Zapomniany sukces nazistów. Zwalczali papierosy, zanim stało się to modne

Zapomniany sukces nazistów. Zwalczali papierosy, zanim stało się to modne24.05.2019 16:53
Stara reklama papierosów

Profilaktyka antynikotynowa jest starsza, niż mogłoby się wydawać. Pierwszy nowoczesny program walki z papierosami uruchomiono jednak nie w Skandynawii czy którymś z krajów Zachodu. Prekursorem powszechnego dzisiaj trendu okazała się III Rzesza.

W 1977 roku Finlandia wprowadziła zakaz palenia papierosów w przestrzeni publicznej. Była drugim krajem z takim zakazem. Pierwszym była III Rzesza.

Przy całym ogromie zła, jakim doświadczyły świat nazistowskie Niemcy, łatwo przeoczyć fakt, że było to pierwsze państwo świata, które prowadziło sensowną politykę antynikotynową. I miało na tym polu faktyczne sukcesy.

Papieros jak amunicja

Palenie tytoniu ma długą historię, jednak przez setki lat, za sprawą cygar i fajek, było czynnością raczej elitarną. Zmiany przyniosła dopiero końcówka XIX wieku, kiedy koncern American Tobacco Company rozpoczął przemysłową produkcję papierosów. Te – wytwarzane masowo – mogły być tanie, a tym samym powszechnie dostępne.

Niemiecki żołnierz odpalający papierosa od miotacza ognia, Źródło zdjęć: © Rare Historical Photos, domena publiczna
Niemiecki żołnierz odpalający papierosa od miotacza ognia
Źródło zdjęć: © Rare Historical Photos, domena publiczna

Drugim, poza dostępnością, filarem wzrostu popularności papierosów była wojna. Powszechnie uważano, że papieros to dobry sposób na wywołany walką stres, a wspólne palenie to spoiwo, budujące więzi pomiędzy żołnierzami.

Gdy dodamy do tego przekonanie o tłumieniu głodu, przestanie dziwić opinia jednego z wybitniejszych amerykańskich dowódców. Generał John Pershing stwierdził niegdyś, że papierosy są na froncie równie ważne, jak amunicja. Żywność była dopiero na kolejnym miejscu.

Kobieto, zapal!

Nic zatem dziwnego, że po zaliczeniu frontów I wojny światowej miliony wracały do domów nie tylko ze zniszczoną psychiką, ale i z nikotynowym uzależnieniem. Co, w zasadzie, nikomu wówczas nie przeszkadzało.

Palenie było w porządku. Zgodnie z wynikami badań, opublikowanymi w prestiżowym, medycznym "Lancecie", palaczami były osoby energiczne, niezależne i towarzyskie. Niepalący byli ich zaprzeczeniem – bezbarwni, zamknięci w sobie i milczący.

Reklama papierosów z Amelią Earhart - pionierką lotnictwa, Źródło zdjęć: © Stanford.edu
Reklama papierosów z Amelią Earhart - pionierką lotnictwa
Źródło zdjęć: © Stanford.edu

"Dobrodziejstwa" tytoniowego dymu przez lata zarezerwowane były tylko dla mężczyzn. Palące kobiety - jak choćby, znacznie wcześniej, George Sand - były uważane za skandalistki. Producenci papierosów nie mogli sobie jednak pozwolić na lekceważenie połowy potencjalnych klientów. Nic dziwnego, że dołożyli starań, by zmienić społeczne postrzeganie palących pań, które początkowo spotykały się z ostracyzmem.

Pierwsza dama pali publicznie

Dwudziestolecie międzywojenne przyniosło zatem kobietom nie tylko krótkie fryzury, ale i papierosa w roli atrybutu wyzwolenia. Siłę rażenia reklam wzmocniono opiniami o wspaniałym wpływie papierosów na odchudzanie. Na efekty nie trzeba było długo czekać, a z papierosem pokazała się publicznie nawet amerykańska pierwsza dama, Eleanor Roosevelt.

Stara reklama papierosów, Źródło zdjęć: © Stanford.edu
Stara reklama papierosów
Źródło zdjęć: © Stanford.edu

Triumf przemysłu tytoniowego był więc pełny. Palił kto mógł, a konsumpcja papierosów rosła podobnie jak przekonanie o ich dobroczynnym działaniu.

I choć w każdym kraju działał jakiś ruch antynikotynowy (bo przecież każde zjawisko ma jakiś ruch "anty"), to ich znaczenie było marginalne. Papierosy nie przeszkadzały nikomu. No, może z wyjątkiem Adolfa Hitlera.

Gdzie nie sięga władza przemysłu tytoniowego?

Przywódca nazistowskich Niemiec przez lata był aktywnym palaczem, jednak z czasem zmienił swoje przekonania. Opinię o szkodliwości palenia wzmacniał przy tym argumentem rasowym podkreślając, że tytoń jest zemstą Indian na białych. Ganił nawet Ewę Braun, która owej zemście oddawała się regularnie.

Osobiste przekonania fuhrera pozostałyby jedynie ciekawostką dla jego biografów, gdyby nie fakt, że w III Rzeszy prowadzono przez lata różne badania nad wpływem papierosów na zdrowie. A ponieważ totalitarna władza nie musiała konkurować z koncernami tytoniowymi o rząd dusz, to – paradoksalnie – właśnie w nazistowskich Niemczech te badania prowadzono rzetelnie.

"Reine Luft" - antytytoniowa gazeta, ukazując się w III Rzeszy, Źródło zdjęć: © domena publiczna
"Reine Luft" - antytytoniowa gazeta, ukazując się w III Rzeszy
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Każdy nazista wie, że papieros szkodzi

Już w latach 30. odkryto związek pomiędzy paleniem przez kobiety w ciąży a ryzykiem poronienia. Niemieccy lekarze dowiedli także związku pomiędzy paleniem i chorobami płuc.

Odkryto również wpływ różnych czynników – w tym spalin samochodowych i dymu tytoniowego – na rozwój raka płuc. Nieco później, już podczas wojny udało się powiązać z paleniem rozwój chorób serca i wzrost ryzyka zawału.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że pod względem świadomości negatywnego wpływu palenia na zdrowie III Rzesza uprzedziła resztę świata o jakieś 20 lat. Pod względem faktycznych działań, mających ograniczyć palenie, wyprzedziła o dobre 40.

Czysty Aryjczyk, typ nordycki, niepalący...

Zakaz palenia wprowadzono najpierw w siedzibach NSDAP, rozszerzając go także na zbiorową komunikację (zakaz uzasadniano ochroną zdrowia konduktorek!) i budynki użyteczności publicznej.

Niemiecki rysunek propagndowy. Naziści usiłowali walczyć z paleniem, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Niemiecki rysunek propagndowy. Naziści usiłowali walczyć z paleniem
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Zakaz wprowadzono także w niemieckich siłach powietrznych. Objęto nim również szkoły, a funkcjonariuszom państwowych służb ograniczono – choć nie zakazano całkowicie – możliwość palenia na służbie.

Restrykcje objęły także marketing wyrobów tytoniowych – dotyczyło to kojarzenia ich m.in. ze sportem (zakaz reklam na stadionach!). Działania antynikotynowe wzmacniała polityka fiskalna i podniesienie ceny papierosów bardzo wysoką akcyzą. Tam, gdzie palenie było zabronione – jak choćby w schronach przeciwlotniczych – wydzielano specjalne, zamknięte strefy dla palących.

Całość działań wsparto przy tym na dwóch filarach. Pierwszym była rzetelna wiedza medyczna. Drugim - podparte rasistowskimi bzdurami przekonanie o rasowej czystości i obowiązek rodzenia przez zdrowe niemieckie kobiety równie zdrowych, przyszłych obywateli narodowosocjalistycznej utopii. Całkowicie niespójne z tymi założeniami były przy tym zakazy, dotyczące np. sprzedaży wyrobów tytoniowych Żydom. Których zresztą obwiniono o spowodowanie plagi uzależnienia od nikotyny.

Sukces kampanii antynikotynowej

Rzecz jasna nawet totalitarna III Rzesza nie mogła całkowicie lekceważyć potrzeb ludności. Z tego względu choć palenie piętnowano, nie wprowadzono jego całkowitego zakazu. Żołnierze – podobnie jak w innych państwach – otrzymywali dzienną rację papierosów. Choć nawet i tu wprowadzono wyłom – najmłodszym, zmobilizowanym rocznikom z Hitlerjugend, zamiast tytoniu zapewniano słodycze.

Pod koniec wojny w niemieckiej armii walczyły również dzieci — na zdjęciu żołnierze 12. Dywizji Pancernej SS Hitlerjugend, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Pod koniec wojny w niemieckiej armii walczyły również dzieci — na zdjęciu żołnierze 12. Dywizji Pancernej SS Hitlerjugend
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Podjęte w Niemczech działania prozdrowotne okazały się skuteczne. Gdy w innych państwach statystyki pokazywały rosnącą z roku na rok konsumpcję tytoniu, w Niemczech zanotowano trend spadkowy.

Choć ograniczenie produkcji czy dostępności papierosów można wiązać również z ogólnymi problemami aprowizacyjnymi, pozostaje faktem, że statystyczny Niemiec pod koniec rządów Hitlera palił mniej, niż jeszcze kilka lat wcześniej. W wojsku, przy nieco wyższym odsetku palaczy – w porównaniu z początkiem wojny – liczba wypalanych papierosów spadła o niemal jedną czwartą.

Nie trwało to jednak długo. Zwycięskie mocarstwa, a zwłaszcza Stany Zjednoczone, nie mogły przecież zaniedbywać tak chłonnego rynku. Upadek III Rzeszy oznaczał koniec antynikotynowej krucjaty. Wśród pomocy, jaką skierowano do zniszczonych wojną Niemiec, nie mogło zabraknąć papierosów. Już w 1949 roku w ramach pomocy przekazano Niemcom aż 69 tys. ton wyrobów tytoniowych.

Lekarz z Camelem

Zignorowano również wyniki niemieckich badań – artykuły wiążące papierosy z różnymi schorzeniami zaczęły pojawiać się w literaturze medycznej dopiero w latach 50. i 60. Ale nawet wówczas nikogo nie dziwiły reklamy, które przekonywały, że większość lekarzy pali Camele.

Lekarz wie, co dobre?, Źródło zdjęć: © Stanford.edu
Lekarz wie, co dobre?
Źródło zdjęć: © Stanford.edu

Realną zmianę przyniosły dopiero lata 60., gdy Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zaczęły ograniczać marketing tytoniowy. Na paczkach papierosów pojawiły się ostrzeżenia, a z różnych mediów zaczęły powoli znikać reklamy tytoniowych marek.

Był to jednak proces długotrwały. Jeszcze u progu XXI wieku billboardy przy polskich ulicach zachęcały sloganami "Trzymaj z naszą paczką", "Palę sobie…" czy – skądinąd genialnym – "Palę, bo lubię".

Jeszcze dłużej przebijała się do publicznej świadomości kwestia biernego palenia – prym wiodła tu Finlandia, która serią zakazów zaczęła dbać o niepalących w latach 70. Mniej więcej 40 lat po tym, jak zrobiła to III Rzesza. W Polsce zakaz palenia w miejscach publicznych zaczął obowiązywać w listopadzie 2010 roku.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.