Hulajnoga elektryczna Kawasaki. Jest moc, ale rozczarowują szczegóły

Hulajnoga elektryczna Kawasaki. Jest moc, ale rozczarowują szczegóły

Hulajnoga elektryczna Kawasaki. Jest moc, ale rozczarowują szczegóły
Bolesław Breczko
29.08.2019 10:04, aktualizacja: 29.08.2019 16:53

Hulajnoga elektryczna Kawasaki mogła być genialnym urządzeniem do poruszania się po mieście. Jest lekka i kompaktowa, a zarazem dysponuje dużą mocą. Niestety, jej wykonanie budzi duże wątpliwości co do tego, jak długo "pożyje".

Hulajnoga Kawasaki waży troszkę ponad 10 kg, jest więc zdecydowanie lżejsza od dostępnych miejskich hulajnóg na minuty. W połączeniu z mechanizmem pozwalającym na jej łatwe złożenie jednym ruchem, staje się idealna, gdy trzeba ją wnieść po schodach albo do pociągu, autobusu czy samochodu. Składane rękojeści kierownicy czynią ją jeszcze bardziej kompaktową.

Mały, ale wariat

Ale "kompaktowe" nie zawsze znaczy "lepsze". Problemy z jazdą na Kawasaki będą miały wysokie osoba. Ja - wzrost 187 cm - miałem spore trudności, aby przyzwyczaić się do niskiej kierownicy. Nie byłem też w stanie całkowicie wyprostować się w trakcie jazdy. To cena, jaką trzeba zapłacić za niską wagę i małe gabaryty hulajnogi.

Może się wydawać zatem, że skoro sprzęt jest mały, to przeznaczona jest dla drobnych osób. Nie jest tak w przypadku tego modelu. Hulajnoga Kawasaki KX-FS6.5A wyposażona jest w mocny silnik o mocy 350W. Sprawia, to że osoba o wadze 95 kg (czyli ja) nie odczuje na niej spadków mocy. Hulajnoga bez problemów podjeżdża pod górkę i rozpędza się do wskazanych 25 km/h. Przy takich osiągach można jej wybaczyć, że kierownica jest troszkę za nisko.

Kawasaki  KX-FS6.5A waży około 10 kg, jej maksymalna prędkość to 25 km/h
Kawasaki KX-FS6.5A waży około 10 kg, jej maksymalna prędkość to 25 km/h© Bolesław Breczko

Do poprawki

Trudno jednak wybaczyć inne niedociągnięcia. Hulajnoga na pierwszy rzut oka wygląda ładnie i nowocześnie. Jednak już krótkie użytkowanie zaczyna zdradzać problemy. Np. tylny błotnik, który jest jednocześnie hamulcem, przykręcony jest na dwie słabiutkie śrubki. Tylko czekać, aż się urwie. Metalowa podpórka (nóżka) wykonana jest z tak miękkiego metalu, że można ją wyginać palcami.

Hamulec nożny nie budzi zaufania
Hamulec nożny nie budzi zaufania© Bolesław Breczko

Na kierownicy hulajnogi znajduje się "mini-komputer" z włącznikiem, licznikiem i "biegami". Najlepiej by było, gdyby całkiem zniknął. Na ekranie komputera wyświetla się ikona baterii z graficznym określeniem poziomu jej naładowania. Niestety jest ona kompletnie nieprzydatna, bo co chwilę pokazuje inny poziom.

Gdy hulajnoga stoi przez chwilę nie używana, ikona pokazuje 100 proc. Po kilku minutach od rozpoczęcia jazdy wyświetlany poziom baterii potrafi spaść o połowę, aby potem znów skoczyć do 100 proc., po zatrzymaniu się. Przez to nie da się przewidzieć, ile energii i zasięgu zostało jeszcze w urządzeniu.

Stan baterii po 980 metrach
Stan baterii po 980 metrach© Bolesław Breczko
Stan baterii po 1100 metrach i po zatrzymaniu
Stan baterii po 1100 metrach i po zatrzymaniu© Bolesław Breczko

Inną, zbędną według mnie, funkcją hulajnogi są "biegi", które wybiera się na komputerze. Nie są one takimi biegami, jakie znamy z samochodów, a raczej ogranicznikami prędkości. Na "jedynce" można rozpędzić się do ok. 10 km/h, na "dwójce" do ok. 18 km/h, a na "trójce" do maksymalnych 25 km/h. Nie ma oczywiście żadnego sensu rozpoczynać jazdy od "jedynki" przez "dwójkę" i do "trójki".

Najlepiej zacząć od razu z biegu 3 i siłą przyciśnięcia "gazu" kciukiem regulować prędkość. Ponadto przyciski zmiany biegów są umieszczone w takim miejscu, że ich zmiana w trakcie jazdy jest praktycznie niemożliwa.

Hulajnoga wyposażona jest w hamulec nożny (pod błotnikiem), który jednak nie wzbudza u mnie zaufania. Wykonany jest z cienkiego plastiku i jest przymocowany dwom małymi śrubkami. Głównym hamulcem jest hamulec elektryczny, znajdujący się na kierownicy pod lewym kciukiem. Działa dość delikatnie, ale na końcu ma tendencje do stawiania hulajnogi "w słup", co prawie skończyło się dla mnie wywrotką.

Mechanizm składania umieszczony jest w ten sposób, że łatwo go zwolnić stopą. Czasem zbyt łatwo i można zrobić to przypadkowo.
Mechanizm składania umieszczony jest w ten sposób, że łatwo go zwolnić stopą. Czasem zbyt łatwo i można zrobić to przypadkowo.© Bolesław Breczko

Innym nieprzemyślanym elementem jest mechanizm składania hulajnogi. Ta wielokrotnie złożyła się "sama", gdy zbyt daleko i zbyt mocno położyłem stopę, w rezultacie kopiąc w mechanizm do składania.

Początkowo oceniałem hulajnogę Kawasaki KX-FS6.5A jako urządzenie dla mniejszych osób i dzieci, ze względu na gabaryty. Po dłuższych testach doszedłem do wniosku, że nawet wysokie osoby, i te o większej wadze, mogłyby z powodzeniem korzystać z hulajnogi, o ile nie będzie przeszkadzać im niska kierownica. Problemem mogą okazać się jednak szczegóły i niedociągnięcia, takie jak słabe wykonanie (hamulec, podpórka) czy brak informacji, w jakim stopniu rozładowana jest bateria.

W tych warunkach hulajnogę Kawasaki KX-FS6.5A mogę polecić jako środek transportu na krótkie odległości, które w razie awarii lub rozładowania baterii będzie można przejść na piechotę.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)