowany kształt i system tłumienia hałasu, a do tego mają być odporne na działanie potu. Cechą, która je wyróżnia jest jednak coś innego – brak klasycznej wtyczki. Zamiast niej zastosowano wtyczkę USB-C, a słuchawki z tym złączem wyceniono na 200 dolarów. Dostępny jest również udostępniony wcześniej wariant z wtyczką Lightning.
Lepsze jest wrogiem dobrego
Pewnie niejeden użytkownik zacznie w tym miejscu narzekać, że nowy standard jest bez sensu, bo zmusza do zakupu nowych słuchawek, że takie rozwiązanie jest mniej odporne na uszkodzenia i niekompatybilne z produkowanymi przez dziesięciolecia, różnymi akcesoriami.
To wszystko prawda.
Prawdą jest również to, że jedno gniazdo zamiast trzech (audio, zasilania i transferu danych) zajmuje mniej miejsca. Nawet, gdy dwie ostanie kwestie załatwiało microUSB, to gniazdo minijack nie dość, że – jak na współczesne, anorektyczne standardy mobilnych gadżetów – całkiem szerokie, to na dodatek sięga daleko w głąb urządzenia.
Warto w tym miejscu przytoczyć anegdotę, związaną z powstaniem pierwszego iPoda, gdy podczas jednej z wewnętrznych prezentacji prototypu Steve Jobs miał wrzucić gadżet do akwarium i po chwili zwyzywał projektantów. Wydobywające się bąbelki powietrza wskazywały, że w środku urządzenia było niewykorzystane miejsce.
Co zastąpi minijacka?
Nie dziwmy się zatem producentom, walczącym o każdy milimetr sześcienny, który można wykorzystać np. na pojemniejszy akumulator. Warto tez pamiętać o niższej cenie, zarówno za podzespoły, których jest po prostu mniej, jak i za uproszczony montaż.
Wielu z nas zapyta: a co mnie to obchodzi? Faktycznie, niewiele, bo groszowe oszczędności mają znaczenie nie dla nas (zapewne nie zostaną nawet uwzględnione w końcowej cenie), ale - dzięki skali produkcji – dla producentów. Mimo tego warto po prostu być świadomym zmian, dokonujących się właśnie na naszych oczach: po erze dominacji minijacka nadchodzi czas pożegnania z kilkudziesięcioletniem, analogowym standardem.
Problem w tym, że na razie nie możemy być pewni, co go ostatecznie zastąpi. Niekoniecznie musi to być USB-C czy Lightning Apple’a. Bo przecież kto powiedział, że w ogóle potrzebujemy kabli?
[polldaddy]9493466[/polldaddy]