iPad w wojsku - pomoże w celnym zrzucaniu bomb
Tablet Apple sprawdza się już praktycznie wszędzie - również w czasie szkolnych zajęć i pilotowania samolotu pasażerskiego. Czemu więc amerykańska armia nie miałaby skorzystać na tym technologicznym cudzie?
17.09.2011 | aktual.: 11.03.2022 10:50
Tablet Apple sprawdza się już praktycznie wszędzie - również w czasie szkolnych zajęć i pilotowania samolotu pasażerskiego. Czemu więc amerykańska armia nie miałaby skorzystać na tym technologicznym cudzie?
Zobacz także
Wykorzystanie komercyjnej technologii w wojsku nie jest nowym pomysłem. Pisałem już o tym, że urządzenia z Androidem i systemem iOS mogłyby zostać wykorzystane na polu bitwy. Powód jest prosty - znacznie łatwiej i taniej zaadaptować istniejącą technologię, niż od podstaw tworzyć specjalne rozwiązania dla wojska.
Amerykańska armia ujawniła, że grupa Marines używała 32 iPadów do przeprowadzenia próbnej akcji. Na urządzenia załadowano cyfrowe mapy, które w rzeczywistości ważyłyby ok. 27-36 kg. Dzięki nim można było zapewniać znacznie bardziej dokładne wsparcie z powietrza dla jednostek na ziemi.
Na łamach serwisu Wired możemy przeczytać, że zazwyczaj oddziały na ziemi podają koordynaty celu pilotom w helikopterach za pomocą radia. Następnie piloci sprawdzają je z mapami i wykonują nalot, jednak czasami coś nie wychodzi. Okazuje się, że łączność zostaje zerwana, koordynaty są niedokładne, a pomimo stosu map na pokładzie nie ma dokładnych obrazów wskazanego celu. Z iPadem ma być znacznie łatwiej i szybciej. Na urządzenie można wgrać większą liczbę cyfrowych map. Po skonsultowaniu koordynat z jednostkami naziemnymi, pilot może przystąpić do akcji nawet o 15 minut szybciej niż do tej pory.
Wykorzystanie cyfrowych map w wojsku nie powinno raczej nikogo dziwić - to naturalny krok naprzód. Przy okazji znudzony pilot zawsze może popykać w Angry Birds, czekając na zgłoszenie. Byle tylko bateria nie rozładowała się w czasie akcji.