Cody Dock Rolling Bridge. Niesamowity most toczy się by przepuścić łodzie
Jak zbudować most, który nie utrudni żeglugi? Najbardziej typowym rozwiązaniem tego problemu są mosty zwodzone. Projektant Thomas Randall-Page, opracował jednak zupełnie inne rozwiązanie: most, który obraca się wzdłuż swojej podłużnej osi. Aby przemieścić wielką konstrukcję wystarczy jeden człowiek.
18.05.2023 18:45
Zbudowany w Londynie most, a w zasadzie kładka pieszo-rowerowa, wygląda na pozór zupełnie zwyczajnie. Dwie stalowe, kwadratowe ramy są połączone kawałkiem metalowej drogi, po której mogą przemieszczać się piesi i rowerzyści.
Prawdziwa magia dzieje się, gdy pod mostem musi przepłynąć łódź, która nie jest w stanie zmieścić się pod drogą. Na taką okazję Thomas Randall-Page zaprojektował niezwykłe rozwiązanie: mechanizm, dzięki któremu część, po której chodzą ludzie, może znaleźć się kilka metrów wyżej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Podnoszenie, kołysanie, przesuwanie, składanie i przechylanie… rozwiązań problemu otwierania mostu jest wiele i są one różnorodne — twierdzi Thomas Randall-Page, który do listy sposobów na przemieszczanie mostu dodał autorski pomysł: toczenie ich wzdłuż kanałów.
Cody Dock Rolling Bridge - most, który się toczy
Mechanizm składa się z przymocowanych do brzegów, stalowych prowadnic, na których zawieszona jest cała konstrukcja i po których przemieszczają się ramy mostu. W ramach wycięte są otwory, pasujące do zębów prowadnic, dzięki czemu cała całość może się bezpiecznie obracać.
Cody Dock Rolling Bridge do pracy nie potrzebuje elektryczności – jest napędzany siłą mięśni ludzi, a do przemieszczenia 12-tonowego mostu wystarczy człowiek, napędzający mechanizm korbowy. Aby było to możliwe, w konstrukcji mostu zastosowano betonowy balast, inspirowany wiktoriańskimi mechanizmami zapór wodnych, często budowanych na podlondyńskich kanałach.
Wystarczy 20 minut, aby Cody Dock Rolling Bridge zmienił swoje położenie, obracając się na prowadnicach o 180 stopni. W tym czasie cała konstrukcja przetacza się po prowadnicach wzdłuż kanału, dzięki czemu dotychczasowa droga unosi się, tworząc dodatkową, kilkumetrową przestrzeń, umożliwiającą żeglugę.
Łukasz Michalik, dziennikarz Gadżetomanii