Badanie serca podczas zakupów. Wózki sklepowe z funkcją EKG
Jak w nieinwazyjny sposób przebadać tysiące osób, odnajdując wśród tłumu tych, którym w najbliższym czasie mogą grozić problemy kardiologiczne? Badacze z LJMU (Liverpool John Moores University) znaleźli na to pomysłowy, a zarazem dyskretny sposób. W roli narzędzia diagnostycznego wykorzystali wózki na zakupy.
27.06.2023 20:35
Fundamentem pomysłu, aby wózek sklepowy pomagał w diagnozowaniu chorób serca, jest specjalnie przeprojektowany uchwyt. Zamiast niego w wózku umieszczono urządzenie o nazwie MyDiagnostick. To uproszczony sprzęt do EKG, działający wówczas, gdy ręce osoby prowadzącej wózek są położone na uchwycie, gdzie zamontowano metalowe elektrody.
Kontakt z nimi jest niewymuszony, bo dłonie klienta sklepu są zaciśnięte na elektrodach przez większość zakupów, w czasie których uczestnicy badania przemierzali wraz z wózkiem sklepowe alejki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wózek sklepowy z EKG
Zespół z LJMU proponował skorzystanie ze zmodyfikowanego wózka klientom jednego z dużych sklepów, dzięki czemu w krótkim czasie zdołał przebadać grupę 2155 osób. Zalecano, aby trzymać dłonie na uchwycie przez co najmniej 60 sekund. W tym czasie MyDiagnostick rejestrował pracę serca, sygnalizując zakończenie pomiaru zielonym światłem.
W przypadku wykrycia nieprawidłowości uchwyt czerwonym światłem sygnalizował wystąpienie problemu. Wynik był wówczas dodatkowo weryfikowany przez lekarza badającego pracę serca wskazanej osoby. W przypadku potwierdzenia zaburzeń rytmu serca, jak migotanie przedsionków, badani mieli możliwość umówienia wizyty u kardiologa.
Badanie przeprowadzone w sklepie wskazało do dalszej diagnostyki grupę 220 osób. 115 z nich wykluczono z grupy ryzyka po badaniu przez kardiologa, ale u 59 uczestników rozpoznano migotanie przedsionków, z czego 39 osób nie miało wcześniejszej diagnozy.
"To badanie pokazuje potencjał przeprowadzania masowej kontroli zdrowia bez zakłócania codziennych zajęć" – podsumowuje autor eksperymentu, Ian Jones. "Prawie dwie trzecie kupujących, do których się zwróciliśmy, chętnie skorzystało z wózka, a większość z tych, którzy odmówili, raczej się spieszyła, niż faktycznie obawiała się kontroli zdrowia. To pokazuje, że koncepcja jest akceptowalna dla większości ludzi i warta przetestowania w większej skali."
Łukasz Michalik, dziennikarz Gadżetomanii