Recykling po amerykańsku, czyli ekościema. Zamiast przerabiać, wysyłali śmieci na inny kontynent

Przetwarzanie surowców to zdecydowanie dobre rozwiązanie dla naszej planety. Gorzej, że w praktyce recykling bywa po prostu kosztownym oszustwem. Dowodzi tego afera, jaka wybuchła w USA.

Recykling po amerykańsku, czyli ekościema. Zamiast przerabiać, wysyłali śmieci na inny kontynent 1Problem śmieci rozwiązano, wysyłając je na inny kontynent
Źródło zdjęć: © Pixabay, Lic. CC0
Łukasz Michalik

Jak sądzicie - co dzieje się ze śmieciami, które coraz staranniej sortujemy przed wyrzuceniem? Zazwyczaj są odbierane, sortowane jeszcze dokładniej, a następnie, jako surowce wtórne, przetwarzane. Korzyści wydają się oczywiste. Zasoby planety są efektywnie wykorzystywane, śmieci jest mniej, a do tego rozsądne przetwarzanie surowców wydaje się opłacalne.

Tak wygląda model, który sprawdziłby się w idealnym świece. Problem w tym, że – niestety – ten, w którym żyjemy, jest daleki od ideału. Wystarczyła jedna decyzja Chin, by budowany przez lata obraz dbającego o ekologię Zachodu rozsypał się jak domek z kart. Wszystko za sprawą amerykańskiego podejścia do recyklingu.

Eksport śmieci

Recykling po amerykańsku oznacza bowiem coś zupełnie innego niż mogłoby się wydawać. – Hej! Załadujmy nasze śmieci na statki i wyślijmy gdzieś daleko. Ważne, aby na trawniku przed Kapitolem nie było widać kubków po coli! – Tak w dużym uproszczeniu można podsumować działania, jakie podejmowało wiele amerykańskich metropolii w ramach proekologicznych starań.

Recykling po amerykańsku, czyli ekościema. Zamiast przerabiać, wysyłali śmieci na inny kontynent 2
Zamiast przetwarzać, wywozili śmieci do Chin © Pixabay, Lic. CC

Wyrzucanie śmieci "gdzieś daleko" oznaczało w tym przypadku wysyłanie ich do Chin. Z ekologią nie miało to nic wspólnego. Z recyklingiem również, bo Chińczycy owszem, śmieci przyjmowali, ale nie po to, aby je przetwarzać, ale aby składować.

Skąd się bierze plastik w oceanie?

Jak to działa w praktyce, doskonale pokazuje poniższa mapa - 90 proc. plastiku, jaki trafia do mórz i oceanów, pochodzi z zaledwie 10 rzek. 8 z nich znajduje się w południowej Azji, dwie w Afryce. Ale wcale nie znaczy to, że spływające nimi śmieci powstały w tamtych rejonach świata.

Recykling po amerykańsku, czyli ekościema. Zamiast przerabiać, wysyłali śmieci na inny kontynent 3
10 rzek odpowiada za 90 proc. plastiku w oceanie. 1. Jangcy, 2. Indus, 3. Huang He, 4. Hai He, 5. Nil, 6. Ganges, 7 Rzeka Perlowa. 8. Amur, 9. Niger, 10. Mekong © Change

Wszystko działało dobrze do czasu, gdy chińscy decydenci postanowili, że Państwo Środka przestanie być śmietnikiem planety. Jak postanowili, tak zrobili - Chiny przestały przyjmować transporty amerykańskich śmieci. No i się zaczęło…

Recykling po amerykańsku

Okazało się, że amerykański recykling to w wielu przypadkach jedna wielka ekościema. Władze do spółki z organizacjami ekologicznymi mogą sobie wyznaczać coraz ambitniejsze cele i normy. W kolejnych raportach wszystko wygląda świetnie - ulice są czyste, a śmieci magicznie znikają.

Do czasu, aż okazuje się, że system po prostu nie działa, bo z przetwarzaniem surowców wtórnych nie ma nic wspólnego. Gdy nie da się wywieźć śmieci do Chin, trzeba je spalić, bo koszt przetwarzania jest zbyt wysoki i nikomu się to nie opłaca.

Import śmieci? To się opłaca!

Nikomu? Na szczęście jest iskierka nadziei. To, co w wydaniu amerykańskim stało się ekokarykaturą, okazuje się nieźle działać w Europie, a przynajmniej w niektórych krajach. Wystarczyło - zamiast maksymalizować krótkotrwałe zyski - podejść do problemu systemowo, jak zrobiła to Szwecja.

Recykling po amerykańsku, czyli ekościema. Zamiast przerabiać, wysyłali śmieci na inny kontynent 4
Na przetwarzaniu śmieci można zarobić! © Pixabay

System recyklingu w tym skandynawskim kraju okazał się na tyle skuteczny, wydajny i opłacalny, że Szwecja zaczęła importować śmieci. Nie po to, by – jak Chińczycy – zrzucić je na wielką hałdę, ale po to, aby naprawdę je przetworzyć, przy okazji na tym zarabiając. Można? Można. Mogą również Niemcy, importujący ogromne ilości śmieci - dwukrotnie więcej niż rocznie produkuje cała Polska.

Mało śmiecimy, nie segregujemy

A jak jest w Polsce? Odpowiedzieć można jednym słowem: dziwnie. Wszystko za sprawą faktu, że polska branża przetwarzania odpadów jest zbyt wydajna w stosunku do możliwości dostawców. Produkujemy za mało śmieci? Owszem - w 2017 roku było to 315 kg na mieszkańca, czyli prawie najmniej w Unii Europejskiej (średnio – 487 kg, rekordowa Dania – 781 kg). W zasadzie powinno to być powodem do zadowolenia. Mniej śmieci produkują tylko Rumuni.

Problemem jest coś innego - jakość krajowych śmieci. Szwankuje polski system zbiórki i selekcji, który zamiast dostarczać surowce do przetworzenia, niezmiennie produkuje hałdy zwykłych odpadków. Te trafiają na wysypiska, a stamtąd - to bardzo, bardzo smutny żart - są często wysyłane wprost do supernowoczesnego centrum składowania odpadów w chmurze. Niestety, nie obliczeniowej, tylko tej śmierdzącej, powstającej po podpaleniu wysypiska.

Recykling po amerykańsku, czyli ekościema. Zamiast przerabiać, wysyłali śmieci na inny kontynent 5
Przenoszenie śmieci do chmury. Niestety, z nowoczesnością nie ma to nic wspólnego. © Climate Central/Ted Christian

Polska też importuje śmieci. Musi

W rezultacie polskie firmy przetwórcze muszą sprowadzać śmieci z zagranicy. I nie byłoby w tym nic złego (śmieci importuje przecież wspomniana wcześniej Szwecja, Niemcy czy Czechy), gdyby nie fakt, że nie przetwarzamy tego importu w całości. Około 80 proc. importowanych śmieci udaje się powtórnie wykorzystać. Problemem jest pozostałe 20 proc., które trafiają po prostu na polskie wysypiska.

Na domiar złego - jak wynika z ubiegłorocznego raportu NIK - poziom przetwarzania polskich odpadków zamiast rosnąć, zaczyna maleć, co stawia pod znakiem zapytania ambitny cel, by w 2020 roku przerabiać połowę wytwarzanych w naszym kraju śmieci. Jedno jest pewne: do Chin - tak, jak robili to Amerykanie - już ich nie wywieziemy. Pozostaje wydajniej segregować i przetwarzać.

Źródło artykułu: WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Sekretny przycisk w pralce. Uratował już wielu
Sekretny przycisk w pralce. Uratował już wielu
Czy to koniec życia na Ziemi? Taka może być przyszłość naszej planety
Czy to koniec życia na Ziemi? Taka może być przyszłość naszej planety
Sztuczna inteligencja przywraca dinozaury. Są jak żywe
Sztuczna inteligencja przywraca dinozaury. Są jak żywe
Rekordowa odległość. Sonda Psyche przekazała sygnał z odległości 350 mln km
Rekordowa odległość. Sonda Psyche przekazała sygnał z odległości 350 mln km
Napęd plazmowy. Nowa broń w walce z kosmicznymi śmieciami
Napęd plazmowy. Nowa broń w walce z kosmicznymi śmieciami
To przez działalność człowieka. Rekiny wielorybie są zagrożone
To przez działalność człowieka. Rekiny wielorybie są zagrożone
NGC 2775. Galaktyka, która wymyka się klasyfikacji
NGC 2775. Galaktyka, która wymyka się klasyfikacji
Powstają na Syberii. Naukowcy wskazują na gaz ziemny
Powstają na Syberii. Naukowcy wskazują na gaz ziemny
Ten fotosynentyczny mikroorganizm jest zagrożony. Naukowcy alarmują
Ten fotosynentyczny mikroorganizm jest zagrożony. Naukowcy alarmują
Nowy model AI przewiduje choroby z wyprzedzeniem 10 lat
Nowy model AI przewiduje choroby z wyprzedzeniem 10 lat
Tajemniczy "ciemny tlen" odkryty na dnie Pacyfiku
Tajemniczy "ciemny tlen" odkryty na dnie Pacyfiku
Nowa metoda recyklingu plastiku. Rozłoży nawet PVC
Nowa metoda recyklingu plastiku. Rozłoży nawet PVC