Elektrownie szczytowo-pompowe. "To ostatni moment, zmierzamy w stronę upadku"
Elektrownie szczytowo-pompowe to ogromne obiekty, które mogą pełnić funkcję magazynów dla zielonej energii. Temat różnego rodzaju akumulatorów dla energii z OZE jest coraz częściej poruszany, co wynika ze wzrostu mocy źródeł energii. Przyszłość jest niepewna?
28.06.2022 | aktual.: 28.06.2022 10:18
Elektrownie szczytowo-pompowe, są obiektami o wielu zaletach. Podstawową i najważniejszą w kontekście zmian na rynku energetycznym, są możliwości akumulacji energii elektrycznej. Sprawdza się to nie tylko przy nadprodukcji prądu elektrycznego z odnawialnych źródeł energii, ale także w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego w przypadku awarii obiektów wytwórczych.
Dziennikarze serwisu Wysokie Napięcie przyjrzeli się tematyce elektrownie szczytowo-pompowe w Polsce i temu, dlaczego inwestycje w tego typu obiekty powinny mieć znacznie wyższy priorytet, niż ma to obecnie. I to nie tylko ze względu na infrastrukturę energetyczną.
Cztery zalety elektrowni szczytowo-pompowych
Profesor Maciej Chorowski, który pod koniec lutego 2022 r. został odwołany ze stanowiska prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w rozmowie z dziennikarzami serwisu Wysokie Napięcie wymienił cztery powody, dla których warto inwestować w elektrownie szczytowo pompowe:
- Pierwszy, już wspomniany, to możliwość magazynowania energii w czasie, gdy jest ona tańsza i sprzedaż, gdy jej cena rośnie. To aspekt finansowy, którego nie sposób pominąć.
- Drugi - właściciel elektrowni będzie mógł świadczyć PSE usługi systemowe ukierunkowane na stabilizację sieci i równoważenie wpływu zmiennych źródeł OZE.
- Trzeci, w elektrownie szczytowo-pompowe w wyraźny sposób poprawią retencję wody i wpłyną na bezpieczeństwo przeciwpowodziowe.
- Czwarty powód jest związany z aspektem turystycznym i rekreacyjnym.
Elektrownie szczytowo-pompowe w Polsce
W Polsce obecnie mamy sześć elektrowni szczytowo-pompowych:
- Elektrownia Żarnowiec - 716 MW,
- Elektrownia Porąbka-Żar - 500 MW,
- Zespół Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce - 200 MW,
- Elektrownia Żydowo - 167 MW,
- Elektrownia Czorsztyn-Niedzica-Sromowce Wyżne - 94,6 MW,
- Elektrownia Dychów - 90 MW.
W styczniu poinformowano o planach dokończenia budowy ESP Młoty. Prace przy tym obiekcie ruszyły w latach 70., by dekadę później wstrzymać je na wiele lat. Teraz prace nad budową obiektu wpisano w "Plan rozwoju w zakresie zaspokojenia obecnego i przyszłego zapotrzebowania na energię elektryczną na lata 2023-2032".
Aby przyłączyć ESP Młoty do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego, potrzebne jest także wybudowanie linii 400 kV Świebodzice-Ząbkowice-Dobrzeń i rozbudowanie stacji 220/110 kV Ząbkowice o rozdzielnię 400 kV. Zadanie to powinno zostać zrealizowane w latach 2023-2029.
Planowana jest także modernizacja elektrowni Porąbka-Żar, która pochłonie ogromne pieniądze z budżetu. Na projekt wstępnie zaplanowano wydać 246 mln zł netto (303 mln zł brutto), a najtańsza oferta złożona przez GE Hydro France, Mostostal Warszawa opiewała na 916 mln zł netto (1,126 mld zł brutto), czyli blisko cztery razy więcej niż zakładano.
W planach są też elektrownie szczytowo-pompowe, które zbudować chce Tauron. Chodzi o projekt Rożnów II (700 MW) w okolicy Nowego Sącza i projekt Pilchowice III (612 MW) niedaleko Jeleniej Góry.
Elektrownie szczytowo-pompowe - projekty wymagają czasu
Profesor Maciej Chorowski zwrócił uwagę na to, że inwestycje w elektrownie szczytowo-pompowe są czasochłonne, a do tego bardzo kosztowne. Problemy często są związane z pozyskiwaniem zgód i decyzji środowiskowych. Nie powinno to jednak dziwić, ponieważ obiekty tej skali w istotny sposób wpływają na środowisko naturalne.
Inwestycje w ESP były w przeszłości odsuwane na boczny plan. Miało to związek między innymi z wiecznym odkładaniem w czasie inwestycji w elektrownię atomową, a także wygaszenie sporej części przemysłu energochłonnego, co przełożyło się na zmniejszenie zapotrzebowania na energię elektryczną. Jednak teraz pora na zmianę kierunku.
- Obecnie jesteśmy na takim etapie transformacji energetyki, że jest to najwyższy czas, a w zasadzie ostatni moment, aby do tych planów powrócić. Pozwoli to również na skapitalizowanie przynajmniej części analiz, wysiłku inżynierskiego oraz kosztów poniesionych w przeszłości - powiedział Maciej Chorowski.
- Dla polskiej energetyki kluczowym problemem jest czas. Jak na razie zmierzamy w stronę upadku, bo jesteśmy mocno spóźnieni w dywersyfikacji naszego miksu energetycznego źródłami i magazynami energii stabilizującymi OZE, a skala i tempo podejmowanych działań nie pozwalają stwierdzić, że będzie to przynajmniej upadek z asekuracją - podkreślał Chorowski w rozmowie z serwisem Wysokie Napięcie.
Elektrownie szczytowo-pompowe wydają się być idealnym uzupełnieniem dla instalacji fotowoltaicznych i elektrowni wiatrowych. Odnawialne źródła energii mają to do siebie, że nie są stabilne, z tego względu magazynowanie produkowanego prądu jest konieczne. Trudno realizować to w skali mikro - inwestycja w akumulatory jest nieopłacalna dla prosumentów. Z tego względu środki powinny być kierowane w stronę ESP, które poza magazynowaniem energii, mają też inne zalety.
Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii