Naukowcy dokonali wyjątkowo interesującego odkrycia. Znajdowanie kolejnych planet pozasłonecznych nie jest już co prawda jakąś wielką sensacją, ale planeta, która jest dosłownie spalana przez własne słońce - to już zdecydowanie kosmiczna ciekawostka.
Naukowcy dokonali wyjątkowo interesującego odkrycia. Znajdowanie kolejnych planet pozasłonecznych nie jest już co prawda jakąś wielką sensacją, ale planeta, która jest dosłownie spalana przez własne słońce - to już zdecydowanie kosmiczna ciekawostka.
Obserwacje NASA ujawniły kosmiczny "dramat" planety, obiegającej gwiazdę WWI 12557548 znajdującą się niespełna 1500 lat świetlnych od nas. W układzie, o którym mowa, odkryto super-Merkurego, czyli skalistą planetę o średnicy o połowę mniejszej od Ziemi. Ma on jednak wyjątkowego pecha obiegać swoje słońce w wyjątkowo bliskiej odległości.
Jak bliskiej?
Obliczenia wskazują, że jest to około 1,5 miliona kilometrów - mniej więcej czterokrotnie więcej, niż wynosi odległość między Ziemią a Księżycem. W skali kosmicznej to naprawdę blisko, pełen obieg gwiazdy zajmuje bowiem planecie niespełna 16 godzin. Temperatura na powierzchni planety wynosić powinna w tej sytuacji ponad 2000°C!
W jaki sposób to odkryto?
Planety są niewielkie w stosunku do gwiazd, więc odkryć można je wówczas, kiedy przechodzą przed tarczą swojego słońca. Pewna ilość światła jest wówczas blokowana i można zaobserwować, że gwiazda "ciemnieje" na pewien czas, po czym wraca do pierwotnej jasności.
W przypadku WWI 12557548 stwierdzono, że co prawda jej jasność ulega okresowym zmianom, jednak za każdym razem w nieco innym stopniu. Powstało kilka różnych teorii dlaczego tak się dzieje, jednak najbardziej prawdopodobne - ze względu właśnie na odległość orbity planety - jest to, że planeta po prostu... odparowuje pod wpływem olbrzymiej temperatury.
Wyliczono nawet, że planeta traci około 100 000 ton masy na sekundę. To kolosalna ilość, ale i tak pełne odparowanie potrwa jeszcze na tyle długo, że naukowcy spokojnie zdążą zbadać to bardzo interesujące zjawisko.
Źródło: Discovery, New Scientist