MSPO 2011, czyli czego potrzeba polskiej armii [cz. 1‑3]
W dniach 5-8 września odbyła się w Kielcach XIX edycja Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Jedne z najważniejszych europejskich targów uzbrojenia, które w tym roku przyciągnęły 387 firm z 20 krajów. W cyklu artykułów przybliżymy wybrane kategorie sprzętu wojskowego, szczególnie istotne z punktu widzenia modernizacji naszych sił zbrojnych.
18.10.2009 | aktual.: 14.03.2022 10:37
Powyższe zdjęcie zdradza temat pierwszej części, a będzie nią artyleria. Pojazd z lewej to moździerz Rak kal. 120 mm. Pojazd z prawej to armatohaubica Krab kal. 155 mm. Pomiędzy nimi wóz dowodzenia. Oba systemy artyleryjskie to być albo nie być polskiej artylerii uzbrojonej w przestarzałe armatohaubice samobieżne 2S1 Goździk kal.122 mm i wz.77 Dana kal. 152 mm. Wymiana obu konstrukcji w nie-NATO-wskich kalibrach to konieczność.
Gigantyczny iPad, poznajcie Padzillę!
Krab to główny element programu Regina, czyli opracowania nowoczesnego dywizjonowego modułu ogniowego. Początki programu sięgają 1999 r., kiedy polskie MON zakupiło licencję od BAE Systems na wieżę armatohaubicy AS52 kal. 155mm/L52, którą zintegrowano z krajowym podwoziem. Pojazd o ogromnym potencjale eksportowym został niemal pogrzebany w sfabrykowanej aferze korupcyjnej, w której rozdmuchanie zaangażowana była dwójka wówczas jakoby najlepszych tzw. dziennikarzy śledczych. Niesłusznie oskarżony wiceminister ON Romuald Szeremietiew latami skutecznie udowadniał swoją niewinność przed sądami kolejnych instancji. A program poszedł w odstawkę, reaktywowano go dopiero w 2008 r.
Krab na MSPO 2011 to pojazd nr 3, de facto pierwszy całkowicie polski egzemplarz seryjny. W ciągu 2 ostatnich lat Krab uległ znacznym modyfikacjom. Zmieniono hamulec wylotowy na wydajniejszy, zmodernizowano podwozie, wymieniono lub unowocześniono prawie całą elektronikę wozu, łącznie z cyfrowym systemem kierowania ogniem. Krab osadzony jest na produkowanym przez OBRUM Gliwice Uniwersalnym Podwoziu Gąsienicowym (UPG). Elektronika, w tym zautomatyzowany system kierowania ogniem i dowodzenia Azalia, to dzieło WB Electronics z Ożarowa Mazowieckiego, producenta światowej klasy. Za integrację systemu i produkcję wież odpowiada Huta Stalowa Wola SA, a lufy wytwarzane są w kooperacji z firmą Nexter z Francji.
Na razie MON zamówił 6 nowych dział i doprowadzanie 2 prototypowych do stanu seryjnego, 3 wozy dowodzenia (dywizjonu, baterii, plutonu) oraz pojazd amunicyjny i remontowy. Łącznie za 182 mln złotych. Termin realizacji to 2012 rok. Dywizjon ma składać się z 3 baterii, po 2 plutony z 4 Krabami każdy. Polska ma 111 armatohaubic Dana, jak widać zapotrzebowanie na Kraby jest duże. Z okazji MSPO 2011 poinformowano o zainteresowaniu Polski inteligentną szwedzko-francuską amunicją ppanc. kal. 155 mm BONUS. Ten zaawansowany wojskowy gadżet opiszemy oddzielnie.
Aplikacja mobilna marki Morizon
Wóz dowódczo-sztabowy WDSz dla Reginy. Jest to kluczowy pojazd dla prowadzenia skutecznego ognia. Koordynuje przesyłanie danych i zapewnia łączność pomiędzy niższymi a wyższymi szczeblami dowodzenia. Jest ogniwem wpiętym w zautomatyzowany system dowodzenia. Mieści 3 konsole operatorskie, niezbędne terminale i radiostacje, system nawigacji GPS oraz systemy zasilania.
Nośnikiem WDSz jest gruntownie zmodernizowane podwozie od 2S1 nazwane LPG (lekkie podwozie gąsienicowe). Ze starego pojazdu zostały tylko elementy zawieszenia, kadłub jest nowy. Napęd to niemiecki power-pack, czyli turbodoładowany diesel MTU-6V 199TE20 (6 cylindrów, poj. skokowa 11,9 l, moc maks. 353 KM przy maks. momencie obrotowym 1730 Nm) z automatyczną skrzynią biegów (6 przełożeń do przodu, 2 do tyłu) ZF LSG1000 i hydrostatycznym układem kierowania. Całość od firmy FFG Flensburger Fahrzeugbau GmbH. LPG przy masie 17-18 t i swoich wymiarach może być transportowane samolotem C-130. Armia ma ok. 500 podwozi od 2S1, planuje wykorzystać ok. 200.
Pierwszy z lewej to pojazd amunicyjny dla modułu Regina. Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykła wojskowa ciężarówka i tak właśnie ma być. Tak wrażliwy pojazd nie powinien się wyróżniać. Nośnikiem jest samochód ciężarowy Jelcz P882.53 8x8 z integralnie opancerzoną klimatyzowaną kabiną. Jest to najmocniejsza z polskich ciężarówek ze 540-konnym silnikiem Iveco Cursor 13. Masa całkowita to 32 t.
ASUS TOUGH – wytrzymały tablet w japońskim KDDI
Wóz amunicyjny wykorzystuje hakowy system samozaładowczy Multilift Mk IV z kontenerem na 96 zestawów amunicji 155 mm. Na dole są pojemniki na ładunki miotające, na górze na pociski. W skrzyni (w prawym, górnym rogu) przewożone są zapalniki.
Na zewnątrz prezentowano 120 mm moździerz Rak na podwoziu Rosomaka. Rak to dzieło HSW SA. Umowę na jego rozwój MON podpisało w 2009 r. Cały program wykorzystuje wiele rozwiązań od Reginy. Lufa moździerza ma charakterystyczną kanciastą osłonę termiczną pasującą do kształtu całej wieży. Ogranicza on skuteczną powierzchnię odbicia radiolokacyjnego. MON chce kupić 64 Raki na Rosomakach.
A w hali wystawiono Raka na podwoziu LPG. Rak ma zautomatyzowany magazyn amunicji na 20 granatów i takowy system ładowania, dzięki czemu jego szybkostrzelność to 10 strzałów/min. Do tego cyfrowy sko z celownikiem (kamera dzienna, termowizor, laserowy dalmierz/podświetlacz) do ognia na wprost od WB Electronics i Zakładu Automatyki i Urządzeń Pomiarowych Arex Sp. z o.o. z Gdańska. Rynkowych konkurentów Raka można dosłownie policzyć na palcach jednej dłoni.
Nowe kamery Toshiby: Camileo X200 i X400, Clip
Tematem drugiej części cyklu o MSPO 2011 będzie obrona przeciwlotnicza. W ciągu ostatnich 20 lat ten element polskiej obronności uległ tak wielkiej degradacji, że polskie siły zbrojne de facto utraciły w tym aspekcie zdolności bojowe.
Sprzęt plot. nie był liczebnie dominującą kategorią uzbrojenia, tym niemniej na MSPO 2011 pokazano systemy, które mogą rozwiązać polskie bolączki w zakresie obrony plot. kraju oraz Wojsk Lądowych. W zależności od wystawcy oferowane produkty były albo kompletnymi ofertami eksportowymi, albo zakładały współpracę z polskim przemysłem zbrojeniowym.
Wyrzutnia europejskiego systemu MBDA SAMP/T francuskich sił zbrojnych. 8 pojemników z pociskami rakietowymi Aster 30 znajduje się w położeniu marszowym. Aster 30 startuje z pojemników w pozycji pionowej - taki start pozwala odpalonemu pociskowi najszybciej skierować się ku zwalczanemu celowi.
Dwustopniowe pociski Aster 30 o prędkości 4,5 Ma mają maksymalny zasięg 120 km (zwalczanie samolotów) lub 25 km (zwalczanie pocisków manewrujących). Pułap likwidowanych celów - od 50 m do 20 km. Producent twierdzi, że SAMP/T może zwalczać pociski balistyczne o zasięgu ok. 600 km. SAMP/T jest systemem wielokanałowym, tzn. jednocześnie może atakować wiele celów wieloma pociskami. Obecnie stosowany radar Arabel umożliwia zwalczanie ok. 10 celów. Aster 30 w końcowej fazie lotu (kilkanaście km) naprowadza się na cel za pomocą aktywnej głowicy radiolokacyjnej.
Zdjęcie sprzed roku. Pierwszy z lewej polski (od CNPEP RADWAR) 3-współrzędny radar TRS-15 o zasięgu >200 km. Baner Tarcza Polski reklamuje projekt Grupy Bumar, która we współpracy z MBDA oferuje całościowy program odbudowy polskiej obrony plot. Polska strona odpowiadałaby za radiolokatory i systemy dowodzenia, francuska głównie za pociski rakietowe. Aster 30 i VL MICA. SAMP/T wypełniłby lukę po radzieckich systemach Newa i S-200. MON jednak okazuje niechęć całemu projektowi. Min. Klich popierał kupienie od RFN systemów Patriot, przestarzałych i wyeksploatowanych. Byłyby one tylko źródłem zysków z remontów i dostaw części zamiennych dla amerykańskich firm.
Kolejny radar z CNPEP RADWAR, 3-współrzędna stacja N-26 o zasięgu maks. ok. 100km i pułapie 10 km. Wysięgnik z blokiem antenowym nie jest w pełni rozłożony. N-26 może być elementem innego systemu plot., też powstającego razem z MBDA.
Pulpity operatorskie w polskim kontenerowym stanowisku dowodzenia obroną plot. szczebla brygady SAMOC SDP-20. Kolejny element bumarowskiej Tarczy Polski.
Francuski wkład, czyli wyrzutnia pionowego startu z pociskami VL MICA. W przypadku docelowej polskiej wersji nośnikami wyrzutni dla Aster 30 i VL MICA byłyby krajowe ciężarówki.
VL MICA ma zasięg do 20 km, na dystansie 12 km wciąż manewruje z przeciążeniami do 30 g. Pułap rażenia to ok. 9 km. Pocisk ma 2 wersje różniące się głowicami naprowadzania. Może to być aktywna głowica radiolokacyjna albo pasywna termolokacyjna. VL MICA jest zoptymalizowana do zwalczania pocisków manewrujących i innej precyzyjnej amunicji lotniczej. Mogłaby zastąpić zestawy Kub i Osa.
Propozycja Wojskowych Zakładów Uzbrojenia z Grudziądza na modernizację radzieckich zestawów plot. 2K12 Kub w oparciu o pociski plot. amerykańskiej firmy Raytheon. Wcześniej WZU proponowały pociski RIM-7 Sea Sparrow, teraz pokazały wyrzutnię z pociskami RIM-162 ESSM. Z prawej stary pocisk 3M9M3E. ESSM startowałby z pojemników (w środku). Sens takiej modernizacji jest wątpliwy: wymiany i tak wymagałyby przestarzałe radary kierowania ogniem, czyli z oryginału zostaje tylko gąsienicowy nośnik.
Swoją ofensywę w Polsce kontynuuje Kongsberg, któremu udało się już sprzedać pociski NSM. Teraz promuje zestaw plot. krótkiego zasięgu NASAMS. Egzemplarz na MSPO 2011 to liniowy zestaw armii norweskiej. Kluczem do sukcesów Kongsberga w Polsce jest jego współpraca z Raytheonem. NASAMS też korzysta z rozwiązań z USA. Wyrzutnia zintegrowana jest z amerykańskimi pociskami AIM-120, ESSM, AIM-9X, a ostatnio też z europejskimi IRIS-T.
Radar kierowania ogniem to AN/MPQ-64 Sentinel z USA o zasięgu >40 km i pułapie 20 km.
Wykrywanie celów w trybie pasywnym zapewnia optoelektroniczna głowica obserwacyjna z kanałem termowizyjnym typu MSP500.
Stanowisko dowodzenia NASAMS. Powyższe elementy zamontowane są na Mercedesach serii G-Wagen. Rozwiązanie może i tanie, ale ograniczające zasięg wykrywania celów przez ukształtowanie terenu. Natomiast wyrzutnia kierunkowa upośledza zdolność odparcia wielokierunkowego nalotu.
Swoje pociski plot. wystawił też Rafael. Od lewej Iron Dome, w środku Pyton-5 i Derby (system SPYDER-SR), z prawej dopiero rozwijany Stunner. SPYDER-SR i MR (pociski większego zasięgu z dodatkowymi stopniami startowymi) będą na pewno silnie promowane w Polsce.
Przenośny plot. zestaw rakietowy Grom, produkowany przez Mesko SA, to powód do dumy polskiej zbrojeniówki. Krajów produkujących tego rodzaju pociski jest dosłownie kilka. Grom mógłby być szlagierem eksportowym, gdyby nie ograniczenia wymuszone przez USA.
Debiut na MSPO, czyli prototyp Zdalnie Sterowanego Systemu Przeciwlotniczego ZSSP-35 San. Pokłosie programu PZA Loara, utrąconego przez min. Klicha. San uzbrojony jest w licencyjną szwajcarską armatę KDA kal. 35 mm. Jest zdalnie sterowany, z możliwością ręcznej obsługi. Jako część zautomatyzowanych systemów plot. może zwalczać cele poruszające się z prędkością do 600 m/s z odległości 6 km (samoloty) i 3 km (pociski artyleryjskie). Może strzelać programowalną amunicją ABM. San to projekt Instytutu Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki WAT i Grupy Bumar.
Rosomak
W ostatniej części cyklu o MSPO 2011 skupię się na pojeździe, który silnie zaakcentował swoją obecność na tegorocznych targach, czyli transporterze Rosomak. Pokazano jego kilka nowych wersji będących odpowiedzią na konkretne potrzeby Wojsk Lądowych.
Transporter opancerzony Rosomak to dostosowana do polskich wymagań wersja transportera AMV fińskiej firmy Patria. Zmiany na pierwszy rzut oka nie wydają się duże, jednak w rzeczywistości rozwój konstrukcji Rosomaka przebiega jakby równolegle do swojego fińskiego pierwowzoru. W Polsce za doskonalenie tego pojazdu odpowiadają Wojskowe Zakłady Mechaniczne SA w Siemianowicach Śląskich.
Na MSPO 2010 Rosomaki WP wzięły udział w pokazach dynamicznych, ale wysyp nowych wersji MSPO 2011 wynagrodził wyłącznie statyczny charakter prezentacji. Na fotografii tytułowej liniowy Rosomak z wystawy Sił Zbrojnych RP w wariancie afgańskim. W oczy rzucają się ekrany RPGNet. Ten lekki system osłon mocowany na taśmy-rzepy (czas wymiany panelu to 3 min.) to przestrzenna siatka deformująca pociski z granatników ppanc. w sposób uniemożliwiający uformowanie się strumienia kumulacyjnego.
Na stoisku siemianowickich WZM prezentowany był Rosomak z wieżą Hitfist-30P dozbrojoną w 2 pojemniki-wyrzutnie z ppk Spike-LR. Od początku planowano integrację wieży Rosomaka z ppk, aby mógł bronić się przed czołgami. Polskiemu MON zawsze jednak brakowało funduszy (potrzebnych na integrację Spike’ów z sko wieży) i chyba też kompetencji na finalizację tego pomysłu. Sprawę załatwili za nas Włosi. Włoska armia kupiła bwp Freccia uzbrojone w podobną wersję wież Hitfist i zintegrowała je właśnie ze Spike’ami.
Tuż obok wystawiono wariant Mobilnego Systemu Artyleryjskiego (Rosomak-MSA) uzbrojonego w belgijską wieżę CT-CV firmy CMI Defence. CT-CV to bez wątpienia nowoczesna konstrukcja, jej orężem jest armata kal. 105 mm z hamulcem wylotowym. Dowódca i działonowy dysponują elektronicznymi celownikami, które są częścią sko oferującego pełen tryb „hunter-killer”. Wieża ma 12-nabojowy (w opcji 16) automat ładowania armaty. Naboje przewożone są w niszy w tyle wieży, co izoluje je od załogi. Armata może strzelać amunicją ppanc. kinetyczną (APFSDS), kumulacyjną, odłamkową. To nie wszystko - u wylotu lufy wystawowego pojazdu w pomysłowy sposób doczepiono odpalany z armaty ukraiński ppk Falarick - wersja ppk Stugna (kal. 100 mm). Ukraińcy oferują kilka kierowanych laserowo ppk do armat czołgowych różnych kalibrów.
Українська 105 мм ПТКР Falarick
Rosomak-MSA to raczej propozycja eksportowa, przy wszystkich zaletach CT-CV sensowność zbrojenia WP w wozy z armatami kal. 105 mm jest wątpliwa. Do walki ze współczesnymi czołgami kal. 105 mm jest za słaby. A do wsparcia piechoty lepszy jest moździerz Rak na Rosomaku.
Nieopodal Rosomaka z moździerzem 120 mm, trochę na uboczu, wystawiony był niepozorny wóz dowodzenia (WD) dla Raków. W kompanii jest 8 Raków i 5 WD zapewniających dowodzenie na jej różnych szczeblach. Niestety WD na MSPO miał wszystkie anteny łączności złożone.
W każdym WD są 3 stanowiska robocze wyposażone w terminale komputerowe DD9620 (fot.6) dla dowódcy oraz BFC-210 (fot.7) dla 2 kolejnych operatorów. Pochodzą one – tak jak cały zautomatyzowany zestaw kierowania ogniem (ZZKO) artylerii Topaz, którego częścią są WD – od WB Electronics.
Zobacz także
Równie niepozornie prezentowany był długo oczekiwany wariant rozpoznawczy Rosomaka, czyli Wielosensorowy System Rozpoznania i Dozorowania. Jest to wspólne opracowanie Wojskowego Instytutu Łączności z Zegrza, WZM i izraelskiego Elbit Systems.
W wyposażeniu WSRiD wymienia się m.in. głowicę optoelektroniczną i węgierski radiolokator pola walki PGSR-2i Beagle (obydwa sprzęty na wysięgniku) oraz czujniki ruchu od FLIR Systems i bsl Fly Eye.
Pokazano także Rosomaka-NJ, czyli pojazd do nauki jazdy. Wóz wyposażono w odpowiednie ekrany balastowe symulujące pancerz modułowy oraz ramowe stelaże odpowiadające wymiarami ekranami RPGNet. W przeszklonej nadbudówce jest stanowisko instruktora, który dysponuje układem podglądu stanowiska kierowcy oraz systemem hamowania.
W hali wystawiono Rosomaka-WRT - wóz rozpoznania technicznego. Jest to pojazd wspomagający eksploatację i serwisowanie Rosomaków w warunkach pola walki. W skład załogi wchodzi 2 mechaników, którzy dysponują m.in. systemem obserwacji pola walki, wysięgnikiem o udźwigu 1 t, wyposażeniem diagnostycznym, 2 agregatami prądotwórczymi (jeden przenośny). WRT do obrony ma polski zdalny moduł uzbrojenia ZSMU-1276A3 wyposażony np. w km kal. 7,62 mm oraz system ostrzegawczy Obra-3.
KWZT-1 Mamut od firmy PS Szczęśniak jest kandydatem na pojazd zabezpieczenia technicznego dla brygad Rosomaków. Rosomak-WRT nie ma możliwości holowania uszkodzonego transportera, a dedykowanego wozu zabezpieczenia technicznego na bazie Rosomaka nie ma. Lukę tę wypełnia Mamut zbudowany na podwoziu typowo wojskowej ciężarówki Tatra serii T815-7BOR. Jej wymiary umożliwiają transport lotniczy. 4-osobowa kabina jest lekko opancerzona i zabezpieczona przed działaniem broni ABC.
Mamut dysponuje żurawiem o wysięgu maksymalnym 8,4 m i udźwigu 5,3 t w tym położeniu. Maksymalny udźwig żurawia to 12 t. Poza tym ma 3 hydrauliczne wyciągarki, 2 o sile uciągu 24 t i dodatkowej o sile do 2 t, do tego ramię holownicze z wysięgnikiem, który może służyć nie tylko do holowania pojazdów, ale także do przewozu kontenerów o masie do 14 t.