Listwa antyprzepięciowa - która skutecznie ochroni komputer?
Użytkownicy przyzwyczajeni do nieprzerwanych dostaw energii o parametrach zgodnych z obowiązującymi normami, często bagatelizują kwestie dotyczące bezpieczeństwa urządzeń podłączonych do sieci elektrycznej. Do czasu, aż w wyniku przepięcia stają przed perspektywą kosztownej naprawy bądź kupna nowego sprzętu. Tymczasem inwestując stosunkowo niewiele można zminimalizować straty lub ich uniknąć. Wystarczy dobra listwa antyprzepięciowa.
21.10.2011 | aktual.: 11.03.2022 10:02
Użytkownicy przyzwyczajeni do nieprzerwanych dostaw energii o parametrach zgodnych z obowiązującymi normami, często bagatelizują kwestie dotyczące bezpieczeństwa urządzeń podłączonych do sieci elektrycznej. Do czasu, aż w wyniku przepięcia stają przed perspektywą kosztownej naprawy bądź kupna nowego sprzętu. Tymczasem inwestując stosunkowo niewiele można zminimalizować straty lub ich uniknąć. Wystarczy dobra listwa antyprzepięciowa.
Zacznij od gniazdka, czyli sprawdzamy instalację elektryczną
Nawet najlepsza listwa antyprzepięciowa nie pomoże, jeśli zostanie podłączona do gniazdka bez lub z nieprawidłowo działającym uziemieniem. Jeśli zatem kontakt znajdujący się przy stanowisku pracy nie ma wspomnianego bolca lub mamy wątpliwości co do jego prawidłowego podłączenia, warto wezwać wykwalifikowanego elektryka, który sprawdzi stan instalacji.
Należy też zadbać, by komputer i wszystkie urządzenia do niego podłączone (np. skanery, drukarki, głośniki, etc.) zawsze były podpięte do gniazdek znajdujących się w jednej fazie zasilającej. W przeciwnym wypadku może powstać różnica potencjałów. Gdy będzie ona zbyt duża, sprzęty połączone jednym kablem sygnałowym mogą ulec uszkodzeniu.
Zobacz także
Dlatego dobrze jest trzymać się do zasady 1 stanowisko pracy = 1 listwa antyprzepięciowa. A jaką wybrać, by skutecznie chroniła podłączony do niej sprzęt? O tym w dalszej części wpisu.
Listwa filtrująca nie ochroni Twojego sprzętu...
Choć listwy antyprzepięciowe i filtrujące są dostępne na rynku od dawna, wielu sprzedawców i konsumentów nie rozróżnia ich. Często też wrzuca się je do jednego worka nazywając po prostu listwami zasilającymi. Warto zatem zwracać baczną uwagę na to, co się wrzuca do koszyka, bowiem niefrasobliwość może mieć bardzo nieprzyjemne konsekwencje.
Listwy filtrujące nie stanowią praktycznie żadnego zabezpieczenia przed szkodliwymi dla sprzętu elektronicznego skokami napięcia. Można je w zasadzie określić mianem nieco lepszych jakościowo przedłużaczy czy rozgałęźników. Są one najczęściej wyposażone w jeden lub dwa bezpieczniki topikowe oraz zestaw kondensatorów.
Te pierwsze odcinają zasilanie wtedy, gdy w sieci powstanie zwarcie spowodowane wadliwym działaniem jednego z podłączonych do niej urządzeń. Te drugie natomiast eliminują szumy elektryczne i tzw. szpilki, czyli chwilowe, ograniczone skoki napięcia spowodowane np. włączeniem lodówki, wiertarki czy innego urządzenia o dużym poborze energii.
Niestety, nie należy wierzyć zapewnieniom sprzedawców, że te takie konstrukcje skutecznie ochronią podłączony do nich sprzęt. Fakty są takie, że bezpieczniki topikowe nie są w stanie rozproszyć dużych ilości energii i odcinają napięcie zbyt wolno. W efekcie nie zabezpieczają one sprzętu przed krótkotrwałymi, silnymi impulsami.
Kupujemy listwę antyprzepięciową - na co zwrócić uwagę?
Nazewnictwo listw bywa różne i niekiedy niejednoznaczne. Można spotkać się m.in. z takimi oto określeniami:
- listwa antyprzepięciowa,
- listwa antyprzepięciowa filtrująca,
- listwa przepięciowa,
- listwa przeciwprzepięciowa,
- listwa zabezpieczająco-filtrująca,
- listwa zabezpieczająca.
Należy zachować szczególną ostrożność w przypadku tych ostatnich, bowiem niekoniecznie muszą one chronić przed przepięciami. Aby mieć pewność, należy sprawdzić, czy upatrzony model ma na pokładzie co najmniej jeden warystor. Góruje on nad bezpiecznikami topikowymi szybkością reakcji i zdolnością do absorpcji sporej ilości energii.
Dzięki nieliniowej charakterystyce rezystancji, powyżej określonej wartości napięcia (np. 330 V) opór warystora diametralnie spada. Odcina on wtedy od prądu podłączone urządzenia zamykając obwód uziemiający. Tym samym prąd udarowy jest odprowadzany do ziemi. Stąd tak ważne jest podłączenie listwy do gniazdka z poprawnie działającym uziemieniem.
Oczywiście zamiast warystorów, które są chyba najczęściej spotykane, mogą być użyte np. transile, które mają jeszcze krótsze czasy reakcji (rzędu pikosekund).
Kupując listwę antyprzepięciową należy zwrócić uwagę na takie oto kluczowe parametry:
- absorpcję energii (Joules rating)
Jest ona wyrażana w dżulach (J). Minimum to 150 J, jednak zaleca się, aby było to co najmniej 400-500 J.
- czas reakcji (response time) układu przeciwprzepięciowego
Podaje się go w nanosekundach (ns). Dopuszczalne maksimum to 25 ns.
- maksymalny prąd impulsu (spike amperage)
Mierzony w kiloamperach (kA) powinien wynosić co najmniej 6 kA. W praktyce dla porządnych listw antyprzepięciowych wynosi on od 40 kA do nawet 90 kA.
- napięcie progowe (clamping voltage/ let-through voltage)
Jest ono wyrażane w woltach (V). Nie powinno być większe niż 1,5 kV. Dobre listwy antyprzepięciowe mają 330-500 V.
- maksymalne obciążenie dla listwy (sumaryczne dla wszystkich gniazdek)
Wartość jest podawana w watach (W). Wiele osób nie zwraca na nią uwagi. Tymczasem jest to o tyle ważne, że podłączając do jednej listwy np. wydajny desktop (np. z dwoma GeForce'ami GTX 480 ;) ), monitor, zestaw głośników 5.1, skaner i drukarkę laserową możemy sprawić, że będzie ona pracowała blisko granicy, przy której bezpieczniki odcinają prąd.
Dodatkowe filtry i funkcje w listw antyprzepięciowych
Droższe listwy antyprzepięciowe mają także filtry RFI/EMI tłumiące zakłócenia powstające w wyniku emisji fal radiowych i elektromagnetycznych. Nie brakuje konstrukcji wyposażonych w gniazda pozwalające na filtrowanie napięć dla linii LAN (RJ-45) czy telefonicznych (RJ-11).
Praktycznym dodatkiem są gniazda aktywne. Zazwyczaj jest jedno lub dwa sterujące i kilka sterowanych. Gdy do gniazda sterującego podłączone jest urządzenie pobierające energię, pozostałe są aktywne. W momencie, gdy sprzęt zostanie wyłączony, napięcie na gniazda sterowane przestaje być dostarczane.
Zobacz także
Można zatem podłączyć np. komputer do gniazda sterującego, a resztę urządzeń (np. monitor, głośniki) do pozostałych gniazd. W chwili, gdy zakończymy pracę i wyłączymy PC, listwa automatycznie odetnie zasilanie pozostałym sprzętom, które w trybie czuwania mogłyby niepotrzebnie pobierać energię.
Listwa antyprzepięciowa - czy to naprawdę działa?
Listwy antyprzepięciowe mają tyle samo zwolenników co przeciwników. Jedni twierdzą, że one nic nie dają inni daliby sobie rękę uciąć ręcząc za ich skuteczność. Ja osobiście przekonałem się, że jednak dobrze jest mieć dobrą listwę. Po prostu pewnego razu podłączyłem żelazko (2,2 kW) do gniazdka w pomieszczeniu, gdzie miałem dwie listwy - tanią firmy Ever (ok. 50 zł) i droższą z logo Belkin (ok. 140 zł).
Do pierwszej chwilowo podpięty był (niestety) mój notebook, do drugiej router, drukarka laserowa, 3 ładowarki i drugi monitor. Napięcie w porę odcięła tylko druga listwa. Pierwsza zakończyła egzystencję wraz z laptopem. Przekonałem się na własnej skórze, że nie warto na listwie antyprzepięciowej nadmiernie oszczędzać, bo koszt zakupu nowego sprzętu jest wielokrotnie wyższy.
Zobacz także:
Zobacz także