OLPC. Czy pomysł taniego laptopa ma jeszcze jakikolwiek sens?
W zamierzchłych czasach, gdy jeszcze nikt nie słyszał o tanich tabletach z Biedronki, a laptopy były znacznie droższe niż współcześnie, narodziła się idea OLPC. One Laptop Per Child miał być tanim, funkcjonalnym i dostępnym urządzeniem, które zrewolucjonizuje edukację w krajach rozwijających się. Co po wielu latach zostało z tamtego pomysłu?
04.09.2012 | aktual.: 10.03.2022 13:03
W zamierzchłych czasach, gdy jeszcze nikt nie słyszał o tanich tabletach z Biedronki, a laptopy były znacznie droższe niż współcześnie, narodziła się idea OLPC. One Laptop Per Child miał być tanim, funkcjonalnym i dostępnym urządzeniem, które zrewolucjonizuje edukację w krajach rozwijających się. Co po wielu latach zostało z tamtego pomysłu?
Laptop za 100 dolarów? Przed laty taki pomysł wydawał się całkowicie oderwany od rzeczywistości, jednak opracowana w MIT wizja powszechnie dostępnego sprzętu była bardzo atrakcyjna. To właśnie dzięki prostym i tanim laptopom, nazwanym XO, miała zostać zasypana edukacyjna przepaść dzieląca kraje rozwijające się od reszty świata.
Założona w celu realizacji tego pomysłu organizacja One Laptop Per Child pozyskała do współpracy najważniejszych producentów sprzętu i oprogramowania. Swój udział zadeklarowały m.in. Intel, AMD i Google. Świat piał z zachwytu, a prezes OLPC, Nicholas Negroponte, brylował w mediach, roztaczając wizję edukacyjnej rewolucji.
OLPC Mission, Part 1: Principles and Child Empowerment
Spory dystans do całej idei zachował za to Steve Jobs, który wysłał do Negroponte’a maila z prostym stwierdzeniem: nie da się zrobić 100-dolarowego laptopa. Negroponte miał na ten temat inne zdanie. Jak się okazało, rację miał Jobs.
Uproszczony komputer OLPC o nazwie XO (AMD Geode LX700, 256 MB RAM-u, 1 GB pamięci flash zamiast dysku, 7,5-calowy ekran TFT) kosztował nieco poniżej 200 dolarów i początkowo cierpiał na liczne choroby wieku dziecięcego. Jego niewątpliwą zasługą było za to skierowanie uwagi producentów sprzętu na tanie i proste laptopy, co zaowocowało krótkotrwałą popularnością netbooków.
Co więcej, oczekiwania pomysłodawców szybko zderzyły się z prozą życia. Zamiast pracowicie chłonąć wiedzę matematyczną, nigeryjskie dzieci zainteresowały się przede wszystkim biologią, masowo używając edukacyjnych laptopów do oglądania pornografii. Ponadto, jak wykazały badania IDB (Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju), dzieci korzystające z komputerów XO wcale nie osiągały – wbrew założeniom projektu – lepszych wyników w matematyce i językach obcych.
Mimo niezbyt zachęcającego początku projekt OLPC jest nadal rozwijany i może pochwalić się opracowaniem m.in. tabletu edukacyjnego XO-3. Urządzenia OLPC są dostosowane do specyficznych wymagań – wyróżniają się nie tylko odporną, zwartą konstrukcją, ale m.in. nietypową, jaskrawą kolorystyką, utrudniającą zgubienie urządzenia.
Gizmo - OLPC XO 3.0 Tablet
Kluczem do umiarkowanego powodzenia projektu okazało się jednak nie zasypanie dzieci z biedniejszych krajów coraz łatwiej dostępnym sprzętem elektronicznym, tylko opracowanie sensownej koncepcji wykorzystania tych urządzeń i dedykowanego OLPC pakietu aplikacji.
Choć z pozoru OLPC jest odległy od polskich realiów, byłoby dobrze, gdyby poznali go również polscy politycy. Powracające co pewien czas pomysły, zakładające cyfryzację polskiej edukacji, nie zawsze wydają się przemyślane. A przecież lepiej – i z pewnością taniej dla podatników – będzie w tej sytuacji wyciągać wnioski z cudzych niż własnych błędów.