Fotowoltaika będzie wyłączana. Ryzyko było znane od lat

Fotowoltaika będzie wyłączana. Ryzyko było znane od lat

Instalacja fotowoltaiczna
Instalacja fotowoltaiczna
Źródło zdjęć: © Unsplash
22.09.2021 10:39, aktualizacja: 08.03.2022 13:47

Fotowoltaika generuje ogromne problemy. Jednym z nich jest wyłączanie instalacji, gdy produkcja przekracza zapotrzebowanie. Już teraz obserwuje się to przede wszystkim w regionach wiejskich ze starymi transformatorami. W przyszłości może być gorzej.

Fotowoltaika będzie prawdopodobnie generowała kolejne problemy. Już teraz w Europie obserwujemy problemy z przyłączeniem instalacji do sieci. W Polsce tego lata można było spotkać się z opiniami wielu prosumentów, w których skarżyli się, że ich mikroinstalacja w słoneczny dzień nie pracowała z pełną mocą. Wiele wskazuje na to, że będzie tylko gorzej.

W tegoroczny Poniedziałek Wielkanocny mieliśmy jedną z takich sytuacji. Słoneczny i wietrzny dzień spowodował, że z dużą mocą pracowała fotowoltaika i elektrownie wiatrowe. Ze względu na to, że konwencjonalne elektrownie węglowe nie są tak elastyczne, jak odnawialne źródła energii, zdecydowano się wówczas na wyłączenie z sieci farm wiatrowych. W przyszłości sytuacja ta może się powtarzać.

Wynika to z faktu, że moc zainstalowana polskiej fotowoltaiki przekracza już 5,4 GW. Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, zauważa, że już w 2013 roku przeprowadzono analizy, które wskazywały, że problemy z podłączaniem instalacji fotowoltaicznych do sieci pojawią się po przekroczeniu 5 GW mocy zainstalowanej.

Wyłączanie fotowoltaiki to ogromne koszty

Eksperci zauważają, że przy obecnym trendzie rozwoju OZE, już za 5 lat ich łączna moc może przekroczyć 20 GW (obecnie fotowoltaika w połączeniu z energetyką wiatrową to ponad 12 GW). Jeśli system dystrybucyjny nie zostanie uelastyczniony, koszty odłączania fotowoltaiki od sieci będą ogromne. Producenci energii elektrycznej będą oczekiwać rekompensat. Szacuje się, że już za kilka lat będą one kosztować setki milionów złotych rocznie.

Poważne problemy mogą pojawić się jeszcze w tym roku. Pod koniec września, kiedy nasłonecznienie będzie jeszcze duże, a temperatura otoczenia nie będzie zbyt wysoka, produkcja może być rekordowa. Istnieje ryzyko, że przy dużym wietrze, znowu dojdzie do sytuacji, gdy trzeba będzie wyłączać część generatorów.

Jak uratować system dystrybucyjny?

Najprostszym, ale bardzo kosztownym sposobem walki ze wspomnianymi problemami, są magazyny energii. Ich rozwój może być dwutorowy - po pierwsze, można inwestować w indywidualne magazyny energii, które działałyby z pojedynczą instalacją, lub stawiać na magazyny centralne. Jedno i drugie rozwiązanie jest drogie.

- Ryzyko rosnących ograniczeń sieciowych, które wręcz uniemożliwiają realizację przez Polskę celów dotyczących rozwoju OZE, było znane od lat i operatorzy sieci dystrybucyjnej i przesyłowej mieli czas na takie inwestycje, które umożliwią rozwój przyłączeń zielonych instalacji. Od 2007 r. korzystają z dotacji z funduszy UE na rozwój sieci w związku z przyłączaniem OZE. Tylko w latach 2014 - 2020 uzyskały 1 mld zł wyłącznie na ten cel. Tymczasem duża część środków popłynęła na rozbudowę linii, którymi płynie dziś czarna energia - twierdzi Wiśniewski.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (136)