Zabójczy robal w Fallout 3

Zabójczy robal w Fallout 3

Zabójczy robal w Fallout 3
Michał Zieliński
28.10.2008 15:00

Dziś nastąpił wielki dzień. Na sklepowe półki, po blisko dekadzie, trafiła kolejna część jednej z najbardziej kultowych pozycji na rynku. Mowa oczywiście o Fallout 3. Gra zbiera rewelacyjne oceny i sprzedaje się w zastraszającym tempie, co specjalnie nikogo nie dziwi. Nie dziwi również to, że wkraczając w post-nuklearny świat będziemy musieli stawić czoła najróżniejszym śmiertelnym zagrożeniom. Nikt jednak nie przewidział, że mogą one tak poważnie wpłynąć na zdrowie psychiczne gracza. A wszystkiemu winien jest... robal.

Dziś nastąpił wielki dzień. Na sklepowe półki, po blisko dekadzie, trafiła kolejna część jednej z najbardziej kultowych pozycji na rynku. Mowa oczywiście o Fallout 3. Gra zbiera rewelacyjne oceny i sprzedaje się w zastraszającym tempie, co specjalnie nikogo nie dziwi. Nie dziwi również to, że wkraczając w post-nuklearny świat będziemy musieli stawić czoła najróżniejszym śmiertelnym zagrożeniom. Nikt jednak nie przewidział, że mogą one tak poważnie wpłynąć na zdrowie psychiczne gracza. A wszystkiemu winien jest... robal.

Wielki, przerośnięty, zmutowany robal. Jeżeli myślicie, że po kilkudziesięciu godzinach gry nie jest w stanie Wam zaszkodzić, to się mylicie. Ale do rzeczy, koniec tego bełkotu. Każdy, kto wejdzie do ostatniej lokacji w grze bez poprzednio zapisanej zabawy, utraci wszystko, co do tej pory osiągnął. Po prostu po napisach końcowych gracz zostaje przerzucony do głównego menu. Problem jest o tyle poważny, że po wczytaniu autosave'a nie ma możliwości wyjścia z... tego miejsca.

Rada? Sejwujcie często i gęsto, szkoda byłoby stracić swoją ukochaną postać w tak głupi sposób.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)