Japoński sposób na publiczne hotspoty
Japoński rynek telekomunikacyjny należy do najlepiej rozwiniętych na świecie. Wczesne przyswajanie nowych technologii może jednak w niektórych sytuacjach powodować komplikacje - powszechny dostęp do mobilnego Internetu zaowocował niewielką liczbą hotspotów. Japończycy postanowili to zmienić. Co wymyślili?
29.12.2011 | aktual.: 11.03.2022 09:11
Japoński rynek telekomunikacyjny należy do najlepiej rozwiniętych na świecie. Wczesne przyswajanie nowych technologii może jednak w niektórych sytuacjach powodować komplikacje - powszechny dostęp do mobilnego Internetu zaowocował niewielką liczbą hotspotów. Japończycy postanowili to zmienić. Co wymyślili?
Mimo dostępności podobnych technologii rynek mobilnego Internetu w różnych częściach świata rozwija się w odmienny sposób. O ile np. w Stanach Zjednoczonych podstawą są wszechobecne sieci Wi-Fi, w Japonii zdecydowanie większą popularnością cieszą się rozwiązania bazujące m.in. na 3G.
W czasie, gdy gwałtownie rośnie liczba urządzeń mobilnych, okazało się jednak, że Japończycy narzekają na niedostatek hotspotów. Pomysł, w jaki sposób łatwo rozbudować infrastrukturę, przedstawiła firma Asahi – znany producent napojów, posiadający również własną sieć automatycznych dystrybutorów.
Asahi ma zamiar wprowadzić na rynek automaty z napojami, które poza swoim podstawowym zadaniem będą również pełniły funkcję hotspotu. Dostęp do Internetu będzie darmowy – klienci nie będą musieli robić żadnych zakupów, aby skorzystać z Wi-Fi. Jedynym ograniczeniem będzie 30-minutowa długość jednej sesji, jednak po rozłączeniu będzie można połączyć się ponownie.
Pierwsze 1000 automatów ma pojawić się na ulicach w 2012 roku, a 10 tys. do roku 2017. To ciekawa alternatywa dla obowiązującego w Polsce modelu, w którym wprawdzie coraz więcej miast oferuje mieszkańcom „darmowy” dostęp do Sieci poprzez Wi-Fi, jednak rozbudowa infrastruktury często jest finansowana z publicznych pieniędzy. Japończycy pokazują, że można inaczej.