Jak działa elektryczny samolot?

Jak działa elektryczny samolot?18.05.2016 06:39

Gdy kolejny model elektrycznej Tesli zwiastuje przełom w motoryzacji, dokonuje się inna, równie ważna rewolucja. Nadchodzi era samolotów, które nie muszą lądować!

Jak lata samolot?

Zasada, dzięki której maszyny cięższe od powietrza mogą latać, wydaje się – teraz, gdy już ją znamy – banalnie prosta. Skrzydła samolotu są zazwyczaj ukształtowane tak, by w przekroju tworzyć tzw. profil lotniczy, dzięki któremu powstaje na nich siła nośna, a zadaniem napędu jest zmuszenie całej konstrukcji do tego, by poruszała się do przodu, wymuszając przepływ powietrza nad i pod skrzydłami.

To, w jaki sposób to osiągniemy, jest kwestią wtórną. Początkowo służyły do tego śmigła napędzane silnikami tłokowymi, pojawił się również w różnych wariantach napęd rakietowy i odrzutowy, a nawet takie cuda, jak projektowany przez Niemców samolot zasilany niczym piec centralnego ogrzewania – drucianym koszem wypełnionym koksem. Od pionierskiej epoki lotnictwa nie brakowało również pomysłów, by zbudować samolot zasilany prądem.

Kłopot polegał na tym, że o ile sam silnik nie stanowił problemu, największym wyzwaniem było zmagazynowanie odpowiedniej ilości energii. Niewielka waga i duża pojemność to dwie sprzeczne cechy dawnych, a w wielu przypadkach również i współczesnych akumulatorów. Choć powstały zasilane prądem sterowce, to zbudowanie zasilanego w ten sam sposób samolotu przez długie dekady pozostawało poza zasięgiem konstruktorów.

Lippisch P.13a - samolot zasilany koksem

[1/1]

Koks miał znajdować się za wlotem powietrza w przedniej części kadłuba (...) w pojemniku, wirującym z prędkością 60 obrotów na minutę.

Pierwszy elektryczny samolot

Przełom nastąpił już po większości rewolucji, jakie dokonały się w lotnictwie. Rachityczne samoloty pionierów lotnictwa zmieniły się w piękne i szybkie samoloty tłokowe, przeżywające szczyt rozwoju pod koniec drugiej wojny światowej. Pojawiły się samoloty rakietowe, napęd odrzutowy stał się standardem, przekroczenie prędkości dźwięku również przestało dziwić, kolejne załogi lądowały na Księżycu, a elektrycznego samolotu wciąż nie udawało się zbudować.

Brditschka HB-3 - przebudowany motoszybowiec tego typu stał się pierwszym samolotem elektrycznym
Brditschka HB-3 - przebudowany motoszybowiec tego typu stał się pierwszym samolotem elektrycznym

Pierwszy elektryczny samolot, przebudowany motoszybowiec Militky MB-E1, wzniósł się w powietrze w 1973 roku. Jego silnik tłokowy został zastąpiony elektrycznym motorem Boscha, a niezbędne do lotu, niklowo-kadmowe akumulatory dostarczyła Varta.

Przy rozpiętości wynoszącej 12 metrów, samolot ważył 440 kilogramów i w czasie historycznego, pierwszego lotu wzniósł się na wysokość 380 metrów. Lot trwał jednak tylko 12 minut – na tyle wystarczyło energii.

Niewielka pojemność akumulatorów, które pionierskie samoloty elektryczne były w stanie unieść w powietrze przez długie lata sprawiała, że były to głównie maszyny eksperymentalne – nie było mowy o jakimkolwiek sensownym, praktycznym zastosowaniu załogowych samolotów na prąd.

Najdłuższy lot bez lądowania

W samym fakcie, że samolot potrafi utrzymywać się w powietrzu przez długi czas bez lądowania, nie ma nic nadzwyczajnego – możliwość tankowania w locie sprawia, że niektóre maszyny mogą przebywać w przestworzach całymi dniami.

Cessna 172 w czasie rekordowego lotu
Cessna 172 w czasie rekordowego lotu

Dość wspomnieć, że rekordowy, najdłuższy przelot bez lądowania trwał… prawie 65 dni. Dwuosobowa, rekordowa załoga niepozornej Cessny 172 przeleciała wówczas 241000 kilometrów, na zmianę śpiąc, jedząc, a nawet myjąc się (w końcu to ponad dwa miesiące lotu!) na paru metrach, dostępnych w kabinie samolotu.

Rekordowy przelot był możliwy dzięki temu, że samolot każdego dnia dwukrotnie uzupełniał paliwo, przepompowując je w czasie lotu na małej wysokości z jadącego poniżej samochodu, z którego podawano również do kabiny samolotu niezbędne zaopatrzenie.

Dzięki tankowaniu w powietrzu radykalnie zwiększył się zasięg samolotów, Źródło zdjęć: © Fot. Global Defence
Dzięki tankowaniu w powietrzu radykalnie zwiększył się zasięg samolotów
Źródło zdjęć: © Fot. Global Defence

Był to jednak wyczyn wyjątkowy, a nawet w przypadku standardowych lotów z tankowaniem w powietrzu wymaga to zaangażowania co najmniej jednej, dodatkowej maszyny. O ile w przypadku nadzwyczajnych sytuacji czy misji wojskowych ma to sens, to w codziennej eksploatacji radykalnie zwiększa koszt całego przedsięwzięcia.

Dlatego pomysł, by zastosować samoloty w roli stale dostępnych, powietrznych stacji przekaźnikowych czy punktów obserwacyjnych przez długi czas był niemożliwy do zrealizowania. Prowadzono wprawdzie prace nad sterowcami, balonami wykorzystującymi prądy strumieniowe czy bezzałogowymi szybowcami, jednak rozwój technologii sprawia, że niewiele dzieli nas od powierzenia tej roli samolotom.

Samoloty elektryczne

Zwiastunem zmian był rozwój technologii, związanych z dwiema branżami: produkcją akumulatorów i ogniw fotowoltaicznych. Eksperymentalne maszyny biły kolejne rekordy, jak bezzałogowy, zbudowany przez NASA w ramach programu Environmental Research Aircraft and Sensor Technology samolot Pathfinder, który nie dość, że wzniósł się na 15 tys. metrów, to jeszcze leciał bez przerwy przez 12 słonecznych godzin.

Samolot Rutan Model 61 Long-EZ
Samolot Rutan Model 61 Long-EZ

W kolejnych latach pojawiły się cywilne, hobbystyczne maszyny, jak przebudowany z samolotu tłokowego, ultralekki, ważący zaledwie 78 kilogramów Hugues Duval MC15E Cri-Cri czy opisywany przez nas samolot elektryczny Rutan Long-EZ, którym Chip Yates zamierzał przelecieć nad Atlantykiem.

Elektrycznymi samolotami zainteresowali się również giganci branży, jak Airbus, rozwijający treningowy model Airbus E-Fan. Od lat 90. zaczęły pojawiać się różne, z reguły bardzo lekkie i niewielkie, elektryczne samoloty i motoszybowce, a coraz doskonalsze akumulatory i ogniwa fotowoltaiczne sprawiły, że symboliczna początkowo długotrwałość lotu przestała być problemem.

Samolot elektryczny Airbus E-Fan, Źródło zdjęć: © Fot. Airbus Group
Samolot elektryczny Airbus E-Fan
Źródło zdjęć: © Fot. Airbus Group

Mimo tego, choć w powietrze unosiły się nawet takie ciekawostki, jak zbudowany przez Matsushita Electric na potrzeby kampanii reklamowej samolot zasilany bateriami AA, to elektryczny samolot, nawet gdy mógł wykorzystać energię słoneczną, wciąż miał niezwyciężonego wroga: noc. W praktyce oznaczała ona, że zasilane słońcem maszyny będą przez połowę czasu bezużyteczne.

Solar Impulse 2

Przełom nastąpił dopiero w 2010 roku, kiedy to samolot Solar Impulse dokonał niemożliwego: choć był zasilany słońcem, utrzymał się w powietrzu przez ponad dobę, lecąc również po zapadnięciu zmroku. Było to możliwe dzięki dopracowaniu dwóch elementów: lekkich i pojemnych akumulatorów oraz wydajnych ogniw fotowoltaicznych.

Trasa lotu Solar Impulse 2 (na zielono przebyte etapy), Źródło zdjęć: © Fot. Solar Impulse
Trasa lotu Solar Impulse 2 (na zielono przebyte etapy)
Źródło zdjęć: © Fot. Solar Impulse

Zastosowana w nich technologia osiągnęła już taki poziom, że kolejny, udoskonalony samolot tego samego zespołu, Solar Impulse 2, wyruszył w rekordową podróż dookoła świata, składającą się również z lotów transoceanicznych, trwających – jak lot z Japonii na Hawaje – nawet ponad 100 godzin.

Jest to możliwe dzięki specjalnej konstrukcji. Samolot jest bardzo lekki i ma bardzo dużą powierzchnię skrzydeł – przy wadze około 2300 kilogramów jego rozpiętość sięga 72 metrów. To tyle, co w największych, pasażerskich odrzutowcach.

Solar Impulse 2 - kliknij zaznaczone punkty, by dowiedzieć się więcej

Na skrzydłach, kadłubie i ogonie samolotu znajduje się 17248 ogniw fotowoltaicznych, zajmujących niemal 270 metrów kwadratowych powierzchni. Ich zadaniem jest ładowanie pokładowych akumulatorów, ważących 600 kilogramów.

Choć podróż dookoła świata Solar Impulse 2 jeszcze się nie zakończyła, to konstruktorzy samolotu udowodnili, że elektryczny, zasilany energią słoneczną samolot może nie tylko pokonywać znaczne odległości, ale również przebywać w powietrzu – teoretycznie – niemal bez końca. Co z tego wynika dla nas?

Kiedy zobaczymy pasażerskie samoloty elektryczne?

Pisaliśmy o tym w artykule poświęconym wielkim dronom Facebooka. Mark Zuckerberg dąży do wyprodukowania samolotu, w tym przypadku bezzałogowego, który będzie zdolny do unoszenia się w powietrzu bez lądowania całymi tygodniami czy miesiącami, pełniąc rolę mobilnego przekaźnika, zapewniającego na wybranym obszarze np. dostęp do szybkiego internetu.

Biorąc pod uwagę zaawansowanie prac, pierwszych, seryjnych maszyn pełniących taką rolę możemy spodziewać się już w ciągu najbliższych lat.

Na bardziej istotną zmianę – czyli elektryczną rewolucję w aeronautyce – przyjdzie nam poczekać zapewne znacznie dłużej. Mimo tego myśl, by lotnictwo poszło w ślady motoryzacji, by z czasem wyeliminować z nieba mobilne generatory smrodu i zanieczyszczeń, nie jest już mrzonką.

I choć stawianie prognoz co do konkretnych terminów wydaje się na razie przedwczesne, to zaryzykuję stwierdzenie, że zanim większość z nas zdąży się porządnie zestarzeć, będziemy mieli okazję wybrać się na zagraniczne wczasy na pokładzie elektrycznego samolotu.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.