Najlepsze gry na Commodore 64

Najlepsze gry na Commodore 6422.01.2016 16:23
Stefano Tinti / Shutterstock.com
Michał Puczyński

Miałeś C64? Byłeś kimś, przynajmniej dopóki nie przyszła Amiga. Nim zakończyła się era ośmiobitowców, Commodore rządziło niepodzielnie (na pochybel Atari!), a przy 10 poniższych grach spędziłem więcej czasu, niż przy niejednym współczesnym tytule.

  1. Rick Dangerous

Niewiele gier napsuło mi tyle krwi, co nieziemsko trudny Rick Dangerous. To na pierwszy rzut oka urocza, zabawna platformówka, jednak krótki kontakt z nią wystarczy, by przekonać się, że to dzieło szatana.

Gra zastawia na gracza pułapki na każdym kroku, a najmniejsze potknięcie skutkuje śmiercią. Poziomów trzeba się uczyć. Porażki są częste i frustrujące, ale dzięki nim zwycięstwa przynoszą mnóstwo satysfakcji.

C64 Longplay - Rick Dangerous (part 1/2)

Dzisiejszym odpowiednikiem Ricka Dangerousa jest seria Dark Souls – dziko trudna, a jednak mająca rzeszę fanów. Wyobraźcie sobie więc mniej więcej to samo, ale w ośmiu bitach, w dwa de, i z Indianą Jonesem zamiast anonimowego rycerza.

  1. Commando

Strzelanki z ery ośmiobitowej można by pewnie liczyć w setkach, ale Commando był tą, którą po prostu wypadało mieć. Konwersja hitu z automatów wypadła bowiem znakomicie.

Gra była szybka, sterowanie odpowiednio czułe, poziom trudności wyżyłowany, ale nie przesadzony, zaś całość okraszał znakomity muzyczny motyw przewodni Roba Hubbarda.

C64-Longplay - Commando -new version -all 8 levels (720p)

Commando był popularny jeszcze z jednego powodu - przynajmniej w mojej okolicy. Otóż wszyscy sądzili, że to adaptacja filmu z Arnodlem. Co prawda gra nie miała z kinowym "Commando" nic wspólnego, ale nikomu to nie przeszkadzało.

  1. Bruce Lee

Bruce Lee wygląda jak gra z generacji jeszcze starszej, poprzedzającej C64. Czasem w prostocie drzemie jednak siła - a tak się składa, że od przygód Bruce'a trudno się oderwać.

Gra jest teoretycznie prostą platformówką z elementami bijatyki, jednak w jej głębi skrywa się produkcja zaskakująco złożona. Droga do celu nie zawsze jest oczywista – i nigdy łatwa. Pułapki czyhające na gracza są zróżnicowane, a przeciwnicy, choć tylko dwaj, nieustępliwi.

BRUCE LEE (C64 - FULL GAME)

W szczątkowej oprawie jest zaskakująco dużo wdzięku, a zabawa daje masę satysfakcji. Ginie się często, co zmusza do powrotu do samego początku, ale jednak chce się grać dalej. Rozgrywka jest bowiem uczciwa, a porażki wynikają wyłącznie z błędów gracza. Jako że niemal za każdym razem dochodzi się nieco dalej niż poprzednio, po prostu trzeba spróbować jeszcze raz – żeby odkryć, co kryje się w kolejnej komnacie.

Najlepszym świadectwem jakości gry jest fakt, że doczekała się parę lat temu wiernego remaku, który potrafi wciągnąć na długo.

  1. International Karate +

Trudno w to uwierzyć, ale kiedyś nie było Mortal Kombat ani Street Fightera. Nie było bijatykowych standardów: pasków energii, superciosów, combosów. Większość developerów nie wiedziała, jak pokazać walkę jeden na jednego w sposób szybki, satysfakcjonujący i fair w stosunku do gracza. Do wyjątków należeli twórcy International Karate +.

INTERNATIONAL KARATE PLUS(GAMEPLAY/C64)

Gra była precyzyjna, szybka i taktyczna. Co więcej, w moich wspomnieniach wydawała się fotorealistyczna. Kiedy wróciłem do niej po latach, okazało się, że jednak taka nie jest… ale mimo wszystko wygląda zaskakująco dobrze. Wizualnie IK+ to triumf stylu nad ograniczeniami sprzętowymi.

  1. River Raid

Jeśli masz ponad 20 lat, zapewne nie trzeba ci przedstawiać River Raid. To jedna z TYCH gier. River Raid wyszedł na wszystko i grali w niego wszyscy. Ale dlaczego?

Bo był nietypowym wyzwaniem. Kiedy wiele innych wertykalnych shooterów wymagało po prostu strzelania do wrogów i omijania pocisków, dając ogromne pole manewru w postaci całego ekranu, River Raid wprowadził utrudnienie w postaci konieczności tankowania samolotu.

C64 Longplay - River Raid

Dotarcie do kolejnego zbiornika paliwa nie było proste, jeśli ominęło się zbiornik wcześniejszy, a fakt, że każdy z nich można było nieopatrznie zniszczyć, sprawiał, że graczom pociły się dłonie. Do tego pole manewru było ograniczone: leciało się w kanionie. Niekiedy droga się rozgałęziała, a zderzenie ze ścianą oznaczało utratę życia.

Jak się zastanowić, River Raid był grą tak pomysłową i nieszablonową, że aż dziwne, że nie stał się serią remakowaną i rebootowaną w nieskończoność. River Raid 2016 od twórców Ace Combat? Kupowałbym.

  1. The Great Giana Sisters

Krótko: The Great Giana Sisters to Super Mario Bros. Jeśli tytuł was w tym nie upewnił, wystarczy spojrzeć na rozgrywkę. Twórcy zerżnęli z Mariana wszystko – możliwości bohaterki, motywy wizualne, projekty leveli, a nawet część efektów dźwiękowych.

Giana to ordynarny plagiat, ale cóż – jak się nie ma, co się lubi… Grę lubiło się tym bardziej, że okazała się plagiatem mocno grywalnym, zaś muzyka w niej dorównywała oryginałowi. Ba, motyw przewodni z ekranu startowego wręcz go przebija.

C64 Longplay - The Great Giana Sisters (warpless)

Siostry wciąż mają się całkiem nieźle. W roku 2012 ukazała się platformówka 2,5D Giana Sisters: Twisted Dreams, która nie próbuje już udawać innych gier, ale powiedzieć coś od siebie. I robi to całkiem zgrabnie i stylowo.

  1. Scenario

Scenario to gra, która popadła w zapomnienie. Ciężko znaleźć o niej informacje w Internecie, co mnie dziwi, bo zmarnowałem mnóstwo czasu, gapiąc się w mapę Europy i planując podbój kolejnych krajów.

Strategie nie należały do dominujących gatunków na C64, toteż Scenario wydawało mi się wówczas inne i intrygujące. Zwłaszcza, że turowy charakter rozgrywki umożliwiał grę nawet w cztery osoby.

Wersja pecetowa gry spotkała się z chłodnym przyjęciem, ale to zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że konkurowała z wieloma bardziej złożonymi strategiami. Na C64 – dla mnie – Scenario było objawieniem.

  1. Defender of the Crown

Do dziś pamiętam szok, jakim skończyło się pierwsze uruchomienie Defendera. O, ładny ekran tytułowy. A co to? Statystyki? Jakaś fabuła? O rany, scenka przerywnikowa?! To prawie jak film!

Im dalej, tym lepiej. Mam mapę? Mogę kierować wojskami? Mogę DECYDOWAĆ? To prawie jak Scenario… Trochę gorsze, ale jednak. I kolejny wstrząs: teraz walczę na miecze? Biorę udział w turnieju rycerskim?! PROWADZĘ OBLĘŻENIE?!?!

C64 Longplay - Defender Of The Crown

Nie sposób zapomnieć przeskoku z prostych zręcznościówek do gry tak bogatej i zróżnicowanej. Ilość możliwości wydawała się nieograniczona, co w połączeniu z piękną grafiką wywoływało wrażenie, że ma się do czynienia z produktem wyprzedzającym swoje czasy, jakimś cudem przeniesionym na ośmiobitowce ze sprzętów kolejnej generacji.

Jak się później dowiedziałem – tak właśnie było.

  1. Pirates!

Skoro o grach dających gigantyczne możliwości mowa… Wrażenia z obcowania z Pirates! były podobne do tych z Defender of the Crown, ale gra była jeszcze większa i jeszcze lepsza. Choć brzydsza.

Nie mogłem uwierzyć, jak wielki jest świat udostępniony do eksploracji. Możliwość wybierania opcji dialogowych wzięła mnie z zaskoczenia: jak to, postać z gry mówi do mnie? Mam możliwość odpowiedzieć jej na kilka sposobów? Czy to czary? Była żegluga po mapie, pojedynki, odwiedziny w portach, werbowanie załogi… Jednym słowem – było wszystko to, czego nie oczekiwałbym po grze wideo.

Sid Meier's Pirates! (C64 Version) 1987, Microprose

Do dziś formuła ma się dobrze, co sprawia, że w Piratów wciąż da się grać. Co prawda wyglądają obrzydliwie – zdecydowanie brakuje im stylu, którym mógł pochwalić się Defender czy International Karate – ale tytuł po odświeżeniu można by spokojnie wydać współcześnie. Co też zrobiono w roku 2004.

  1. Montezuma's Revenge

Absolutny numer jeden dla niżej podpisanego. Rewelacyjna platformówka kładąca nacisk na eksplorację dość otwartego świata. Dziś gatunek nazywany jest „Metroidvanią”, ale w roku wydania Zemsty Montezumy (1984) ani o Metroidzie, ani o Castlevanii nikomu się nie śniło.

Gra od razu rzucała na głęboką wodę. Dokąd pójść? Co zrobić, żeby otworzyć drzwi? Jak obejść tę irytującą przeszkodę? Na każde pytanie trzeba było odpowiedzieć samemu. Montezuma's Revenge wyróżniał się wielkim światem dającym duże możliwości eksploracji. Co więcej, na gracza czekały liczne wyzwania: nie tylko skakanie nad wrogami, ale i wspinanie się, ześlizgiwanie, walka, wreszcie używanie przedmiotów, takich jak klucze i pochodnie.

C64 Longplay - Montezumas Revenge (HQ)

Całość w pewnym sensie była grą logiczną, ponieważ niewłaściwe wykorzystanie ograniczonej liczby kluczy groziło zablokowaniem się na amen.

Choć dziś Montezuma's Revenge wygląda prostacko, 25 lat temu dzięki niej poczułem się jak prawdziwy odkrywca. Wierzcie lub nie, ale klimat był nieporównywalny z żadną inną grą – trudno było wówczas o bardziej „filmowe” przeżycie.

...i dziś zastanawiam się tylko nad jednym. Czy postrzegałbym tę grę inaczej, gdybym wiedział, że „Zemsta Montezumy” to potoczne meksykańskie określenie biegunki?

Ułożyłbyś ten ranking inaczej? Umieściłbyś w nim inne tytuły? Podziel się swoją listą hitów z C64 w komentarzu!

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.