L. U. C. Y.: domowa asystentka głosowa ze zdolnością uczenia się
Wraz z upowszechnianiem się inteligentnych domów trwa poszukiwanie skutecznego sposobu na zarządzanie nimi. Jednym z pomysłów jest trwająca na Kickstarterze zbiórka na głosową asystentkę L. U. C. Y. W czym tkwi sekret jej sukcesu?
13.09.2016 | aktual.: 10.03.2022 09:22
Jedno urządzenie by władać wszystkimi
Możliwości inteligentnych domów już dziś wykraczają poza nasze wyobrażenia sprzed raptem kilku lat. Dotyczy to zarówno ilości użytkowanych przez nas urządzeń, jak i poziomu ich złożoności. Skuteczne zarządzanie wszystkimi z czasem nastręcza coraz więcej kłopotu i absorbuje stanowczo za dużo czasu.
Początkowo rozwiązaniem były dedykowane aplikacje na smartfony, jednak każde kolejne urządzenie oznaczało doinstalowanie kolejnej aplikacji. Narastała więc potrzeba rozwiązania bardziej uniwersalnego i kompleksowego. Zaczęły więc powstawać różne odsłony osobistych asystentek na wzór Siri oraz Cortany, jednak łączyło je wspólne ograniczenie: ograniczona zdolność uczenia się.
Wielofunkcyjne, głosowe centrum dowodzenia
Tworzona od roku asystentka L. U. C. Y. ma wygląd eleganckiego telewizora o przekątnej 14.5, 17, 24 lub 27”, dotykową matrycę IPS FullHD i wbudowaną w górną ramkę kamerę HD. Czas reakcji wynosi 5 ms, kąty widzenia 180° a deklarowana kompatybilność obejmuje smartfony z systemem iOS i Android. Całość uzupełniają wbudowany mikrofon i głośniki 3W, WiFi 802.11n oraz Bluetooth 4.2.
Funkcjonalność rozbudowano w imponującym stopniu. L. U. C. Y. rozpoznaje wszystkich domowników i przez każdego z nich może być skonfigurowana indywidualnie. Ogromny zakres obsługiwanych aplikacji obejmuje m.in. te umożliwiające sprawdzenie pogody, sporządzenie notatek, odczytanie bieżących wiadomości czy odtwarzanie muzyki.
Asystentką sterujemy wydając polecenia głosowe w języku angielskim lub niemieckim. Jedno uruchomi pracę kamer monitoringu, inne zasłoni żaluzje czy włączy telewizor. Wszystko działa dokładnie tak jak zostało przez nas skonfigurowane. I co jeszcze istotniejsze, będzie tak przez długi czas, gdyż twórcy obiecują darmowy, wieczysty dostęp do update’ów urządzenia.
Kluczowy jest fakt, że L. U. C. Y. uczy się nie tylko dzięki nim – także analizując nasze osobiste preferencje. Jeśli więc przez ostatni tydzień w muzycznej aplikacji słuchaliśmy ciężkiego rocka, taki w pierwszej kolejności nam zaproponuje przy kolejnym uruchomieniu. Ciekawa jest także możliwość łączenia się kliku L. U. C. Y. w jedną domową sieć, dzięki której głosowy dostęp do wszystkich funkcji uzyskamy w dowolnym pomieszczeniu.
Entuzjastyczne przyjęcie kampanii
Trudno oprzeć się wrażeniu, że tak właśnie ma wyglądać przyszłość organizacji czasu i sterowania elektroniką. Podobne odczucia mają wspierający projekt na Kickstarterze, gdzie do finiszu zbiórki jeszcze całe 24 dni, a licznik wskazuje niemal 80 % zebranej kwoty. Wygoda, jaką oferuje wirtualna asystentka jest więcej niż intrygująca, a jej sukces wydaje się jedynie kwestią czasu.
Głosy krytyczne, a tych nigdy nie brakuje, będą z pewnością dotyczyły dwóch kwestii. Po pierwsze szans na faktyczne dostarczenie gotowego produktu (w grudniu ma trafić do wspierających) ze względu na ryzyko ciążące na tego typu projektach. Po drugie zagrożeń płynących z włączania uczącego się urządzenia do Internetu i tak wrażliwych urządzeń jak choćby domowy monitoring.
Ostatni argument może się niektórym wydać absurdalny, ale czyż nie żyjemy w czasach zaklejania kamer w laptopach taśmą klejącą? Czas pokaże, czy rację mieli sceptycy czy entuzjaści. Ci ostatni wciąż mogą projekt wspierać – za 289 euro otrzymają L. U. C. Y. w rozmiarze 14.5 cala, za 411 euro wersję 17-calową, za 501 euro wersję o przekątnej 24 cale, a za 681 euro pełnowymiarową 27 cali.