George Hotz rzuca wyzwanie Tesli. Moduł Comma One zmieni dowolny samochód w pojazd autonomiczny

George Hotz rzuca wyzwanie Tesli. Moduł Comma One zmieni dowolny samochód w pojazd autonomiczny17.09.2016 07:14

Marzysz o autonomicznym samochodzie, ale lubisz swoje dotychczasowe auto? Żaden problem: zestaw o nazwie Comma One zmieni tradycyjne samochody w pojazdy z autopilotem. To nie koniec – zbudował go jeden człowiek. Genialny haker zawstydzi gigantów motoryzacji?

Autonomiczne samochody to ostatnio wyjątkowo gorący temat dla branży motoryzacyjnej. Kto tylko może, chwali się, że prowadzi prace nad takimi maszynami. Mimo tego wizja szos, wypełnionych pojazdami bez kierowcy wciąż jeszcze wydaje się dość odległa.

Zwiastuny zmian możemy jednak obserwować na zwykłych, publicznych drogach – są nimi samochody półautonomiczne, które wprawdzie wciąż jeszcze mają kierownicę, hamulec i pedał gazu, ale w określonych warunkach są w stanie całkiem nieźle radzić sobie bez kierowcy. Przykładem takiego samochodu jest choćby Volvo S90 z systemem Pilot Assist, jednak za sprawą świetnego marketingu popularnością przewyższa go Tesla ze swoim Autopilotem.

Wnętrze Volvo S90, Źródło zdjęć: © Fot. Autokult.pl
Wnętrze Volvo S90
Źródło zdjęć: © Fot. Autokult.pl

I choć wraz z takimi pojazdami natychmiast ujawnili się idioci, używający autopilota niezgodnie z przeznaczeniem (co czasem eliminuje ich geny z puli naszego gatunku), to właśnie samochody półautonomiczne stanowią forpocztę zmian zachodzących w motoryzacji.

Kto buduje autonomiczne samochody?

Kogo można uznać za prekursora takich maszyn? Obok Elona Muska czy założycieli Google’a, Larry’ego Page’a i Serge’a Brina, bez wątpienia wspomnieć należy choćby Ernsta Dickmannsa z monachijskiego Uniwersytetu Bundeswehry, którego autonomiczne Mercedesy już 30 lat temu radziły sobie w ruchu ulicznym, czy Alberto Broggiego z Uniwersytetu w Parmie, w latach 90. prowadzącego z powodzeniem projekt ARGO.

Testowy Mercedes Ernsta Dickmannsa, służący do testów autopilota, Źródło zdjęć: © Fot. Autoevolution.com
Testowy Mercedes Ernsta Dickmannsa, służący do testów autopilota
Źródło zdjęć: © Fot. Autoevolution.com

Niewykluczone, że do tego panteonu znakomitości trzeba będzie niebawem dopisać jeszcze jedną postać: urodzonego w 1989 roku George’a „Geohota” Hotza.

Genialny nastolatek

Być może postać Geohota wyda się wam znajoma. Nic dziwnego – George Hotz to prawdziwa legenda. Jako 17-latek złamał w 2007 roku zabezpieczenia pierwszego iPhone’a, a telefon po jailbreaku wymienił następnie na Nissana 350Z i 3 kolejne iPhone’y.

W 2010 roku, kiedy znudziła mu się zabawa w irytowanie Steve’a Jobsa, zrezygnował z łamania zabezpieczeń Apple’a i przerzucił się na Sony. To właśnie Geohot złamał zabezpieczenia PlayStation 3, a gdy Sony odpowiedziało pozwem i zaczęło uprzykrzać życie różnymi prawnymi sztuczkami, z PlayStation Network – cóż za zbieżność terminów – ktoś wykradł dane 77 milionów klientów.

George Hotz jako nastolatek złamał zabezpieczenia iPhone'a, Źródło zdjęć: © Fot. Applegazette.com
George Hotz jako nastolatek złamał zabezpieczenia iPhone'a
Źródło zdjęć: © Fot. Applegazette.com

Hotz oficjalnie zaprzeczył, by miał z wyciekiem danych cokolwiek wspólnego, za to sławę legendarnego hakera wzmocnił, udostępniając niedługo później narzędzia do łatwego rootowania Androida, przez co podpadł Samsungowi i telekomowi AT&T.

Zdolnego człowieka szybko przygarnął najpierw Facebook, a później Google, gdzie Hotz pracował w ramach zespołu o nazwie Project Zero, którego zadaniem – według nieoficjalnych informacji – było wyszukiwanie luk w oprogramowaniu zanim zrobią to hakerzy z NSA czy innej amerykańskiej bezpieki. Później Hotz znalazł zatrudnienie w firmie Vicarious, zajmującej się sztuczną inteligencją, a jeszcze później poszedł na swoje, założył startup i postanowił zawstydzić Elona Muska. Wygląda na to, ze może mu się to udać.

Comma One: autonomia dla samochodów

Pierwsze informacje o pracach Hotza nad autonomicznym samochodem pojawiły się przed rokiem za sprawą artykułu Ashlee Vance'a (to autor odpowiedzialny m.in. za biografię Elona Muska). Początkowo wyglądało to jak zabawka genialnego konstruktora, która może i w pewnych okolicznościach zadziała, ale nikt o zdrowych zmysłach nie powierzy jej swojego życia.

Półautonomiczna Acura ILX George'a Hotza, Źródło zdjęć: © Fot. Appleiphone.ru
Półautonomiczna Acura ILX George'a Hotza
Źródło zdjęć: © Fot. Appleiphone.ru

Nadszedł czas, by zweryfikować pierwsze wrażenie. Hotz nie tylko zbudował w swoim garażu na bazie modelu Acura ILX półautonomiczny samochód, ale – co znacznie bardziej istotne – potrafił zmienić zastosowaną technologię w gotowe do sprzedaży urządzenie. Czyli zrobił coś, czego notorycznie nie potrafi ogarnąć wielu polskich, rzekomych geniuszy, którzy chwalą się technologiami, zamiast produktami.

Urządzeniem tym jest niepozorny moduł o nazwie Comma One, który – po zamontowaniu w samochodzie – ma zapewnić mu częściową autonomię, porównywalną z możliwościami, oferowanymi przez Autopilota Tesli. Lista samochodów kompatybilnych z Comma One nie jest jeszcze znana – początkowo ma być to kilka modeli, a ich liczba z czasem będzie rosła. Jakby tego było mało Comma One ma kosztować zaledwie 999 dolarów! Jak to możliwe?

Elektronika odpowiedzialna za autonomię mieści się w samochodowym schowku, Źródło zdjęć: © Fot. Popmech.ru
Elektronika odpowiedzialna za autonomię mieści się w samochodowym schowku
Źródło zdjęć: © Fot. Popmech.ru

Kamera zamiast wielu czujników

Kluczowe mają być dwie kwestie. Pierwszą z nich jest sposób, w jaki Comma One zdobywa wiedzę o otoczeniu samochodu. Zamiast zestawu różnych czujników ma to być jedynie kamera i analiza obrazu wideo. I choć intuicja podpowiada, że im więcej czujników, tym lepiej, to praktyka wskazuje, że być może wideo to właściwy trop.

Nie chodzi tu nawet o oczywiste skojarzenie z człowiekiem, który prowadząc samochód polega głównie na swoich oczach. Wystarczy za to wspomnieć pierwsze autonomiczne pojazdy Ernsta Dickmannsa, które jeździły radząc sobie z rozpoznawaniem otoczenia jedynie za pomocą przetwarzania obrazów.

George Hotz prezentuje Comma One, Źródło zdjęć: © Fot. Autoblog.com
George Hotz prezentuje Comma One
Źródło zdjęć: © Fot. Autoblog.com

Współcześnie to samo rozwiązanie zastosowano w autonomicznych dronach, które zamiast baterii czujników mają zwykłą kamerę i tak wyposażone mogą wlatywać na pełnej prędkości w gęstwinę drzew, z powodzeniem lawirując pomiędzy przeszkodami. Wszystko to za sprawą odpowiedniego oprogramowania, analizującego na bieżąco materiał wideo.

Autonomiczny samochód uczy się jak człowiek

Algorytm sterujący pojazdem to kolejny z sekretów Comma One. Zdaniem George’a Hotza praktycznie wszystkie firmy, zajmujące się autonomią samochodów, robią to źle, czemu Geohot daje wyraz na swojej stronie, gdzie umieścił cytat grabarza Nokii, Stephena Elopa.

Nie zrobiliśmy niczego źle, ale z jakiegoś powodu przegraliśmy.
Montaż Comma One kierowcy będą mogli wykonać samodzielnie, Źródło zdjęć: © Fot. Innovaticias.com
Montaż Comma One kierowcy będą mogli wykonać samodzielnie
Źródło zdjęć: © Fot. Innovaticias.com

Zdaniem Hotza twórcy oprogramowania autonomicznych pojazdów popełniają błąd, usiłując samodzielnie przewidzieć wszystkie możliwe sytuacje, jakie mogą wydarzyć się na drodze. Algorytm Comma One jest inny: przypomina sztuczną inteligencję.

Comma One jest jak człowiek - uczy się jeździć jeżdżąc. W tym właśnie celu w Sieci zostały udostępnione aplikacje dla użytkowników iOS i Andorida, którzy mogą wspomóc rozwój urządzenia.

George Hotz w swoim garażu, Źródło zdjęć: © Fot. Siliconbuzzard.com
George Hotz w swoim garażu
Źródło zdjęć: © Fot. Siliconbuzzard.com

W tym celu rejestrują smartfonami swoje przejazdy, dostarczając Comma One wzorców zachowań na drodze. Algorytm poznaje w ten sposób różne sytuacje i reakcje, i dzięki temu ma być w stanie elastycznie odpowiadać na zachodzące na drodze zdarzenia.

Tesla atakuje George’a Hotza

Gdy pamiętamy, że Comma One to dzieło jednego hakera (a właściwie – obecnie – jego zespołu, bo Hotz nie pracuje już sam i rekrutuje), brzmi to wszystko bardzo nieprawdopodobnie. Problem w tym, że George Hotz nie jest przypadkowym chwalipiętą z ulicy, tylko człowiekiem, który ma za sobą potwierdzone sukcesy i osiągnięcia. I, co jeszcze ciekawsze, był bezskutecznie werbowany przez Elona Muska, który chciał zatrudnić go w Tesla Motors. Hotz odmówił.

Elon Musk próbował - bez powodzenia - zwerbować George'a Hotza, Źródło zdjęć: © Fot. Followelonmusk.com
Elon Musk próbował - bez powodzenia - zwerbować George'a Hotza
Źródło zdjęć: © Fot. Followelonmusk.com

Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że na informacje o Comma One postanowiła zareagować Tesla, która oficjalnie stwierdziła, że samochód George’a Hotza to nic szczególnego, bo jest na poziomie prototypu Tesla Motors sprzed dwóch lat.

Uważamy, że to bardzo mało prawdopodobne, by pojedyncza osoba lub nawet mała firma (…) była w stanie zbudować autonomiczny system, który może być zastosowany w samochodach seryjnych. To może działać jako ograniczone demo na znanym odcinku drogi – Tesla miała takie rozwiązanie dwa lata temu – ale wymaga ogromnych środków do analizy milionów mil, przejechanych po skrajnie różnych drogach.

Reagują i deprecjonują – a zatem się boją. Uznali jak widać, że mają powód i trzeba coś zrobić. A jeśli firma Elona Muska uznaje, ze ma powody do obaw, to ja jej wierzę.

Dawid kontra Goliaci

Rzecz jasna jest za wcześnie, by wyrokować o sukcesie Comma One. Dopóki ten sprzęt nie trafi na rynek, nie rozejdzie się w – na początku – pierwszych setkach egzemplarzy, nie przejedzie milionów kilometrów i nie dowiedzie swojej skuteczności, należy traktować go z dużym dystansem. Czas weryfikacji ma nadejść wraz z pierwszymi seryjnymi modułami, które mają trafić na rynek jeszcze w 2016 roku.

Moduł Comma One, Źródło zdjęć: © Fot. Innovaticias.com
Moduł Comma One
Źródło zdjęć: © Fot. Innovaticias.com

Mimo tego, jeśli damy Geohotowi kredyt zaufania i przyjmiemy, że Comma One jednak działa zgodnie z założeniami, to niesamowite, że – niczym za starych, dobrych czasów wczesnego Jamesa Dysona – pojedynczy, utalentowany i zdeterminowany wynalazca jest w stanie zrobić coś, nad czym przy miliardowych nakładach z mniejszym powodzeniem pracują armie ludzi, zatrudnianych przez wielkie koncerny.

To dobry powód, by trzymać kciuki za sukces George’a Hotza i Comma One. Starcie Dawida z Goliatami, bo przecież Tesla to tylko jeden z motoryzacyjnych gigantów, może być całkiem emocjonujące. Zwłaszcza, gdy okaże się, że Dawid z nimi wygrał. Myślicie, że ma szansę?

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.