Koronawirus w Polsce. Respirator domowy i zestaw do samodzielnego montażu

Koronawirus w Polsce. Respirator domowy i zestaw do samodzielnego montażu

Respirator Mark 8 z 1960 r.
Respirator Mark 8 z 1960 r.
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Stefan Bellini, Lic. CC0 1.0
Łukasz Michalik
13.04.2020 11:19, aktualizacja: 09.03.2022 10:22

Jak zabezpieczyć się na wypadek pandemii? Niektórzy spośród zamożnych i zdesperowanych klientów zdecydowali się na zakup własnego respiratora, który ma pomóc w przypadku infekcji koronawirusem. Inni podejmują próby zbudowania takiego sprzętu w domowych warunkach. Jakie mogą być efekty?

Przeglądając oferty dystrybutorów sprzętu medycznego nieraz natrafimy wśród nich na respiratory określane jako domowe. Sprzęt ten bywa wyraźnie tańszy od respiratorów stacjonarnych.

Ale zanim komukolwiek przyjdzie do głowy wydawać co najmniej 20 tys. zł na respirator, który ma być domową polisą na wypadek zachorowania, warto zasięgnąć opinii specjalistów. Ich zdaniem nie jest to dobry pomysł.

Zdarza się, że pacjent w stanie stabilnym, długotrwale nieprzytomny jest przewożony do domu i tam pozostaje pod respiratorem. Jest to możliwe wtedy, kiedy pacjent ma założoną tracheostomię, rurkę intubacyjną lub używa specjalnych masek, a jego stan nie zmienia się w sposób dynamiczny i nie wymaga bieżącego nadzoru medycznego. Taka sytuacja wymaga jednak doraźnego nadzoru lekarskiego i pielęgniarskiego oraz gruntownie przeszkolonych i współpracujących z medykami domowników.

Respirator w domu

Co istotne, respiratory są udostępniane, także przez NFZ, w przypadkach, gdy pacjent może korzystać z nich w warunkach domowych. Wiąże się to jednak z koniecznością wcześniejszego przeszkolenia domowników, a także z nadzorem ze strony zespołu medycznego.

Przykładem są m.in. zasady, obowiązujące w przypadku udostępniania respiratorów przez Grupę ORPEA, gdzie w zakres usługi wchodzi – poza dostarczeniem samego sprzętu:

  • Szkolenie opiekunów: obsługa sprzętu, zasady opieki nad chorym, przeszkolenie z udzielania pierwszej pomocy.
  • Kompleksowa opieka medyczna: lekarz (minimum 1 raz w tygodniu), wizyty pielęgniarskie (co najmniej 2 razy w tygodniu), wizyty fizjoterapeutyczne (minimum 2 razy w tygodniu).

Teoretycznie możemy zatem wyobrazić sobie sytuację, że – o ile uda się nam kupić respirator – konieczne będzie także zatrudnienie personelu do jego obsługi. W przeciwnym wypadku zamiast sobie pomóc, możemy zaszkodzić, stosując nieprawidłowe parametry pracy urządzenia. Podkreśla to Marta Kadzewicz:

Użycie respiratora wiąże się z podaniem leków zwiotczających i sedujących pacjenta. Nie można używać respiratora bez nadzoru medycznego ponieważ podaje on tlen pod ciśnieniem. Zastosowanie niewłaściwego ciśnienia gazu jest wysoce szkodliwe dla pacjenta.

Respirator do samodzielnego montażu

A może, zamiast polegać na sprzęcie dostępnym na rynku, warto spróbować zbudować respirator własnymi siłami? Teoretycznie jest to możliwe.

Dowodem na to jest choćby szeroko nagłośniony w mediach projekt VentilAid. To opracowany przez Polaków respirator DIY – urządzenie tanie (zdaniem pomysłodawców wystarczy 200 zł) i szybkie w produkcji, a przy tym stosunkowo proste.

Zaprojektowany przez polski zespół respirator ostatniej szansy
Zaprojektowany przez polski zespół respirator ostatniej szansy© VentiAid.org

Mogłoby się wydawać, że to idealne rozwiązanie na czas pandemii, a szpitale zostaną niebawem wprost zalane "domowymi" respiratorami, produkowanymi w podobny sposób, jak choćby dostarczone przez Wirtualną Polskę przyłbice medyczne.

Niestety, nic bardziej mylnego.

Procedury medyczne

Tym, co stoi na przeszkodzie w zastosowaniu takiego sprzętu, jest bezpieczeństwo. Leczenie opiera się na procedurach medycznych, wykorzystujących standaryzowany sprzęt, który został wcześniej wszechstronnie zbadany, przetestowany, opisany i zaaprobowany do użycia.

Mogłoby się wydawać, że to niepotrzebne komplikacje i biurokratyczne piętrzenie przeszkód. Być może – w jakiejś części – tak właśnie jest. Jednak musimy pamiętać, że leczenie to także wzięcie odpowiedzialności za pacjenta, które wiąże się ze stosowaniem metod i narzędzi dopuszczonych do tego celu.

Jak zbudować respirator?

W obliczu pandemii różni majsterkowicze, inżynierowie czy specjaliści od druku 3D udostępniają coraz więcej urządzeń, które – ich zdaniem – powinny pomóc w ratowaniu życia chorych na COVID-19.

Odpowiedzią na to jest udostępnienie przez MHRA (brytyjski Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych i Wyrobów Medycznych) szczegółowej specyfikacji i opisu wymogów, które musi spełnić urządzenie zaaprobowane do użycia na terenie Wielkiej Brytanii.

Respirator "z drukarki 3D" Leitat 1, pierwsze urządzenie tego typu zgodne z normami medycznymi
Respirator "z drukarki 3D" Leitat 1, pierwsze urządzenie tego typu zgodne z normami medycznymi© 3dprintingmedia.network

Lista wymogów jest bardzo długa, a jej podsumowania podjęła się Magdalena Przychodniak, inżynier biomedyczny i redaktor naczelna Centrum Druku 3D.

We wszystkich powyższych punktach szczególny nacisk położony jest na bezpieczeństwo pacjenta oraz minimalizowanie ewentualnego ryzyka zakażenia dróg oddechowych pacjenta. Mimo, że sytuacja na świecie jest kryzysowa, nie sprawia to, że wszelkie standardy bezpieczeństwa przestają obowiązywać – wiedza zebrana w normach i dyrektywach powinna być wykorzystywana, a określone tam wytyczne przestrzegane w jak największym stopniu.

Ekspertka zauważa także, że system opieki zakładający użycie respiratorów to coś więcej, niż po prostu działający sprzęt. Kluczowy jest tu proces jego użycia, przebiegający z wykorzystaniem wsparcia farmakologicznego, szpitalnego zaplecza i – przede wszystkim – wykwalifikowanego personelu.

Respirator bez certyfikatów

Jaki zatem sens ma tworzenie kolejnych projektów "respiratorów z drukarki 3D"?. Odpowiedzi na to udziela dla WP Szymon Chrupczalski, biorący udział w inicjatywie VentilAid.

To urządzenie w kolejnych fazach, kolejnych iteracjach prototypu nie zdobędzie certyfikacji do użytku w szpitalach w Europie ze względu na brak oczujnikowania. To ma być urządzenie używane jako ostatnia deska ratunku. (…) W sytuacji, gdy nie będzie absolutnie żadnego sprzętu, być może będą lekarze, którzy poniosą takie ryzyko i będą w stanie używać takiego urządzenia.

Kto buduje respiratory?

Warto przy tym podkreślić, że za budowę respiratorów biorą się nie tylko entuzjaści, chcący pomóc w walce z pandemią, ale także koncerny. Również te, które do tej pory zajmowały się zupełnie innymi branżami, planują budowę sprzętu medycznego w oparciu o posiadaną, rozbudowaną infrastrukturę i moce produkcyjne.

Dobrym przykładem jest tu choćby Elon Musk, który najpierw ogólnie wspominał o możliwości produkowania respiratorów np. przez Teslę. Po kilku tygodniach wrócił do tematu i pokazał gotowe, a zarazem – wydaje się – dojrzałe rozwiązanie, będące połączeniem podzespołów medycznych i motoryzacyjnych.

Własny sprzęt wspomagający oddychanie - urządzenie CPAP (Continuous Positive Airway Pressure) – zaprezentował także w rekordowo krótkim czasie zespół Formuły 1 Mercedesa. Czas opracowania sprzętu, wynoszący zaledwie 100 godzin, jest w tym przypadku imponujący.

Respirator Tesli wykonany z częściowym wykorzystaniem podzespołów motoryzacyjnych
Respirator Tesli wykonany z częściowym wykorzystaniem podzespołów motoryzacyjnych© YouTube (kadr z filmu)

Polski respirator

Podobnym tropem wydaje się podążać m.in. Polska Grupa Zbrojeniowa, która ustami swojej rzeczniczki zapewnia o gotowości do opracowania i wyprodukowania polskiego respiratora.

Również i w tym przypadku podkreślany jest fakt, że wyprodukowanie sprzętu to dopiero początek – konieczna jest certyfikacja. Biorąc pod uwagę czas potrzebny na badanie i dopuszczenie respiratora do użytku, nastąpi to zapewne już po szczytowym okresie pandemii SARS-CoV-2.

Mimo tego gra jest warta świeczki. Praktyka pokazuje, że gdy umierają ludzie, wszelkie górnolotne deklaracje o międzynarodowej współpracy i solidaryzmie mają wartość papieru, na którym są spisane. Władze poszczególnych krajów robią wszystko, aby zatrzymać cenny sprzęt na potrzeby własnych obywateli.

Obecnie jesteśmy uzależnieni od czasochłonnych i niepewnych dostaw od zagranicznych producentów. Możliwość wytwarzania takiego sprzętu w Polsce wydaje się zatem dobrą polisą na przyszłość. Warto ją mieć, bo nadejście kolejnej – znanej lub zupełnie nowej – epidemii jest zapewne tylko kwestią czasu.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)