AMD FreeSync i NVidia G-Sync: dlaczego tak bardzo różnią się dostępnością i ceną?

AMD FreeSync i NVidia G-Sync: dlaczego tak bardzo różnią się dostępnością i ceną?20.10.2016 10:28
Jarosław Balcerzak

Posiadaczy najnowszych kart NVidii poszukujących monitora ze wsparciem technologii G-Sync czeka wydatek nierzadko równy cenie GPU, a wybierać będą wśród około 10 modeli zamiast 32. Jaka jest tego przyczyna?

Wybór ograniczony nie tylko ceną

Każdy z producentów GPU do niwelowania efektu „rozdzierania się” klatek podczas rozgrywki podszedł inaczej, w rezultacie zapewniając pełną synchronizację częstotliwości odświeżania między kartą graficzną a monitorem. Warunkiem do spełnienia przez nabywcę jest zgodność producenta karty z technologią wspieraną przez monitor i tutaj właśnie zaczynają się kłopoty.

Oferta czterech spośród największych polskich sklepów potwierdza zjawisko występujące powszechnie: przepaść w rynkowej dostępności obu technologii.

Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której posiadacze kart AMD wybierają wśród dużej ilości modeli o rozmaitych przekątnych i funkcjach, niekoniecznie przekraczając 1000 zł. Tymczasem sympatycy NVidii stają przed koniecznością zapłacenia dwukrotności tej kwoty. Mylą się jednak ci, którzy o podnoszenie cen „zielonych” monitorów podejrzewają sklepy.

S24F350FHU: 23.5 cala, 1080p, wsparcie FreeSync - 599 zł
S24F350FHU: 23.5 cala, 1080p, wsparcie FreeSync - 599 zł

Producenci narażeni na ryzyko

Winny nie jest także moduł G-Sync, który jest nieodłączną częścią każdego wspierającego ją ekranu. Wprawdzie FreeSync takowego nie wymaga, jednak sam koszt dodatkowego hardware’u nie usprawiedliwia skali różnic cenowych. Zupełnie inaczej wygląda natomiast sam proces projektowania nowych modeli monitorów z punktu widzenia producentów.

Jak się okazuje, stworzenie produktu zgodnego z G-Sync niesie ze sobą spore utrudnienia. Po pierwsze, wymaga dodatkowego miejsca w obudowie i tym samym istotnych zmian konstrukcyjnych. Po drugie, ogranicza możliwości rozwoju autorskich technologii producentów w zakresie m.in. korekcji barw. Wynika to z samodzielnego zarządzania takowymi przez moduł G-Sync.

Asus ROG PG248Q: 24 cale, 1080p, 180 Hz, wsparcie G-Sync - 2129 zł
Asus ROG PG248Q: 24 cale, 1080p, 180 Hz, wsparcie G-Sync - 2129 zł

Wielu producentów stworzyło bądź rozwinęło w ostatnim czasie własne rozwiązania w zakresie poprawiania widoczności na szczególnie jasnych i ciemnych częściach obrazu. Montaż modułu NVidii niemal zawsze oznacza rezygnację z powyższych, a jedynym obecnie producentem który je łączy jest Asus ze swoim GameVisual.

Kolejną konstrukcyjną przeszkodą są złącza: każdy monitor zgodny z G-Sync jest wyposażony w przynajmniej jedno gniazdo DisplayPort. Dodatkowe gniazda mogą mu towarzyszyć, ale nie zaoferują pełnej zgodności z G-Sync. Z punktu widzenia producenta oznacza to konieczność uwzględnienia DisplayPort na PCB i dołączenia do zestawu adekwatnego przewodu.

Samsung LS27F350FH: 27 cali, 1080p, FreeSync - 899 zł
Samsung LS27F350FH: 27 cali, 1080p, FreeSync - 899 zł

Ostatnim czynnikiem decyzyjnym twórców ekranów jest tempo rozwoju rynku. Monitory zwiększają przekątne i częstotliwość, odchudzają ramki wokół panelu i coraz chętniej „zakrzywiają się”. W rezultacie nawet jeśli producent podejmie ryzyko, zapłaci za moduł, przeprojektuje obudowę oraz PCB (etc.), nie zdąży sprzedać dostatecznej ilości sztuk, aby inwestycja się zwróciła.

Jednocześnie w przypadku monitorów z FreeSync droga do pokonania od pomysłu po finalny produkt jest znacznie prostsza. Przeprojektowanie istniejącego modelu dotyczy wyłącznie PCB, a koszt produkcji jedynie symbolicznie przekracza dotychczas ponoszony. W rezultacie cena gotowego produktu spada, a szanse na sprzedażowy sukces wzrastają.

Acer Predator Z1 UM.HX1EE.023: 27 cali, 1080p, 144 Hz, G-Sync - 2599 zł
Acer Predator Z1 UM.HX1EE.023: 27 cali, 1080p, 144 Hz, G-Sync - 2599 zł

NVidia rozwiewa wątpliwości

Nie mniej interesujące jest stanowisko samej NVidii, która mogłaby poszukać sposóbu na zachęcenie do swojej technologii pomimo niesprzyjających okoliczności. Niestety, oficjalne stanowisko autorów serii GeForce nie pozostawia żadnych złudzeń: monitory ze wsparciem G-Sync mają być drogie, ponieważ przeważają nad konkurencją.

Technologia NVidii jest przez nią uznana za na tyle doskonałą, że wartą aktualnej ceny jako adekwatnej dla produktu klasy premium. Wprawdzie przedstawiciele Zielonych nie wykluczają w przyszłości powstania także bardziej budżetowych modeli ze wsparciem G-Sync, jednak nie przejawiają najmniejszego zainteresowania wspieraniem takich działań.

Problematyczny moduł G-Sync
Problematyczny moduł G-Sync

Na czym według NVidii polega przewaga nad FreeSync? Głównie na zdolności radzenia sobie ze spadkiem częstotliwości odświeżania w pełnej skali, podczas gdy u AMD dotyczy to określonego zakresu. Drugim atutem ma być pełna kontrola nad parametrami wyświetlania pokroju kontrolowania barw i dynamicznego zapewnienia pełnej ostrości obrazu.

Jest jeszcze jeden argument, który pomaga zrozumieć różnicę cen. Monitory ze wsparciem G-Sync rzadko oferują jedynie 60 Hz częstotliwości odświeżania (często jest to 144 Hz), wyjątkiem są tu panele 4K. Oba warianty z założenia będą więc droższe. Z kolei FreeSync znajdziemy w wielu modelach 1080p i 1440p, gdzie 60 Hz pojawia się znacznie częściej.

Asus, autor monitorów ROG, na przykładzie Metal Gear Solid V prezentuje działanie G-Sync
Asus, autor monitorów ROG, na przykładzie Metal Gear Solid V prezentuje działanie G-Sync

Gra o wysoką stawkę

Z producenckich realiów i polityki NVidii wyłania się rzeczywistość polaryzująca społeczność graczy. Mniej zamożni i / lub pragmatyczni zakupią Radeona RX 470 lub RX 480 plus monitor z FreeSync i skończą zakupy na 2000 zł. Bezkompromisowi entuzjaści G-Sync w tym samym czasie zrobią zakupy za przynajmniej dwukrotność tej kwoty.

Politykę NVidii ciężko uznać za finansowo mylną, jednak jej decyzje stopniowo kształtują ją na autora towarów luksusowych. Takimi działaniami można wygenerować spory zysk, jednak ciężko w ten sposób obronić 79% udziału w desktopowych GPU. Trzeba być Applem, stworzyć atmosferę „emejzingu” wokół swoich stanowczo zbyt drogich produktów. Czy na to liczy NVidia?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.