Paliwo z powietrza i światła. Rewolucyjna technologia produkcji energii
Produkcja paliw kojarzy się powszechnie ze zużyciem nieodnawialnych zasobów i zanieczyszczaniem naszej planety. Powstała jednak technologia, która przeczy stereotypom – na Politechnice Federalnej w Zurychu (ETH Zurich) opracowano rewolucyjną technologię produkcji paliwa lotniczego. To może być przyszłość lotnictwa.
23.07.2022 | aktual.: 23.07.2022 13:34
Paliwo z powietrza? Badacze z Politechniki Federalnej w Zurychu zbudowali instalację, dzięki której paliwo lotnicze powstaje z powszechnie dostępnych zasobów. Pierwsze praktyczne eksperymenty przeprowadzono przed rokiem za pomocą mikroinstalacji, zbudowanej na dachu szwajcarskiej politechniki.
Obecnie doświadczenia są już prowadzone na znacznie większą skalę. Zbudowana w Hiszpanii instalacja składa się ze 169 paneli słonecznych o przekątnej 3 metry. Panele odbijają światło słoneczne, kierując je do reaktora, umieszczonego na szczycie 15-metrowej wieży pośrodku instalacji. Dzięki temu rozwiązaniu reaktor otrzymuje około 50 KW energii cieplnej, pochodzącej ze Słońca.
Paliwo z powietrza i wody
Energia ta jest wykorzystywana do produkcji gazu syntezowego, powstającego z atmosferycznego CO2 i wody. Następnie, poprzez proces GTL (gas to liquid) gaz jest przekształcany na płynne paliwo. Choć jego spalanie spowoduje emisję dwutlenku węgla, paliwo jest w praktyce zeroemisyjne – do atmosfery powraca dwutlenek węgla, pobrany do przeprowadzenia całego procesu.
Technologia wydaje się rozwiązaniem kluczowych problemów, związanych nie tylko z podróżami lotniczymi, ale z produkcją energii w ogóle. Niestety, jest to na razie rozwiązanie, które sprawdza się w warunkach eksperymentalnych, dalekie od komercyjnego wdrożenia.
Jednocześnie budzi duże nadzieje m.in. z uwagi na fakt, że pozwala na produkcję paliwa z wykorzystaniem zasobów, które są znacznie łatwiej dostępne od paliw kopalnych.
Przyszłość lotnictwa
Na obecnym etapie rozwoju tej technologii poważnym problemem jest jednak stosunkowo niewielka wydajność. Jeden cykl pracy instalacji pochłania około 50-60 minut. Z uwagi na nasłonecznienie, w ciągu dnia można go powtórzyć 8-9 razy.
Oznacza to, że pracująca przez 9 dni instalacja była w stanie wyprodukować nieco ponad 5 ton paliwa. To mniej, niż potrzeba na godzinę lotu współczesnych, dużych samolotów, jak pasażerski Boeing 787 Dreamliner czy transportowy C-17 Globemaster.
Mimo tego linie lotnicze widzą w tej technologii swoją przyszłość. Dowodem jest współpraca, nawiązana przez linie Swiss International Air Lines i Grupę Lufthansa z firmą Synhelion, która zajmie się komercjalizacją szwajcarskiego wynalazku.
Łukasz Michalik, dziennikarz Gadżetomanii