iCar – były członek zarządu Apple'a ujawnia niespełnione marzenie Steve’a Jobsa
Samochody ze znaczkiem nadgryzionego jabłka na masce? Okazuje się, że pomysł wcale nie jest tak niedorzeczny, jak mogłoby się wydawać. Mickey Drexler, dyrektor generalny J. Crew, a zarazem były pracownik Apple’a, w wywiadzie dla „Fast Company” zdradził mały sekret Steve’a, który nosił się z zamiarem wkroczenia na rynek motoryzacyjny.
22.05.2012 | aktual.: 10.03.2022 14:24
Samochody ze znaczkiem nadgryzionego jabłka na masce? Okazuje się, że pomysł wcale nie jest tak niedorzeczny, jak mogłoby się wydawać. Mickey Drexler, dyrektor generalny J. Crew, a zarazem były pracownik Apple’a, w wywiadzie dla „Fast Company” zdradził mały sekret Steve’a, który nosił się z zamiarem wkroczenia na rynek motoryzacyjny.
Jak się okazuje, śmierć CEO Apple’a absolutnie nie uniemożliwia mu intrygowania świata coraz nowszymi pomysłami. Po niedawnych zapewnieniach, że kolejny iPhone z większym ekranem to dzieło nieżyjącego od ponad pół roku Steve’a, granica absurdu została – moim zdaniem – przekroczona i nie sądziłem, że coś mnie w tej kwestii może jeszcze zdziwić. Myliłem się. Z błędu wyprowadził mnie Mickey Drexler.
Mam wrażenie, że poza wąską grupą zainteresowanych absolutnie nikt nie zwróciłby uwagi na to, że jakiś CEO całkiem sporej firmy udziela jakiegoś wywiadu. Mickey Drexler pewnie też miał tę smutną świadomość, wpadł zatem na pomysł, by zapewnić sobie trochę rozgłosu – wystarczyło wspomnieć Steve’a i jego niezrealizowany pomysł i dodać w wywiadzie, że gdyby udało się go zrealizować, Apple prawdopodobnie zdobyłby połowę rynku motoryzacyjnego.
Panie Drexler, serio? Czy to tylko taki branżowy żarcik? Cokolwiek by o tym myśleć, Steve Jobs nawet po śmierci jest dla firmy żyłą złota i najbardziej wartościową marką, wydaje się jednak mało prawdopodobne, by jego następcy podzielali entuzjazm byłego szefa w wyznaczaniu nowych trendów.
Warto pamiętać, że w 2011 roku Steve kierował firmą, której najważniejsze produkty były już opracowane. iPod, iPhone czy iPad (przekonajcie się, jak z iPadem radzą sobie orangutany) przyjęły się na rynku, a Jobs mógł poświęcić uwagę innym projektom. Niewykluczone, że poza Apple TV i próbami naprawienia amerykańskiego systemu edukacji rzeczywiście mógł poważniej zainteresować się branżą samochodową.
Niestety, nigdy nie dowiemy się, jaki mógłby być efekt tego zainteresowania, co nie przeszkadza w tworzeniu widocznych poniżej, artystycznych wizji, jak taki samochód mógłby wyglądać. Ciekawe, czy przypadłyby Steve'owi do gustu, czy może raczej uznałby je za beznadziejne?
Zobacz także
Źródło: Dvice • SpotCoolStuff