Awarie fotowoltaiki. Polacy mają na to sposób
27.04.2023 13:28, aktual.: 27.04.2023 14:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć fotowoltaika generalnie nie wymaga zbyt dużych nakładów pracy przy konserwacji, z czasem poszczególne komponenty instalacji mogą ulegać awariom. Sztuczna inteligencja może pomóc w ich zwalczaniu.
W ostatnich latach fotowoltaika w Polsce rozwijała się w bardzo szybkim tempie. Większość działających w naszym kraju instalacji to obiekty nowe, oddane do użytku nie dalej niż kilka lat temu. Z każdym rokiem eksploatacji wzrasta jednak ryzyko wystąpienia problemów w ich działaniu. Szczególnie uciążliwe może być lokalizowanie uszkodzonych modułów fotowoltaicznych.
Dość częstą przyczyną awarii paneli fotowoltaicznych są mikropęknięcia ogniw. Prowadzą one do powstawania tzw. hot spotów, czyli gorących punktów. Są to miejsca na modułach, które mają wyższą temperaturę, niż ich pozostała część. Ich znajdowanie często wiąże się z koniecznością wykorzystywania kamer termowizyjnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konieczność lokalizowania hot spotów to rzecz niezbędna do zachowania pełnej wydajności instalacji fotowoltaicznych. Znaczna większość z nich bazuje bowiem na falownikach centralnych, nie na mikrofalownikach, przez co awaria pojedynczego modułu znacząco wypływa na wydajność pojedynczego łańcucha fotowoltaicznego.
W rozwiązywaniu problemów z instalacjami fotowoltaicznymi mogą pomóc różne procesy automatyzacyjne. W przypadku farm fotowoltaicznych poszukiwanie uszkodzonych paneli to proces żmudny, dlatego popularnym rozwiązaniem jest wykorzystywanie dronów, które przeprowadzają inspekcje termowizyjne, pozwalając na zlokalizowanie defektów instalacji. Wykonane w ten sposób zdjęcia muszą zostać poddane analizie.
Polska firma, Sense Software stworzyła oprogramowanie, które pozwala na wykorzystanie sztucznej inteligencji do przeprowadzania analizy zdjęć z kamer termowizyjnych. Rozwiązanie to ma przyspieszyć proces, pomóc w zapobieganiu awariom, a także odciążyć firmy kosztowo.
- Na rynku są już obecne firmy, świadczące usługę analizy i wykonania raportu w oparciu o dostarczone przez klienta materiały. Dostępne są również kompletne systemy, składające się z oprogramowania i dronów. Lepszym rozwiązaniem może być jednak program dostarczany w modelu SaaS, oferujący analizę zdjęć i raportowanie bez konieczności angażowania stron trzecich, kompatybilny ze wszystkim kamerami i dronami wykorzystywanymi w inspekcjach PV. Wystarczy, że użytkownik zaloguje się do systemu przez platformę online i natychmiast uzyska dostęp do wszystkich funkcji programu - wykrywania defektów, tworzenia ortofotomap itp. Po wgraniu materiałów, użytkownik od ręki otrzymuje też wyniki inspekcji - wyjaśnia Jacek Pawełczyk, dyrektor generalny Sense Software.
Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii