Inwestycje w OZE w Polsce. Potrzebna jedna zmiana
Zmiana przepisów dotyczących budowania farm wiatrowych to duża szansa na rozwój tego segmentu energetyki w Polsce. Wstrzymywana przez tzw. zasadę 10 H energetyka wiatrowa ma szansą znacząco przyspieszyć na przestrzeni kilku najbliższych lat.
26.01.2023 | aktual.: 24.10.2023 14:55
Sejm pracuje nad liberalizacją zasady 10 H, która ma na celu odblokowanie polskiej energetyki wiatrowej. Obecne przepisy pozwalają na budowę nowych farm wiatrowych, w których turbiny są oddalone od zabudowań mieszkalnych o równowartość dziesięciokrotności wysokości wiatraka. Nowe przepisy mają te zasady zliberalizować, dzięki czemu znacząco wzrośnie moc instalowana co roku w energetyce wiatrowej.
Sebastian Jabłoński, prezes Respect Energy, wypowiedział się w rozmowie z serwisem wnp.pl na temat możliwych wyzwań stojących przed branżą wiatrową w kontekście nagłego jej odblokowania. Jego zdaniem powinno być ich mniej, niż mogłoby się wydawać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wszyscy nagle nie rzucą się do budowy farm wiatrowych. Proces przygotowania projektów, które zostaną uwolnione po nowelizacji ustawy, potrwa od dwóch do sześciu lat - w zależności od lokalizacji, w związku z czym pierwsze budowy rozpoczną się za ok. dwa-trzy lata. To będzie dłuższy proces, a nie nagła fala, znajdzie się więc czas, żeby przygotować się do tego pod kątem realizacyjnym. Dlatego nie obawiam się, że zabraknie potencjału budowlanego - prognozuje Sebastian Jabłoński.
Prezes Respect Energy zauważa, że w Polsce przez ostatnie trzy alta oddawano między 500 a 750 MW farm wiatrowych na lądzie. Po nowelizacji ustawy wartość ta powinna wyraźnie wzrosnąć. Zdaniem Sebastiana Jabłońskiego możliwe jest osiągnięcie poziomu 2 tys. MW rocznie do 2027 r. Wynika to z faktu, że do tej pory gotowa ma być już pierwsza fala projektów, która może dość szybko znaleźć finansowanie. Ekspert zauważa jednak, że wszystko zależy też od kosztów inwestycji - jeśli te wyraźnie wzrosną względem sytuacji obecnej, mogą pojawić się problemy z szybkim rozwojem elektrowni wiatrowych.
Cable pooling pomoże rozwinąć OZE w Polsce
Jak podaje serwis cire.pl, cable pooling to wykorzystanie zabezpieczonych zdolności przesyłu energii np. dla zbudowanej wcześniej elektrowni wiatrowej, do uruchomienia w tej samej lokalizacji elektrowni fotowoltaicznej. Takie hybrydowe instalacje odnawialnych źródeł energii mogą opłacać się inwestorom, a z perspektywy operatora sieci są one bardziej zrównoważone pod kątem profilu wytwarzania energii elektrycznej. W parze z rozwojem elektrowni wiatrowych mogą iść więc inwestycje w fotowoltaikę.
- Jest wiele projektów farm fotowoltaicznych posiadających warunki przyłączenia do sieci energetycznej - i te projekty będą realizowane. Oczekujemy, że zwiększy się podaż projektów w formule cable poolingu. Dlatego powinniśmy mieć stabilny rozwój fotowoltaiki w Polsce. Ale nie będą to zapewne tak duże przyrosty, jak w 2022 roku... Moc farm fotowoltaicznych w Polsce przekracza 11 tys. MW, wybudowaliśmy w 2022 r. prawie 3,5 tys. MW; to było trochę mniej niż w 2021 r., kiedy zbudowano 3,7 tys. MW. Trzeba jednak pamiętać, że w zeszłym roku mieliśmy przestój w budowie małych instalacji domowych. Teraz możemy oczekiwać przyrostów fotowoltaiki - na poziomie ok. 2,5-3,5 tys. MW rocznie - prognozuje Sebastian Jabłoński.
Jak wskazuje prezes Respect Energy, w Polsce jest ok. 7,8 tys. MW farm wiatrowych i do każdego megawata wiatru można dobudować jeden megawat fotowoltaiki, bez konieczności dodatkowego inwestowania w sieci przesyłowe, co zwiększa potencjał wielkoskalowej energetyki solarnej.
Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii