Szkło w sprayu sposobem na całe zło ukryte w kurzu?
Witam wszystkich Gadżetomaniaków :-).
03.02.2010 | aktual.: 11.03.2022 16:16
Szkło w sprayu to nie jest wynalazek przyszłości. Prowadzone obecnie testy potwierdzają, że można nim pokryć każdą powierzchnię i przestać się martwić, że do jej czyszczenia zużyje się hektolitry wody, ciut mniej środków czyszczących, które zazwyczaj podrażniają skórę, i mnóstwo czasu.
Spryskaj. Powstałą powierzchnię co jakiś czas przetrzyj szmatką zanurzoną w czystej wodzie - tak mogłaby brzmieć lakoniczna instrukcja sposobu użytkowania tego przyjaznego powierzchniom, środowisku i człowiekowi cuda nanotechnologii. Patent na nie mają Niemcy.
Witam wszystkich Gadżetomaniaków :-).
Szkło w sprayu to nie jest wynalazek przyszłości. Prowadzone obecnie testy potwierdzają, że można nim pokryć każdą powierzchnię i przestać się martwić, że do jej czyszczenia zużyje się hektolitry wody, ciut mniej środków czyszczących, które zazwyczaj podrażniają skórę, i mnóstwo czasu.
*Spryskaj. Powstałą powierzchnię co jakiś czas przetrzyj szmatką zanurzoną w czystej wodzie *- tak mogłaby brzmieć lakoniczna instrukcja sposobu użytkowania tego przyjaznego powierzchniom, środowisku i człowiekowi cuda nanotechnologii. Patent na nie mają Niemcy.
Konkretnie rodzinna firma Nanopool. Produkt powstał w Instytucie Nowych Materiałów w Saarbrücken. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ten produkt o cudownych właściwościach może za niedługo trafić do sprzedaży. Szkłem w sprayu można pokryć praktycznie każdą powierzchnię, nie martwiąc się o to, że zniszczy się jej naturalną strukturę lub uniemożliwi naturalne *oddychanie *materiału. Specyfik tworzy na spryskanej nim powierzchni ochronną, hydrofobową i niewidzialną warstewkę, ok. 500 razy cieńszą od ludzkiego włosa. Zabezpieczona w ten sposób powierzchnia staje się odporna na działanie kurzu, uniemożliwia rozwój mikroorganizmów, wilgoci i promieniowania UV. Najistotniejsze jest, że nie przestaje przy tym oddychać, a tworzone powierzchnie są elastyczne i wytrzymałe.
Z ciekawszych zastosowań szkła w sprayu wymienię:
- spryskiwanie nasion roślin - dzięki temu nie atakują ich grzyby, a wg naukowców tak potraktowane nasiona kiełkują szybciej, ponieważ nie marnują energii na odpieranie ataków patogenów;
- pokrywanie powierzchni implantów - dzięki temu maleje ryzyko rozwoju chorobotwórczych drobnoustrojów;
- zabezpieczanie pomników i ścian budynków - nie tylko przez szkodliwym wpływem czynników atmosferycznych, ale i przed inwencją twórczą graficiarzy;
- pokrywanie powierzchni tkanin - i można zapomnieć o codziennym praniu brudnych białych kołnierzyków czy mankietów.
Nowym nanomateriałem można pokrywać także powierzchnie wymagające czyszczenia z użyciem środków odkażających. Z tego powodu wzbudza ono zainteresowanie służb sanitarnych oraz związanych z opieką medyczną. Entuzjaści uważają, że wystarczyłoby pokryć szpitalne pomieszczenia szkłem w sprayu, by ograniczyć ilość zakażeń drobnoustrojami, ponieważ szklana powłoka daje zabezpieczenie przed różnego rodzaju mikrobami porównywalne do tego, jakie osiąga się dzięki zastosowaniu nanocząstek srebra.
Ja popatrzę na to nieco bardziej chłodno: ochrona, owszem, zapowiada się wspaniale; jednak nawet ultracienkie szklane tafle - by były autentycznie czyste i nie stanowiły rezerwuaru zarazków - trzeba oczyszczać. I robić to nie po macoszemu, ale dokładnie. Byle jakie przetarcie szmatką nie zapobiegnie rozwojowi drobnoustrojów - z tej prostej przyczyny, że nawet na szkle w sprayu osiada kurz, w którego składzie znajduje się wystarczająca ilość drobin, które pozwolą na przetrwanie niemile widzianych istot widzianych jedynie pod mikroskopem. Jeśli więc ktoś mniema, iż szkło w sprayu wyeliminuje konieczność zwyczajnego okresowego sprzątania, jest w grubym błędzie.
Źródło: Independent