Philips BDM4037UW: zakrzywiony 40‑calowy monitor 4K z matrycą VA
Przekątna monitorów zrównała się z tą typową dla telewizorów. W dodatku z niskim input lagiem, najwyższą rozdzielczością i nowoczesną matrycą o szerokich kątach widzenia. W jakich zastosowaniach ma się sprawdzić nowość Philipsa?
18.01.2017 | aktual.: 10.03.2022 08:44
Smukła stylistyka optycznie redukuje gabaryty
Zaprezentowana przez Philipsa nowość rozmywa granicę pomiędzy monitorami a telewizorami. Na wyobraźnię oddziałują już same wymiary, wynoszące niebagatelne 909 × 643 × 247 mm. Na pochwałę zasługuje jednocześnie skuteczne zredukowanie wagi: 11.6 kg to przy tych rozmiarach naprawdę świetny wynik.
Zakrzywiony monitor utrzymano w estetycznej i nowoczesnej stylistyce, zamiast popularnej czerni stawiając na srebro i mocno zwężone ramki wokół ekranu. Na tylnej części obudowy umieszczono wszystkie porty: VGA, dwa DisplayPort, dwa HDMI (1.4 i 2.0) ze wsparciem MHL, wejście i wyjście audio jack oraz cztery gniazda USB 3.0 (jedno z funkcją szybkiego ładowania).
W obudowie nie zabrakło również głośników – znalazły się w jej dolnej części i dysponują mocą 2 × 5W. Nachylenie monitora można regulować w zakresie od -5 do 10°, a w razie potrzeby zawiesić go na uchwycie w standardzie VESA 100 × 100.
Częstotliwość odświeżania nie zachwyca
Współczynnik zakrzywienia 40-calowego monitora wynosi 3000R, a zastosowana matryca VA natywnie wyświetla rozdzielczość 4K UHD (3840 × 2160). Wysokiej klasy panel i wykorzystanie technologii Wide Ultra-Color pozwalają na wyświetlenie ponad miliarda kolorów (10-bitów, 85% NTSC), a kąty widzenia wynoszą po 178° w pionie i poziomie.
Częstotliwość odświeżania ma wartość 60 Hz, jasność 300 cd/m2, natomiast czas reakcji zaledwie 4 ms. Kontrast typowy sięga 4000:1, tymczasem dynamiczny nawet 20 mln:1. Całość uzupełnia niski input lag i technologia Flicker Free, eliminująca migotanie ekranu. Nad dopasowaniem parametrów obrazu do wyświetlanych treści czuwa autorskie rozwiązanie SmartImage.
Zakrzywiony kolos do pracy i (konsolowych) gier
Nowy monitor celuje w kilka grup odbiorców. Funkcje MultiView oraz Picture-by-Picture, umożliwiające jednoczesne wyświetlanie nawet czterech źródeł obrazu mają przekonać profesjonalistów z branż foto, audio-wideo czy IT. Z kolei krótki czas reakcji i duża rozdzielczość mają kusić graczy – w równym stopniu konsolowych i pecetowych.
Najtrudniej będzie przekonać tę ostatnią grupę, przyzwyczajoną już do premier urządzeń odświeżanych z dynamiką 120 Hz i wyższą, nierzadko wyposażonych także we FreeSync bądź G-Sync. Jako wyświetlacz roboczy lub konsolowy, nowy Philips może jednak zrobić niemałą karierę a pomoże mu w tym cena, rozsądnie ustalona na poziomie 2979 zł. Premiera ma nastąpić już wkrótce.