Human Rights Watch apeluje: zakazać tworzenia dronów bojowych!
Kilka dni temu w Sieci pojawił się raport Human Right Watch, pozarządowej organizacji, zajmującej się ochroną praw człowieka, zawierający apel, by całkowicie zakazać badań, produkcji u stosowania autonomicznej broni. Dlaczego zabijanie przez maszyny jest – zdaniem tej organizacji – gorsze od zabijania przez ludzi?
25.11.2012 | aktual.: 10.03.2022 12:41
Kilka dni temu w Sieci pojawił się raport Human Right Watch, pozarządowej organizacji, zajmującej się ochroną praw człowieka, zawierający apel, by całkowicie zakazać badań, produkcji u stosowania autonomicznej broni. Dlaczego zabijanie przez maszyny jest – zdaniem tej organizacji – gorsze od zabijania przez ludzi?
Raport o wymownym tytule „Losing Humanity”, który można pobrać ze strony Human Rights Watch, dość szczegółowo omawia dotychczasowy rozwój autonomicznej broni, wymieniając i krytykując systemy, które zostały już oddane do użytku.
Krytyczna opinia nie ominęła m.in. różnych wersji MK 15 Phalanx, którego zadaniem jest ochrona statków – w przypadku wykrycia zagrożenia system reaguje automatycznie i otwiera ogień do nadlatującej rakiety. Jego rozwinięciem jest – również krytykowany przez Human Rights Watch - system C-RAM (Counter Rocket, Artillery, and Mortar System), chroniący bazy wojskowe w Iraku czy Afganistanie i zestrzeliwujący nadlatujące rakiety czy pociski moździerzowe.
Wspomniana została również opisywana niedawno przez Mariusza, izraelska Żelazna Kopuła. Choć są to systemy defensywne, których celem są rakiety i pociski, a nie ludzie, Human Rights Watch uznaje, że mogą powodować zagrożenie dla ludności cywilnej np. poprzez zestrzelenie rakiety nad zamieszkałą okolicą, na którą spadnie deszcz odłamków.
Na liście krytykowanych przez Human Rights Watch rozwiązań znalazły się również koreański robot SGR-1s i jego izraelskie odpowiedniki, rozmieszczone wzdłuż granicy ze Strefą Gazy. Oba rozwiązania to rodzaj automatycznych, uzbrojonych wieżyczek strażniczych. Ich zadaniem jest wykrycie intruzów przekraczających granicę i wycelowanie broni – w obu przypadkach decyzja o otwarciu ognia należy do operatora.
Dużo więcej uwagi poświęcono rozwiązaniom, które są dopiero opracowywane. Czołowym przedstawicielem tej grupy jest autonomiczny samolot X-47B. Dron, który w przyszłości ma stać się jednym z samolotów amerykańskiej marynarki wojennej, potrafi na razie startować i lądować na pokładzie lotniskowca bez udziału człowieka.
W niedalekiej przyszłości planowane są próby autonomicznego tankowania w powietrzu, a docelowo X-47B ma samodzielnie wykonywać różne zadania bojowe, w tym również te wymagające podjęcia przez maszynę decyzji o użyciu broni. Nad podobnym samolotem pracuje również Wielka Brytania, która od 2010 roku testuje zdolny do misji międzykontynentalnych bezzałogowy samolot Taranis (jego program rozwoju stoi obecnie pod znakiem zapytania ze względu na cięcia budżetowe).
Zdaniem Human Rights Watch do osiągnięcia przez maszyny bojowe pełnej autonomii potrzeba jeszcze 20-30 lat i zanim to nastąpi, warto powstrzymać ten kierunek rozwoju uzbrojenia. Dlaczego?
W opinii autorów raportu, użycie pozbawionych emocji maszyn spowoduje większe, a nie – jak postulują zwolennicy bojowych robotów (w tym m.in. cytowany w jednym z wcześniejszych artykułów prof. Ronald Craig Arkin) – mniejsze straty wśród ludności cywilnej, co będzie wynikać m.in. z braku empatii i niezdolności do przewidywania intencji ludzi. Jednocześnie brak osobistego zaangażowania ze strony osób, nadzorujących działanie maszyn sprawi, że decyzja o rozpoczęciu walki będzie łatwiejsza do podjęcia.
W takim kontekście użycie autonomicznej broni będzie miało – zdaniem Human Rights Watch – skutek odmienny od zamierzonego, czyli wzrosną straty wśród ludności cywilnej. Odrębną i trudną do określenia kwestią będzie ponadto odpowiedzialność za ofiary, dzielona między m.in. operatora broni, producenta robota czy twórców jego oprogramowania. Końcowy wniosek raportu jest jednoznaczny: autonomiczna broń nie powinna znaleźć się na wyposażeniu żadnej armii i jej rozwój powinien zostać zatrzymany.
Warto przy tym pamiętać, że Human Rights Watch nie ma żadnych możliwości, aby kogokolwiek zmuszać do przyjęcia swoich postulatów - działanie organizacji sprowadza się raczej do zasygnalizowania problemu i przekonywania kolejnych państw do swoich racji. Jak pokazują wcześniejsze tego typu inicjatywy, takie działania mogą przynieść pewien efekt.
Jeszcze pod koniec XIX wieku na Międzynarodowej Konferencji Pokojowej w Hadze podpisano deklarację, zakazującą stosowania amunicji Dum-dum, wiek później traktat ottawski wprowadził zakaz stosowania min przeciwpiechotnych, a od 2008 roku obowiązuje zakaz stosowania bomb kasetowych. Podpisanie takich deklaracji jest jednak tylko deklaracją dobrej woli różnych państw i kraje, które mają w tym jakiś interes, nie są skłonne do samoograniczeń - np. Polska, produkująca bomby kasetowe nie podpisała się pod zakazem ich stosowania.