Fotowoltaika a upał. Dlatego instalacje pracują gorzej
Lato to okres, w którym instalacje fotowoltaiczne produkują najwięcej prądu. Wynika to rzecz jasna z dużej ilości światła słonecznego w ciągu doby. W tym czasie występują jednak też czynniki wyraźnie ograniczające produkcję z fotowoltaiki.
21.07.2022 | aktual.: 27.06.2024 09:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Fala upałów nad Europą niesie za sobą poważne konsekwencje. Wysoka temperatura uniemożliwia nam normalne funkcjonowanie, roślinność usycha, w wielu miejscach wybuchają kolejne pożary. Negatywne konsekwencje upałów odczuwają też urządzenia elektroniczne. W tym instalacje fotowoltaiczne.
Jak możemy przeczytać w serwisie PV Magazine, na wydajność fotowoltaiki podczas upałów wpływa wiele czynników. Największe straty może przynieść przegrzewanie się falowników. Te, jak wszystkie urządzenia elektryczne, mogą pracować tylko w określonym zakresie temperatur. Należy zadbać o to, by latem inwertery nie nagrzewały się zbyt mocno. Wzrost temperatury tych urządzeń doprowadza do ograniczenia produkcji lub wyłączenia się falownika.
W przypadku urządzeń montowanych w budynku konieczne jest zastosowanie się do wytycznych producenta. Określają one zazwyczaj odległość urządzenia od ścian, podłogi i sufitu. Odpowiednio dużo miejsca zapewnia dobrą wentylację, co ułatwia odprowadzanie temperatury z urządzenia. Jeśli mimo to falownik przegrzewa się, warto wesprzeć jego pracę niewielkim wentylatorem, choćby takim jaki stosowany jest do chłodzenia komputera stacjonarnego.
Gdy falownik zamontowany jest na zewnątrz, zazwyczaj nie ma problemu z wentylacją. Wtedy jednak duże zagrożenie stanowi promieniowanie słoneczne. Urządzenie należy zamontować w taki sposób, aby było możliwie mocno zacienione. Inwerter nie powinien być montowany na przykład na ścianie południowej. Warto zwracać na to uwagę podczas montażu instalacji.
Na obniżenie uzysków wpływa też temperatura samych modułów fotowoltaiczne. Ich moc podawana jest dla temperatury 25 stopni Celsjusza. Gdy na zewnątrz staje się cieplej, produkują one mniej prądu, niż zawarto w karcie katalogowej. Różne modele mają różne współczynniki temperatury, lecz zazwyczaj różnice nie są zbyt duże. Jak możemy przeczytać w książce "Instalacje fotowoltaiczne" autorstwa Bogdana Szymańskiego, panele fotowoltaiczne tracą ok. jednego procenta swojej wydajności na trzy stopnie Celsjusza.
Trudno o rozwiązanie problemu z nagrzewającymi się panelami. Tę kwestię należy brać pod uwagę podczas montażu fotowoltaiki - jeśli instalacja powstanie na dachu skośnym, w niedużej odległości od dachówek czy blachy, moduły będą cieplejsze. Instalacje wolnostojące lub umieszczane na dachach płaskich z wykorzystaniem odpowiednich konstrukcji są lepiej wentylowane, dzięki czemu panele nie nagrzewają się tak bardzo.
Zobacz także
Upały, susza i fotowoltaika
Falom wysokich temperatur często towarzyszy też susza. Choć wydawać by się mogło, że braki wody nie wpływają na działanie fotowoltaiki, jest to przekonanie błędne. Brak opadów sprzyja pojawianiu się pyłków na panelach fotowoltaicznych. To zaś bezpośrednio ogranicza produkcję z instalacji.
Nie są to jednak zbyt duże straty. Dziennikarze serwisu PV Magazine uważają, że w przypadku Hiszpanii straty oscylują między dwoma a trzema procentami uzysku. W przypadku Niemiec jest to strata na poziomie jednego procenta.
Wydaje się, że nie są to duże straty. Jeśli jednak wziąć pod uwagę zajście wszystkich czynników jednocześnie, to jest wyłączających się lub spowalniających swoją pracę falowników, nagrzewania się modułów i ich zapylenia, może się okazać, że tracimy całkiem sporo energii względem tego, co zapewnia producent w kartach technicznych urządzeń.
Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii