Życie w podziemiach Las Vegas
Życie pod Miastem Grzechu dalekie jest od tego, co widzimy w kinowych przebojach i podczas relacji z turniejów pokerowych. Fotograf Austin Hargrave wybrał się w podróż przez 200 mil burzowych kanałów biegnących pod Las Vegas, aby pokazać inne oblicze miasta słynącego z luksusowych kasyn i hoteli.
16.01.2010 | aktual.: 14.03.2022 08:48
Życie pod Miastem Grzechu dalekie jest od tego, co widzimy w kinowych przebojach i podczas relacji z turniejów pokerowych. Fotograf Austin Hargrave wybrał się w podróż przez 200 mil burzowych kanałów biegnących pod Las Vegas, aby pokazać inne oblicze miasta słynącego z luksusowych kasyn i hoteli.
Podczas gdy w klubach i kasynach kwitnie życie towarzyskie, po ziemią także sporo się dzieje. Kanały stały się domem dla setek ludzi, którym rozrywki mogą dostarczyć jedynie przenośne gadżety. W środowisku o takim stopniu wilgotności, jakiekolwiek przewody elektryczne stanowiłyby zagrożenie dla życia mieszkańców.
Źródłem światła są przemysłowe latarki, a dbanie o higienę umożliwiają zlewy domowej roboty i prysznice wykonane ze zmodyfikowanych biurowych dystrybutorów wody. Wobec braku dostępu do sieci elektrycznej, do słuchania muzyki wykorzystuje się przenośne odtwarzacze CD.
Potrzeba jest matką wynalazku i pomimo kiepskich warunków, ludzie z kanałów burzowych jakoś sobie radzą. Gdyby nie wszechobecna woda nie byłoby pewnie tak źle. Las Vegas nie jest tutaj wyjątkiem, kanały bywają zamieszkiwane na całym świcie. W Polsce także.[block position="inside"]3455[/block]
Źródło: Gizmodo