Mamy za dużo prądu. Wiatraki i fotowoltaika mogą być wyłączane
Polska energetyka mierzy się z wieloma problemami, które w dodatku nawzajem się napędzają. Potrzebujemy więcej czystej energii, a jednocześnie nasze sieci nie są na to gotowe. To generuje problemy z chwilowymi nadwyżkami energii elektrycznej.
09.03.2023 | aktual.: 09.03.2023 21:08
Aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju, konieczne jest generowanie większej ilości energii, niż wynosi obecne zapotrzebowanie. Nadwyżki są niezbędne, aby w sytuacji awaryjnej zapewnić ciągłość zasilania. Polski system elektroenergetyczny ma jednak problem z obsługą chwilowych nadwyżek, co czasem prowadzi do wyłączania elektrowni.
Sytuacja taka miała miejsce na przełomie 2022 i 2023 r., kiedy to elektrownie wiatrowe musiały zostać zatrzymane z powodu nadmiaru energii elektrycznej. Nie był to jednak jedyny taki przypadek w naszej historii, kiedy na potrzeby bilansowania systemu wyłączano turbiny wiatrowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak czytamy w wnp.pl, do tej pory elektrownie wiatrowe zatrzymywaliśmy sześciokrotnie. Problem może jednak narastać wraz z rozwojem odnawialnych źródeł energii, jeśli jednocześnie nie będziemy w odpowiednim tempie rozbudowywać sieci przesyłowej, uwzględniając m.in. magazynowanie energii.
- Wyzwaniem pozostaje znalezienie możliwości wykorzystania okresowych nadwyżek energii z OZE w sytuacji jej nadpodaży - tak, aby nie było konieczności jej redukowania z powodów bilansowych. Dotychczas taka redukcja zdarzyła się jedynie sześć razy - pierwszy raz w Wielkanoc 2021 r. - mówi Konrad Purchała, dyrektor Departamentu Zarządzania Systemem Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE).
Zdaniem Purchały, problem wyłączania elektrowni wiatrowych w Polsce jest o wiele mniejszy niż u naszych zachodnich sąsiadów. Z powodu wyłączeń Niemcy muszą w skali roku ograniczać produkcję na poziomie 5 TWh. Ale sam przyznaje przy tym, że "skala wyzwań rośnie także w naszym kraju".
- Obecnie redukcja OZE dotyczy w praktyce tylko farm wiatrowych, ale w przyszłości może też dotyczyć fotowoltaiki. Pod bieżącą kontrolą mamy farmy wiatrowe o mocy około 6,5 GW. W razie konieczności redukujemy pracę wszystkich farm - proporcjonalnie. W zależności od punktu przyłączenia instalacji tę redukcję realizujemy sami lub za pośrednictwem OSD - mówi Konrad Purchała.
Przedstawiciel PSE zaznacza, że instytucja dysponuje kilkoma narzędziami, którymi reaguje na nadpodaż energii elektrycznej. Mowa o zaniżaniu lub wyłączaniu produkcji w elektrowniach systemowych, elektrociepłowniach i źródłach przemysłowych oraz eksporcie awaryjnym. Każde z tych rozwiązań generuje jednak koszty, które obciążają wszystkich odbiorców energii.
Wyłączanie elektrowni konwencjonalnych nie jest jednak dobrym rozwiązaniem. Odpowiednia liczba bloków konwencjonalnych musi pozostawać uruchomiona, aby zapewnić stabilność systemu. Poniżej pewnej granicy generowanej energii zejść nie można.
- Obecnie systemowe minimum techniczne waha się od około 9 tys. MW w zimie do około 7 tys. MW latem. Poniżej tych wielkości nie możemy zejść i jeśli popyt jest mniejszy niż minimum techniczne i poziom generacji OZE, a nie ma możliwości wyeksportowania nadwyżek energii za granicę, to wtedy zmuszeni jesteśmy redukować pracę farm wiatrowych - mówi Konrad Purchała.
Za wyłączanie elektrowni właścicielom takich jednostek należą się rekompensaty. Aktualnie koszt redukcji pracy wiatraków to ok. 600 zł/MWh. Koszty te są przenoszone w taryfie PSE, obciążając tym samym krajowych odbiorców energii.
Zobacz także
Jak uniknąć wyłączania elektrowni?
Zdaniem Konrada Purchały sposobów na unikanie wyłączania elektrowni jest wiele, ale żadne rozwiązanie nie jest proste. Przede wszystkim należy zadbać o zwiększoną elastyczność systemu energetycznego przez budowę nowych elektrowni, które będą przystosowane do zmiany obciążenia i częstego wyłączania i włączania w zależności od potrzeb. Ponadto konieczna jest modernizacja istniejących bloków węglowych.
Pożądane jest też promowanie nowych postaw wśród odbiorców. Mowa tu na przykład rozwój usług, które będą promować magazynowanie energii a także zachęcać do zmiany zapotrzebowania odbiorców w zależności od aktualnych cen. Przedsiębiorstwa mogłyby zmienić specyfikę swojej pracy, jeśli korzystanie z energii elektrycznej w określonych godzinach byłoby dla nich korzystne finansowo.
- Kluczowe dla obniżenia kosztów funkcjonowania systemu energetycznego, ograniczenia emisji i poprawy bezpieczeństwa dostaw prądu jest zwiększenie elastyczności systemu energetycznego. Digitalizacja, OZE, magazyny energii, sieci, ciepłownictwo i elektromobilność będą tworzyły system energetyczny przyszłości. Już teraz te technologie dają ogromne możliwości zwiększenia efektywności funkcjonowania systemu energetycznego - przekonywała dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii.
Nadwyżki energii elektrycznej sprawiają, że musimy wyłączać elektrownie, co generuje koszty. Co ciekawe, problemy z nieprzystosowaną do rozproszonej energetyki siecią przesyłową sprawiają, że widmo blackoutów w Polsce jest realne, a w ogólnym rozrachunku energii może brakować.
Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii