Masz dość śladów palców na ekranie? Jest rozwiązanie
Patrzysz na ekran dotykowy i co widzisz? Najpewniej irytujące ślady palców. Jest dobra wiadomość: inżynierowie z General Motors wpadli na pomysł, jak uporać się z tym problemem. Rozwiązanie może trafić do aut, ale też telefonów czy laptopów.
17.02.2023 | aktual.: 20.06.2024 09:37
Wokół nas znajduje się mnóstwo wyświetlaczy dotykowych. Jak sama nazwa wskazuje – do ich obsługi wykorzystuje się palce, a te zostawiają po sobie ślady na powierzchniach tych ekranów. I choć istnieją ściereczki i pianki do ich czyszczenia, jedno i drugie rozwiązanie dalekie jest od idealnego. Być może patent General Motors przyznany firmie przez amerykańskie biuro w lutym wreszcie coś tu zmieni.
Czerwona, zielona, niebieska i… czwarta dioda – oczyszczająca ekran
Ekrany LED zwykle tworzą układy złożone z pogrupowanych diod emitujących czerwone, zielone i niebieskie światło, co pozwala na utworzenie pełnej palety kolorów. Pomysł General Motors wymaga dodania czwartej diody do każdej z takich grup – jego zadaniem byłaby emisja światła ultrafioletowego. Niewidzianego ludzkim okiem, ale skutecznie uruchamiającego funkcję samooczyszczania matrycy.
W myśl tej technologii powierzchnię ekranu pokrywa przezroczysta warstwa fotokatalizatora. Jego podstawę stanowić będą tlenki metali, najprawdopodobniej będą to konkretnie cząstki dwutlenku tytanu – był już stosowany w podobnych rozwiązaniach, między innymi w niedawno opisywanych na Gadżetomanii samoczyszczących panelach fotowoltaicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy dwutlenek tytanu zostaje wystawiony na działanie promieni ultrafioletowych, zmienia się jego charakterystyka. Nie jest już hydrofobowy, lecz wyjątkowo hydrofilowy. Przyciąga wilgoć z powietrza i tak z nią reaguje, że tworzone są wolne rodniki, skutecznie eliminujące większość materii organicznej na powierzchni. W ten sposób ekran jest oczyszczany ze śladów palców, ale też olejów i innych zanieczyszczeń tego typu.
Zobacz także
O ile w przypadku paneli fotowoltaicznych czy okien dostęp do światła słonecznego (i co za tym idzie: promieniowania ultrafioletowego) jest właściwie nieograniczony, to już w przypadku wnętrza samochodu jest zupełnie inaczej. Dlatego właśnie inżynierowie GM wpadli na pomysł z tymi dodatkowymi diodami UV. Tworzy to w pełni kontrolowane środowisko, a proces samoczyszczenia może zostać uruchomiony w dowolnym momencie – na przykład po przekręceniu kluczyka albo też "na żądanie".
Telefon z samoczyszczącym ekranem? To możliwe
To patent zgłoszony przez General Motors, więc naturalnym zastosowaniem są wyświetlacze dotykowe wewnątrz samochodów, a takich paneli jest w naszych autach coraz więcej. Niemniej jednak technologia mogłaby też zostać wykorzystana w laptopach, telefonach, tabletach czy telewizorach – albo w takiej samej postaci, albo też diody mogłyby zostać rozmieszczone w ramce wokół wyświetlacza. Te różne zastosowania są wymieniane we wniosku patentowym.
Na razie jednak to tylko patent, ale jeśli technologia ta rzeczywiście sprawdzi się w praktyce, możemy raz na zawsze rozwiązać irytujący problem z wiecznie zabrudzonymi ekranami wokół nas. Ekrany dotykowe, choć wyraźnie poprawiają komfort użytkowania, brudzą się bardzo łatwo, co nie sprzyja nie tylko estetyce, ale też higienie. Oby więc tego typu technologia pojawiła się w realnym świecie jak najszybciej.
Wojciech Kulik, dziennikarz Gadżetomanii