Przenośne konsole to wymierający gatunek? Tylko z winy producentów!

Przenośne konsole to wymierający gatunek? Tylko z winy producentów!

Przenośne konsole to wymierający gatunek? Tylko z winy producentów!
Michał Puczyński
08.07.2016 18:22, aktualizacja: 10.03.2022 09:39

Gry wideo weszły do mainstreamu, stały się popularniejsze i przystępniejsze niż kiedykolwiek. Jednocześnie miniaturyzacja sprawiła, że potężny komputer może zmieścić się w dłoni. Wydawałoby się, że nadeszły wspaniałe czasy dla producentów konsol przenośnych. Tak jest w istocie, ale tylko jedna firma potrafi to wykorzystać.

Rynek konsol jest ogromny. Nowa generacja „dużych” sprzętów – PlayStation 4 oraz Xbox One, a także pozostająca poza peletonem Wii U – sprzedaje się lepiej niż generacja ją poprzedzająca. Według VGChartz w ciągu 25 miesięcy obecności na rynku pod strzechy trafiło więcej sztuk PS4, niż w analogicznym okresie PS3 włącznie z X360.

Mimo tego na placu boju została tylko jedna licząca się konsola przenośna: Nintendo 3DS. Czy mobilna gałąź elektronicznej rozrywki umiera?

Według raportu Global Games Market Report, przygotowanego przez Newzoo, w roku 2016 przychód branży gier wideo wyniesie 99,6 miliarda dolarów, z czego aż 37 proc. wygeneruje rynek mobilny. Problem w tym, że konsole przenośne wypracują „marne” 1,8 mld USD. Więcej warte będą nawet gry przeglądarkowe (5,2 mld), czy gry na tablety (9,8 mld), i wreszcie – gry na smartfony (ponad 27 mld). Jak mogło do tego dojść?

Minecraft w wersji mobilnej - Minecraft Pocket Edition
Minecraft w wersji mobilnej - Minecraft Pocket Edition© play.google.com

Upadek przenośnych konsol

Szał na mobilne konsole zaczął się od Nintendo GameBoya, który trafił do sklepów w roku 1989 i sprzedał się łącznie w ponad 118 milionach sztuk. Kultowa konsolka doczekała się masy naśladowców, niepotrafiących jednak powtórzyć oszałamiającego sukcesu.

Tylko Nintendo wiedziało, jak robić i konsole, i gry mobilne, odnosząc sukcesy z GameBoy Color, GameBoy Advance, a wreszcie DS i 3DS. Zapomnijmy o wypadku przy pracy, jakim był trójwymiarowy VirtualBoy.

Konkurencja próbowała przebić Nintendo specyfikacją techniczną, ale okazało się, że nie o to w konsolach chodzi. Ani kolorowa, choć bateriożerna Sega Game Gear, ani toporna, choć wyświetlająca grafikę 3D NGage, ani zbliżona do PS2 PlayStation Portable nie podbiły serc graczy. Często przyczyną był brak dobrych przenośnych gier, czyli brak gier prostych, wesołych i szybkich.

Super Mario 3D Land
Super Mario 3D Land© Nintendo.com

Proste oznacza lepsze

Sony ze swoim PSP, tak jak wielu innych przed nim, chciało przenieść doświadczenie znane z „dużych” konsol na mały ekran, co okazało się kompletnie chybionym pomysłem. Złożone gry to bowiem konieczność „nauczenia się” ich, utrudniona obsługa i dłuższe sesje przy konsoli, czyli zaprzeczenie samej idei mobilnej zabawy.

Zbyt skomplikowany bywał także sprzęt. W 1999 r. Neo Geo Pocket Color robiło wrażenie możliwościami, ale ze względu na złożoność było najdroższą 16-bitową konsolą i poniosło sromotną komercyjną porażkę. Skomplikowanie nie wyszło na dobre także NGage czy Gizmondo, które próbowały łączyć funkcje konsoli z telefonem, PDA czy GPS, ale w żadnej roli nie sprawdzały się tak dobrze, jak dedykowane jej urządzenia.

Neo Geo Pocket Color
Neo Geo Pocket Color© commons.wikipedia.org

W rezultacie firmy produkujące konsole mobilne cichaczem wycofywały wsparcie dla swych platform – nawet mimo ich dobrej sprzedaży. PSP z 82 milionami sprzedanych egzemplarzy szybko zyskała miano „PortStation”, czyli platformy gorszego sortu, na której lądowały zubożone wersje gier z PS2. Konsola nie była porażką, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że drzemiący w niej potencjał został zmarnowany.

Najnowszej konsoli mobilnej Sony – PS Vita – nie spotkał nawet taki los. Brak dobrych tytułów i marketingu sprawił, że już niecałe dwa lata po premierze konsola praktycznie przestała się liczyć. Sony próbowało wykreować ją na dodatek do PS4, umożliwiający zabawę w trybie Remote Play, ale można się kłócić, czy taka rewolucja jeszcze bardziej nie zaszkodziła dogorywającemu sprzętowi.

Nintendo 3DS
Nintendo 3DS© Nintendo.com

Nintendo 3DS - ostatnie na placu boju

Jedyną konsolą przenośną, która do dziś dobrze sobie radzi, jest Nintendo 3DS – w wielu wariantach, w jakich się ukazała. Czynnikiem przyciągającym graczy i otwierającym ich portfele miał być efekt trójwymiarowości widoczny bez specjalnych okularów, ale w rzeczywistości kluczem do sukcesu okazały się same gry.

Nintendo zawsze wiedziało, że przenośne produkcje muszą być proste w obsłudze, wyraziste i pełne charakteru, a także że powinny nadawać się i do krótkich, i długich sesji grania. Nie zaszkodzi przy tym, jeżeli przyjemną produkcję wspiera znana marka. Nie bez przyczyny najlepiej sprzedającymi się tytułami na 3DS są m.in. różne odsłony Pokemonów, Mario Kart 7, Super Mario 3D Land czy Animal's Crossing, czyli wszystko, co już znamy i kochamy.

Super Smash Bros.
Super Smash Bros.© Nintendo materiał promocyjny

Każda z tych gier charakteryzuje się przystępnością, żywą i radosną paletą barw, a także rozgrywką podzieloną na krótkie „porcje” - wyścigi, walki czy etapy. Na próżno szukać wśród największych hitów na 3DS złożonych gier RPG albo efektownych, filmowych doświadczeń na miarę Call of Duty. Nintendo dobrze wie, że ich miejsce jest na Wii U.

Najlepszą konsolą jest telefon

Jeszcze więcej prostych, przystępnych, ładnych, a do tego tanich gier można znaleźć w sklepach z aplikacjami na smartfony – i dlatego telefon jest dziś najlepszą i najpopularniejszą mobilną konsolą. Co więcej, dokonuje tego, czego nie potrafiły zrobić Gizmondo, NGage i inne ambitne platformy: łączy funkcje telefonu i przenośnego komputera z zaawansowaną maszynką do zabawy.

Według serwisu Statista już dwa miliardy osób posiadają smartfony, co znaczy, że około miliard od czasu do czasu bawi się grami. Nic dziwnego, że producenci konsol – oprócz mającego ugruntowaną pozycję Nintendo – nawet nie próbują konkurować na takim rynku. Dziś tworzenie przenośnej platformy jest ekstremalnie ryzykownym przedsięwzięciem.

Sony PS Vita
Sony PS Vita© playstation.com

Zauważyło to nawet Nintendo, które poprzez posiadaną przez siebie firmę The Pokemon Company użyczyło swej sztandarowej licencji na potrzeby gry na smartfony. Dystrybuowana od 6 lipca w modelu free-to-play Pokemon Go z miejsca stała się hitem.

Być może z czasem zobaczymy więcej pozycji od Nintendo w wydaniu smartfonowym, ale to nie znaczy, że konsole przenośne wyginą.

Czy opłaca się kupować konsolę przenośną?

Mogłoby się wydawać, że platformy mobilne nie mają już racji bytu w świecie zdominowanym przez smartfony, lecz mimo wszystko 3DS radzi sobie znakomicie. I robi to nieprzypadkowo. Platforma ma bowiem zaletę, dzięki której zawsze będzie lepiej nadawała się do gier niż jakikolwiek telefon: tradycyjne przyciski.

Sterowanie za pomocą ekranu dotykowego nigdy nie będzie równie precyzyjne i wygodne, co korzystanie z pada. To sprawia, że smartfony nie są dobrymi platformami do tworzenia dynamicznych, wymagających precyzji platformówek w stylu Mario, czy bijatyk takich jak Super Smash Bros. – które wśród graczy mobilnych cieszą się ogromną popularnością.

Samsung Smartphone GamePad
Samsung Smartphone GamePad

3DS jest platformą do gier uproszczonych, ale niekoniecznie prostych. To sprzęt stworzony przede wszystkim dla miłośników gier, a nie dla osób, które od czasu do czasu chcą w coś zagrać, bo nie mają nic innego do roboty. Choć można dokupić pad czy nakładkę z przyciskami do smartfona, to domyślnie nie jest to platforma dedykowana zapalonym graczom.

Następca 3DS?

Choć nie zapowiada się, by na rynek trafił w najbliższym czasie szereg fenomenalnych konsol przenośnych, to nie znaczy, że obecnie królująca platforma umiera, ani że nie doczeka się następcy. Być może będzie nim nadchodzące Nintendo NX. Chodzą bowiem słuchy, że platforma nowej generacji to połączenie klasycznej konsoli z handheldem. Sprzęt jest jednak owiany tajemnicą i nic w związku z nim nie jest pewne.

Pewne jest za to coś innego: choć zmieniły się czasy, nie zmienili się gracze, którzy wciąż poszukują w grach mobilnych określonych cech. Klęska większości konsol przenośnych jest winą samych producentów, którzy nie potrafili zaspokoić potrzeb klientów.

Na rynku jak najbardziej jest miejsce dla mobilek. To nie wina graczy, że twórcy sprzętu nie potrafią tego faktu wykorzystać.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)